Heresh

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Przy odrobinie szczęścia Pakt i Baron skończą to sami, nim się pojawimy.

Avatar Vader0PL
-Rozumiem sir. Czyli uderzamy na plecy Paladynów?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Oczywiście, że nie. - fuknął. - Idąc na tyły musielibyśmy najpierw zetrzeć się z zastępami wojsk Cesarstwa oraz Gildii Magów, którzy opuścili pole bitwy wcześniej. Musimy atakować od frontu lub z flanki, a jeśli od tyłu, to tylko po pojawianiu się na miejscu i odpowiednim manewrowaniu.

Avatar Vader0PL
-Możemy wykorzystać fakt, że nie wiedzą, dla kogo jesteśmy wsparciem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Niby za kogo się podamy? Za najemników?

Avatar Vader0PL
-Nie powinni wybrzydzać, muszą być w ciężkiej sytuacji.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nigdy nie korzystali z ich usług, więc mało prawdopodobne, że zrobią to teraz.

Avatar Vader0PL
-W momencie próby wszystko może się stać sir.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Lepszy taki plan niż żaden, więc niech będzie. Zajmę się tym z połową oddziału, resztę zostawię Tobie i dołączycie później lub wesprzeć nas w trakcie.

Avatar Vader0PL
-Będziemy w pobliżu sir.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Doskonale... Potem miejcie oczy szeroko otwarte, tak w razie czego.

Avatar Vader0PL
-Rozkaz, rozkaz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Podróż do Heresh mijała spokojnie, acz natknęliście na się na kilka Wargów, co było dość osobliwe na tych terenach. Niemniej, już widzicie kontury zamku w oddali.

Avatar Vader0PL
-Przez tyle lat niezbyt się zmienił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Bo nie musiał. - odrzekł z prostotą Twój przełożony.
Przez kolejne godziny nieliczne Wargi Was nie niepokoiły, sprawiały wrażenie bardziej zagubionych niż groźnych, więc spokojnie przebrnęliście przez dzielącą Was od zamku odległość. Sądząc po śladach równego, marszowego i lekkiego kroku oraz odciskach łap wielkich jaszczurów, wmaszerowaliście tutaj mniej więcej tak samo, jak niegdyś Mroczne Elfy, które z nieznanych przyczyn postanowiły ruszyć na pomoc Baronowi Gadeonowi i jego oblężonej twierdzy.
Samo Heresh trzymało się nieźle jak na tyle czasu oblężenia, choć mury poznaczone były śladami trafień z balist, katapult, trebuszy i innych machin wojennych oraz pocisków wypuszczonych przez Magów. Ponadto pierwsza linia murów oraz brama były zmiażdżone, jakby pod ciosem jakiejś monstrualnej kreatury...
Do tego całe przedpole usiane było trupami, zarówno w szatach Gildii Magów i Kapłanów, jak i pancerzach Paladynów oraz żołnierzy, trafiło się też sporo krasnoludzkich ochotników (do których pewnie też należały zniszczone wieże oblężnicze). Oczywiście, znacznie więcej było trupów Nieumarłych, Wampirów, Szkieletów i innych potworków Barona.
Mimo to, bitwa wciąż trwała, acz teraz była to desperacka obrona garstki straceńców przeciw nieskończonym legionom wysyłanych do boju przez nowego dowódcę przysłanego przez Pakt Trzech i z zamku Heresh. Obrońcy właściwie dzielili się na kilka grup: Orków, nieliczne Gobliny, garść Centaurów oraz liczne Trolle, Ogry i Cyklopy na prawym skrzydle, nielicznych Magów, Krasnoludy, nieco żołnierzy i większość Kapłanów na prawym oraz Paladynów i sporej części Kapłanów w centrum. Poza tym część Paladynów i praktycznie wszyscy Inkwizytorzy toczyli walkę zaczepną, uwijając się między szeregami Nieumarłych, Demonów i Mutantów, z czego dwóch wielkich wodzów walczyło przeciw swoim dwóm rywalom: Uther Światłodzierża toczył przechylający się z każda chwilą na jego stronę pojedynek z samym Baronem Gadeonem, zaś Amhiranta z Sanyburii skrzyżował swoje bliźniacze klingi z mieczem długim zakapturzonego wodza armii Paktu.

Avatar Vader0PL
Widząc to chwycił w swoją zdrową rękę klingę miecza, ale jeszcze jej nie wyciągał. Czekał na rozkazy swojego dowódcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ciężko będzie nam podejść do kogokolwiek i zaoferować swoją... Pomoc. - odrzekł ten i potarł podróbek. - Pomysły? Poza szaleńczą szarżą na ich szeregi?

