Właściciel
Lunaaax:
I trafiłaś na lądowisko.
Lunaaax
Udała się do miejsca, gdzie spoczywał jej pojazd.
Właściciel
Jak można było się spodziewać nadal był na swoim miejscu.
Lunaaax
Zostawiła pakunek w ładowni Jump Mastera. Postanowiła wrócić na miasto i skierowała się do wyjścia z lądowiska.
Właściciel
Ponownie opuściłaś lądowisko.
Lunaaax
Udała się do najbliższego sklepu z droidami astromechanicznymi i innego tego typu rzeczami.
Właściciel
To był właściwie mały warsztat, ale poza tym wszystko się zgadzało.
Pełno tam było kompletnych, w większej lub mniejszej części, droidów protokolarnych czy astromechanicznych, a także kilka innych typów. Za ladą stał jakiś Twi'lek wybebeszając małego myszodroida.
Lunaaax
Podeszła bliżej droidów astromechanicznych w pełni złożonych i zaczęła się im przyglądać badawczym wzrokiem, by stwierdzić jakość i stan.
Właściciel
Droidy z drugiej lub trzeciej ręki, na ogół w dobrym stanie. Modele od R2 do R5 w różnych kolorach.
Lunaaax
- Proszę Pana, ile kosztuje ten R3?- rzekła do sprzedawcy, gestem pokazując jednego z astromechów wybranego modelu.
-Kazali "nam" jako jedynym ocalałym spisać raport. Zresztą możecie przepisać mój tylko zmieniając kilka słów.
Właściciel
Lunaaax:
- 450 kredytów. - powiedział nie zaprzestając swojej pracy.
Opliko:
Wzięli datapady i zaczęli przepisywać Twój raport dodając małe poprawki.
Lunaaax
- Biorę, lecz najpierw chcę się przekonać, czy działa sprawnie. Mogłabym więc prosić o móc "przetestowania" go?
Właściciel
- Włącz go. Jak zadziała to bierz.
Właściciel
Nie zajęło im to dużo czasu.
-Ktoś chce się za mną przejść na mostek do biurokratów?
Lunaaax
Włączyła wskazanego wcześniej R3.
Właściciel
Opliko:
- Pozostawimy panu tą przyjemność, sir. - rzekł jeden z pilotów.
Lunaaax:
Po chwili włączył się i cicho zapikał.
-Wiedziałem, że to wezwanie nie wróży nic dobrego... Ale dobra, sam sobie poradzę z urzędasami...
To mówiąc biorę datapady i kieruję się spowrotem na mostek
Lunaaax
- Witaj R3 - rzekła do droida- Możesz się poruszać?
Właściciel
Opliko:
Szybko trafiłeś na mostek.
Lunaaax:
Ciężko mu było w ogóle się ruszyć. Wymaga naoliwienia. Lub wymiany części.
Lunaaax
Rozejrzała się więc po częściach wymiennych do tego modelu droida. Przy okazji sprawdzała, czy nie są uszkodzone.
Szukam oficera, z którym wcześniej rozmawiałem
Właściciel
Opliko:
Stał przy mapie układu rozmawiając z kilkoma innymi oficerami.
Lunaaax:
Nieuszkodzonych to akurat było najmniej. Ale kilka się znalazło. Choć za nie będzie trzeba dopłacić.
Czekam aż skończy rozmawiać.
Lunaaax
Nim się zdecydowała, obejrzała też porządnie cały model R4.
Wchodzę do bazy.
-"Cholera, trzeba będzie zdać raport..."
Właściciel
Opliko:
- Część sił myśliwskich trzeba przenieść tu. Te pirackie szumowiny zbyt nam się naprzykrzają. - rzekł jeden z oficerów, w randze komandora podporucznika.
- Osłabimy naszą lewą flankę. Mogliby to wykorzystać buntownicy. - odpowiedział znany Ci oficer.
- Posiłki w drodze. Jesteśmy w stanie poświęcić część sił na takie manewry. - zakończył dowódca tej jednostki, a starszy personel zaczął się rozchodzić.
Lunaaax:
Z zewnątrz wygląda bardzo dobrze.
Zygrade:
Szturmowcy przy bramie przepuścili Cię i resztę oddziału. Członkowie drużyny rozbiegli się po bazie.
Z raportem masz sporo racji... W bazie panowało ożywienie. Szturmowcy dyskutowali w małych grupach, a większe oddziały ładowały się na pokład transportowców. Na plac bazy wyszedł jeden AT - ST i jeden AT - DP. Załogi czołgów repulsorowych 2 - M róniweż przygotowywały się do drogi.
Lunaaax
Bez pytania o pozwolenie włączyła i tego droida.
Podchodzę więc do 9ficera i mówię:
-sir, mam już raporty.
Właściciel
Lunaaax:
Wyglądał. Ale w środku chyba nie za bardzo miał się czym pochwalić i w ogóle się nie włączył.
Opliko:
Kiwnął głową i zabrał je.
Zygrade:
Kantyna była pusta, ze względu na panującą w okolicy mobilizację.
Lunaaax
- To jest serwis czy złomowisko? Może dla innych, którzy lubią majstrować przy droidach ten sklep się nadaje, ale nie dla mnie. Czy są jeszcze w okolicy jakieś inne serwisy, w których są sprzedawane w pełni sprawne droidy - zapytała nieco zaczepniw sprzedawcy.
//Już myślałam, że leżysz gdzieś zakopany w lesie. :V
-Czy był to jedyny powód wezwania nas tutaj? W końcu zostaliśmy wezwani przed walką...
Właściciel
Lunaax:
- W pełni sprawne? - zapytał ze śmiechem. - To nie planeta Jądra, kochanie. Tutaj każdy radzi sobie z tym co ma.
Opliko:
- Jak rozumiem słyszałeś rozmowę na mostku? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
//Ale by mi się tu przydał Korobov, a zwłaszcza ta rebeliancka postać ._.//
Lunaaax
- Dobrze, najdroższy. Więc biorę tego R3 i te oto części do niego. Ile płacę?
-Tylko część Sir. Choćby to o posiłkach.
Właściciel
Lunaaax:
- Będzie 120 kredytów.
Opliko:
- Tak... Co do posiłków: Uzupełnimy pańską eskadrę. Razem z "Dumą" wyrusza pan na łowy, poruczniku.
Lunaaax
Płaci wyliczoną sumkę po czym każe droidowi iść za nią, sama zabiera części do wymiany. Żegna się uprzednio ze sprzedawcą i ponownie kieruje się w stronę lądowiska.
-Bez uzupełnienia po tej akcji z frachtowcem nie byłaby to eskadra... A co do łowów - to zgaduję, że na jakiś statek dowodzenia rebeliantów, czy coś w tym stylu?
Właściciel
Lunaaax:
I trafiłaś na lądowisko ze swoim blaszanym przyjacielem.
Opliko:
- Mamy już wyznaczony cel. Niech się pan o to nie martwi.
-O to się nie martwię sir. I tak cokolwiek by to było, zostanie zniszczone bądź przejęte.
W takim razie idę sprawdzić co się stało.
Lunaaax
Poszła w stronę swojej wspaniałej machiny latającej. Zaprowadziła droida do środka.
Właściciel
Opliko:
Oficer zamyślił się na chwilę.
- Słyszał pan o tej rebelianckiej flocie krążącej po układzie, poruczniku? - zapytał w końcu.
Lunaaax:
Oboje trafiliście na statek.
Zygrade:
Z pewnością szykowała się większa akcja bojowa lub pacyfikacyjna. Tyle mogłeś wywnioskować z przyglądania się żołnierzom i pojazdom. Ale o szczegóły najlepiej zapytać kogoś starszego stopniem.
Stanął przed szeregiem kadetów i kadetek przed swoim AT-ET. Spojrzał się na malowanie machiny, gdzie był feniks Rebelii.
-Dobra, wyjaśnijmy sobie po dobroci. Kto go namalował?-spojrzał się surowym wzrokiem.
Właściciel
Jakoś nikt nie palił się by wyjść z szeregu, a tym bardziej się przyznać.
-Słyszałem różne plotki sir. Jednak zwykle powtarzane przez przeciwników nowego porządku i raczej przesadzone.
Właściciel
Opliko:
- Chętnie przekonam się jakie plotki krążą po układzie.