Właściciel
FD_God:
Trafiłeś do trzeciej linii, wraz z innymi Paladynami. W pierwszej ustawili się łucznicy Cesarstwa, a drugiej jego piechota.
Angel:
Powinien jeszcze oznaczyć miejsce, w które chce się przenieść, tak dla pewności.
No to trzeba czekać aż znajdzie się sytuacja, w której to będzie potrzebny paladyn.
Właściciel
Więc czekasz, aż zacznie się szturm.
//Może jeszcze podłożysz tam niepostrzeżenie bombę atomową.
// No kuwa nie te czasu... chociaż... a tak serio ujowe porównanie. Mały sabotażyk jeszcze nikomu aż tak nie zaszkodził. //
//No to ja chce siłę przyjaźni, która samodzielnie pokona całą armię. Nie przesadzajmy już. Jak można się niepostrzeżenie teleportować, to chyba nie dragon ball.
// Jest Rather na murach -> nie ma Rathera na murach ... just do it.//
//Teleportacja to jedno, ale nie zapisanie tego w umiejętnościach to drugie, może mi powiesz, że demonologia się do tego zalicza? W dodatku jak chciał to zrobić niepostrzeżenie będąc je**nym Illidanem, wcale nie rzucałbyś się w oczy przy takich wojskach.
// Będąc jedanym illidanem hmm... pomyślmy, wy stoicie ustawieni w pi**u w przód patrzycie na Heresh.... po prostu wyje**łbym id dupy strony i ch*j. Co do bram ( bo tak lepiej to nazwać) jest to jak najbardziej zmutowana pod Rethara umiejka gatewayu do otchłani... czyli inaczej mówiąc zmieniona brama wymiarowa do przyzywania demonów. Jest on w dośç sporej części demonem i doßç dobrym demonologiem za razem co raczej daje mu możliwość podróżowania bramami na krótkie dystanse ( aka bez zmieniania tematu) to w miarę sensowne, logiczne i trzymające się kupy bo moja postać jest bądż co bądź w 3/5 demonem... //
//A ja jestem magiem światła to ku*wa mogę poruszać się z taką samą prędkością jaka jest w nazwie.
// Gdybyś był hmm... źywiołakiem światła czy inny uj to puki bylbyś w tej formie - zapewne nikt by ci nie bronił. //
//To był i tak sarkazm, bo takie coś byłoby zwyczajnie śmieszne jak to co dzieje się teraz tutaj. Ten cały portal wymiarów nie powinien w ogóle istnieć zważywszy na to, że magia demonów pozwala je tylko przyzywać z ich świata, a nie jeszcze nie wiadomo jak tam przechodzić. A zaś Magia Wrót wyklucza posiadanie jakiejkolwiek innej magii, a taki portal i tak byłby dosyć zauważalny lub słyszalny. A na koniec to od Heresh jednostki są ustawione na te 700 metrów, warto też wspomnieć o tym, że są pewnie jakieś odległości między poszczególnymi szeregami oraz machinami oblężniczymi co może ostatecznie sięgać do tego kilometra.
Właściciel
//Z cyklu: Zostawić Was samych po północy ._.
Angel, weź to edytuj. Teleportacja, jak już to kilkanaście metrów za mury zamku, a nie na koniec linii. Z resztą, Armia Światła wystawiła tam mocne tyle straże, więc raczej nie przeszedłbyś niezauważony.//
Właściciel
//Ktoś z Was ma zamiar napisać cokolwiek?
//No ja czekam na szturm.//
Właściciel
//Poczekajmy jeszcze trochę na Angela, jeśli nie odpisze to zaczynamy.//
Właściciel
Trąby zaczęły grać sygnał do ataku i pierwsze oddziały piechociarzy z Cesarstwa Verden ruszyły na zamek szturmem, pod osłoną ognia z balist, katapult i trebuszy. Nie ma co dołączać do tego ataku. Pierwsza fala żołnierzy zawsze jest mięsem armatnim.
Skoro oni i tak mają się rozbić pod murami zamczyska to zawsze można było pobłogosławić ich broń by nieumarli ginęli od niej szybciej, ale w takim wypadku można się za nich co najwyżej pomodlić.
Właściciel
Własnymi ciałami oczyścili przestrzeń między Waszą pozycją, a murami zamku, detonując wybuchające kamienie, zaklęte Magią Ognia. Pod murami zmasakrował ich ostrzał Liszy i szkieletowych łuczników, jednak zaczynają ścierać się z pierwszą falą Szkieletów, które opuściły mury.
Ostrzał początkowo nie wyrządzał większych szkód, jednak na jakieś trzydzieści metrów na prawo od bramy, zaczęło pojawiać się małe pęknięcie, które niedługo może stać się dużym problemem dla obrońców.
Właściciel
//Ja też czekam, głównie na Angela, w końcu ma tu dwie postaci.//
//Na 90% już tu nie wróci, zrób z jego postaci NPCów, zabierz ich stąd czy też zabij, bo tak to wiecznie będziemy tu czekać na niego.
Właściciel
//Sam już na to wpadłem, to było głównie do Ciebie :V//
// Supraśl madafaka //
R: Czas ognia i krwii....
Zeskoczyłna tył pierwszego szeregu rycerzy walczących z naszymi od razu siecząc ich glewiami po czym odsunął siè by nie dostać od szkieletów i starał się w jakiś sposób wywołać na Valvarusach lekki impuls magiczny będący rozkazem początku gromadzenia armii latających demonów, aczkolwiek puki co miały one ( latające) tylko się nagrupowywać, bronić pozycji i unikać strzał wrogów.
//Paladyni nie walczyli...
Właściciel
Angel:
Zabiłeś kilku piechociarzy Verden, jednak reszta szybko się wycofała. Ty natomiast widzisz spore portale, przez które przechodzą Ci mali mordercy.
FD_God:
Widzisz jak żołnierze wycofują się, zdziesiątkowani.
-Wygląda na to, że teraz wkraczamy my, oby udało się jak największej ilości z nas przetrwać...- Odetchnął nieco i począł nakładać magię światła na swoją glewię.
R: Konkwista światła się zaczyna.... cóż. jeśli będą w sałej grupie raczej nie dam rady ich pokonać.... ale we współpracy z wampirami i innym nekromanckim wojskiem....
Wycofał się on poprzez przelot nad szkieletami za tychże i skierował za mury twierdzy by ruszyś z atakiem nieco wyższej kasty wojowników .
Właściciel
Angel:
Więc przeliczyłeś się, gdyż tylko idiota, a Baron Gadeon do nich nie należy, wysłałby zaznajomionych z Nekromancją Liszy i Wampiry. Wolał trzymać ich w twierdzy, by na bieżąco wskrzeszać sojuszników i miotać w przeciwnika zaklęcia.
FD_God:
I rzeczywiście, pierwsi Paladyni ruszyli do walki, na czele z Utherem. Pozostali ruszyli za nimi, tak jak Kapłani Straceńczego Słońca, niestety bez swego wodza, i Inkwizycja pod wodzą Amhiranty.
No to nie stał jak kołek tylko ruszył do walki.
Vincent zaś nakazał częßci widm stanąć na tyłach mięsa armatniego i ich wskrzeszaç.
Właściciel
Angel:
Niewiele to dało, gdyż nie było kogo wskrzeszać. Ta raczej przez to, że Twoi Nieumarli nie ruszyli do walki.
FD_God:
Paladyni, jako mistrzowie Elarid w biegach w zbrojach płytowych na duże dystanse, dość szybko trafili pod bramę, gdzie trwała już zacięta walka Kapłanów, Inkwizytorów i Paladynów ze Szkieletami. Wiadomo jednak jak się skończy...
- Naku*wiać na wyłom! - wrzasnął nagle Paladyn, z którym rozmawiałeś przed szturmem i ruszył z dwoma towarzyszami na tenże wyłom, wykonany wcześniej przez artylerię Armii Światła.
-Do boju!- Krzyknął i postarał się również ruszyć na wyłom by możliwie pomóc go jakoś powiększyć.
Właściciel
Kilka Szkieletów zastąpiło Ci drogę, jednak nie były one znacznymi przeciwnikami, więc trafiłeś pod sam wyłom, przez który zaczęli już przechodzić pierwsi dwaj Paladyni.
-Żałosne.- Rzekł, po czym postarał się czym prędzej z nimi uporać zwykłymi cięciami glewią wzmocnioną magią światła, raczej nie miałby z nimi za dużego problemu. Po pozbyciu się ich postanowił ruszyć przez wyłom.
Rethar powoli nasączał swe dwuostrzowe glewie demoniczną magią. Wydał też Valvarusom polecenie, aby te pokierowały latające Decminy tak, aby te zaczęły z lotu ostrzeliwać wrogów.
Właściciel
Angel:
Z pewnością wykonają polecenie, gdy tylko upierdliwe demonki przejdą przez portale. Więc przydałoby się ruszyć w tym czasie inne, podlegające Ci jednostki.
FD_God:
Stojący tam Paladyn pomógł Ci wejść i obaj możecie już przedostać się na dziedziniec zamku.
-Jesteście pewni, że takim małym oddziałem zawojujemy coś wewnątrz? Otworzymy bramę czy co?
Właściciel
Nikt Ci nie odpowiedział, byli chyba zbyt zajęci walką, choć szczęk stali również mógł zagłuszyć te słowa.
-To był zdecydowanie zły plan...- Powiedział do siebie, po czym rozejrzał się nieco już w środku zamku wykorzystując chwilę tego, że go nikt nie atakuje.
Widząc nieprzyjaciół na dziedzińcu Rethar postanowił nie dać dziedzińim dalej. Idąc na wrogów kazał tylko szkieletom zająć się palladynami z zewnątrz by nie wspierali tych z wnętrza. W ówczas wyprowadził pierwszy cios swoją glewią w jednego z wrogów.
Właściciel
FD_God:
Pozostali Paladyni walczyli z kilkoma tuzinami Szkieletów i Nieumarłych, wiele padło pod ciosami ich mieczy i młotów.
Angel:
//Ja decyduję, kogo i gdzie zobaczysz, więc się nie wtrężalaj i edytuj ten post, albo napisz następny.//
// Ah... to jest jeden z TYCH pbf'ów gdzie adm odpowiada nawet za to czy twoja postać coś widzi czy nie. No spoko. To wy kontynuujcie, nie przeszkadzam. //
Właściciel
//Nie, nie, nie. Powiedziałem, że ja decyduję co i kiedy widzisz, z Twojej pozycji ciężko byłoby Ci wypatrzyć Paladynów, a w szczególności tego, który nadal siedzi w wyrwie. Mógłbym uznać, gdybyś opisał, że Twoja postać zaatakowała tych Paladynów na dziedzińcu, a wtedy napisałbym, że zauważyłeś postać FD. Poza tym, jeśli tak bardzo chcesz się z nim zmierzyć, to spokojnie. Walka trwa ledwie kilka godzin, a całe oblężenie zaplanowałem na kilka dni, lub więcej (w świecie gry).//
//To ja poczekam, aż to się rozwiąże.//
// yhym no to więc ok... tak btw. Paladyni już na dziedzińcu ? Dzięki za info. //
Właściciel
//Są na dziedzińcu, lecz tylko czterech. W sumie to wiele nie zdziałają przeciw tysiącom wrogów, więc wiesz...//
Nie pozostawał obojętny i postarał się dołączyć do tej kilkuosobowej drużyny walcząc z nimi ramię w ramię.