Avatar Vader0PL
-Co ze szpitalem polowym? Muszą gdzieś to mieć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Albo jest gdzieś dalej, albo ukryli go Magią. Lub wyjechał wcześniej razem z resztą.

Avatar Vader0PL
-Czyli co robimy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ja mam swój plan, Ty masz chyba jakiś własny, skoro pytasz o szpital.

Avatar Vader0PL
-Żadnych jeńców, tak to wyjaśniam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ruszajmy w kierunku centrum szyku, z Paladynami i Kapłanami najłatwiej będzie paktować. Także Kapłanom łatwo będzie wbić nóż w plecy. Dosłownie i w przenośni. Masz jakieś obiekcje co do tego planu?

Avatar Vader0PL
-Załatwmy to szybko, ja jestem gotów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową i, wedle planu, ruszył wraz z połową oddziału, resztę pozostawiając pod Twoją pieczą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Podróż przebiegała bez problemów, widziałeś też jak dowódca rozmawiał z jakimś Kapłanem, choć nie było możliwym usłyszeć cokolwiek z tej odległości i przy tej wrzawie. Pozostali członkowie oddziału niespokojnie wiercili się na miejscu, czekając aż wreszcie coś zrobią. Niezależnie czy będzie to atak, czy ucieczka.

Avatar Vader0PL
-Oddział spokojnie. Widzicie moją rękę i wiecie, do czego prowadzi brak cierpliwości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Podziałało, a przynajmniej częściowo. Teraz pozostaje już tylko czekać i obserwować: Albo negocjacje, albo bitwę.

Avatar Vader0PL
A więc czekał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Czekasz, Twój dowódca negocjuje, a w Waszym kierunku ruszyła grupa kilkudziesięciu Nieumarłych, którzy najwidoczniej wzięli Was za wroga.

Avatar Vader0PL
-Gdyby zainwestowali w IQ większe od ameby u nich, to byłoby lepiej...
Zwrócił się do Fireta, Maga Ognia.
-Spal je, jak się zbliżą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Są teoretycznie z nami...
- Powiedz im to. - odparł inny najemnik. - No, śmiało. Na pewno posłuchają!

Avatar Vader0PL
-To trupy, nie myślą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rzeczywiście, nie myślały, bo rzuciły się na Was. Szło im dobrze przez jakieś pięć sekund, bo tyle zajęło Magowi wymruczenie odpowiedniej inkantacji, aby później spopielić je wszystkie.

Avatar Vader0PL
-Dobra robota, oby reszta miała więcej rozumu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reszta z pewnością nie miała więcej rozumu, ale był zajęta, więc mieliście spokój. Ponadto Wasz dowódca chyba dogadał się z siłami dobra i właśnie szykują się do ataku, choć ciężko stwierdzić czy na nich, czy może na złych, aby jeszcze uwiarygodnić swoje intencje.

Avatar Vader0PL
Czyli to był już moment, kiedy mogli do nich dołączyć?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najwidoczniej tak.

Avatar Vader0PL
A więc nakazał oddziałowi ustawić się w zgrany szyk i ruszył na wsparcie swojego Mistrza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obie grupy dość szybko złączyły się w jedno.
- Waham się. - szepnął dowódca na tyle cicho, aby nie usłyszał go nikt poza Tobą. - Teraz czy później?

Avatar Vader0PL
Zwrócił siętym samym tonem.
-Później, jednak atakujmy nieumarłych i nie traćmy ludzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Atakowanie Nieumarłych bez strat praktycznie się wyklucza, za dużo tu tego ścierwa.

Avatar Vader0PL
-To stwarzaj pozory. Magowie się przydadzą, żeby utrzymywać dobrą odległość, a my możemy pozornie dobijać leżących.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie domyślą się. Nie w ferworze walki. - powiedział i pognał w kierunku Nieumarłych wraz z większością wojowników.

Avatar Vader0PL
-Dołączyć do dowódcy! Robić to co on, żebyście się nie pogubili żółtodzioby!
Specjalnie użył tego słowa, by zwrócić uwagę żołnierzy na nie. Zawsze to robił, gdyż w poważnych walkach bez tajemnic mówił do nich jak do braci i przyjaciół, a nie z góry. Czyli tutaj musieli to usłyszeć i zrozumieć o co biega.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najwidoczniej zrozumieli, sądząc po nagłym kopie w morale, a później ruszyli wraz z resztą... No cóż, Tobie też by wypadało się ruszyć.

Avatar Vader0PL
Ruszył z nimi wykonując genialny plan Dowódcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Chyba rzeczywiście był genialny, bo minuty mijają, Nieumarłych ubywa, a Was wręcz przeciwnie.

Avatar Vader0PL
No i dobrze, przykładał się do utrzymania całej siły oddziału, jednakże w wolnych chwilach obserwował swoje prawdziwe cele.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku