Właściciel
Zygrade:
Powiedziałeś i nikt nie zaprzeczył tej oczywistości.
Lunaaax:
- Dwadzieścia kredytek.
To idę w stronę najbliższego rynku aby przeprowadzić kontrolę sprzedawców.
Lunaaax
Płaci odliczoną sumę i wraca do stolika.
Właściciel
Zygrade:
Wszytsko zdrowe i na legalu.
Lunaaax:
Wrócił po kilkunastu minutach z wielkim kawałkiem mięsiwa, ważącym minimum dwanaście kilo.
- Smacznego. - powiedział barman odchodząc ze śmiechem.
-To jeszcze kontrola kantyn.
-Pewnie teraz te (cenzura, by nie krzywdzić oczu czytających) chowają się gd,ieś jak szczury w tym sektorze. Nie ka pojęcia co robią na Sa Tubi, ale oby to pomogło pozbyć się tych pieprzonych terrorystów!
Właściciel
Zygrade:
Szturmowcy raczej nie są tam miłym widokiem, ale jeśli jeszcze mało Ci wrażeń to możesz spróbować.
Opliko:
- Do eskadry Delta: Tu "Duma Kuat." Powtarzam: Tu "Duma Kuat." Stawcie się natychmiast w głównym hangarze.
-Tak jest
Do eskadry:
-może tym razem nic nam nie przerwie lądowania
Kieruję się więc na ten statek.
Właściciel
Opliko:
"Duma Kuat" była tam gdzie wcześniej i tym razem udało się Wam spokojnie wylądować.
Odpinam się więc z fotela, otwieram właz i wychodzę na pomost nad TIE'em.
-Może już powrót do bazy.
Właściciel
Zygrade:
To Ty jesteś dowódcą, więc decyduj sobie...
Opliko:
Wyszedłeś z kabiny myśliwca. W hangarze Niszczyciela zauważyłeś dwie eskadry myśliwców typu TIE/In, dwie barki desantowe Warlord i jeden krążonwik patrolowy IPV - 1
Lunaaax
- Dziękuję - rzuciła ironicznie w stronę odchodzącego Rodianina.
I jak ja teraz to wszystko wchrzanię? Chyba, że będzie można zapakować resztę i wziąć na wynos. - pomyślała po czym zaczęła konsumpcję mięsa.
Szukam więc jakiegoś oficera by się go zapytać dlaczego zostaliśmy wezwani na statek.
Właściciel
Zygrade:
I kilku żołnierzy z oddziału ruszyło za Tobą.
Lunaaax:
Szło dość opornie, jadłaś i jadłaś, a mięsa wydawało się wcale nie ubywać.
Opliko:
Jakoś nikt nie wyszedł Wam na spotkanie z fanfarami, ale i tancerkami. Tego trzeba było się domyślić. Lub iść na mostek.
Lunaaax
Gdy już nie mogła wepchnąć w siebie więcej żywności, zawołała tego Rodianina, co przyniósł jej zamówienie.
Rozglądam się przy okazji na uliczki.
//miałem raczej nadzieję, że w pobliżu będzie jakikolwiek oficer, choćby się po prostu przechadzający.
W takim razie koeruhę się w stronę mostku.
Właściciel
Zygrade:
Te boczne to ciemne, brudne i pełne najróżniejszych mętów Galaktyki.
Lunaaax:
- Czego? - zapytał gdy oderwałaś go od jakże interesującej rozmowy z przedstawicielem tej samej rasy, ale z pewnością odmiennej płci.
Opliko:
Mijałeś szturmowców, obsługę, artylerzystów i wielu innych członków załogi, ale w końcu znalazłeś się na mostku.
Pytam się jakiegoś oficera:
-Czy wie pan dlaczego wezwano eskadrę Delta na niszczyciel?
Lunaaax
- Przepraszam, że przeszkodziłam panu w jakże interesującym zajęciu, ale chciałam się spytać, czy dałoby się te mięsiwo - tu gestem wskazuje na leżący przed nią na stole spory kawał mięsa banthy- zapakować i wziąć na wynos?
Właściciel
Opliko:
//Właściwie to powinniśmy przeskoczyć temat, ale za późno. Piszemy tutaj.//
- W końcu to Wy przeżyliście starcie z tymi terrorystami. Potrzebny jest szczegółowy raport. - odpowiedział młody mężczyzna w randze porucznika.
Zygrade:
Wróciłeś do niej.
Lunaaax:
- Jasne. - odpowiedział po czym dodał: - Za następne dwadzieścia kredytów.
-Mamy go sami sporządzić, czy ktoś będzie się nas o wszystko wypytywał?
Właściciel
Opliko:
- Myślę, że lepszy będzie raport.
-Tak jest. Zaraz przekażę to reszcie i zabiorę się do pisania..
Lunaaax
- Drożej nie może być? - zapytała ironicznie.
Właściciel
Lunaaax:
- Może. - stwierdził barman wyciągając dłoń po kredyty.
Opliko:
- Odmaszerować. - rzekł oficer odchodząc w głąb pomieszczeń Niszczyciela.
Lunaaax
- Skoro może być drożej, to może być i taniej. Nie dam za zapakowanie mięsa nie więcej niż 10 kredytów. - mówiła dosyć spokojnie- Mogę również wyjść i rozpowiedzieć wszystkim na mieście, jak u pana w kantynie jest drogo.
Właściciel
- I co z tego? - zapytał rozkładając ramiona. - Klientów mi nie brakuje.
-A mógłbym tylko prosić o jakiś datapad?
Lunaaax
- Heh... - Nie miała już ochoty na ciągnięcia tematu na temat klientów- Dobra, bierze pan te 10 kredytów, góra jedenaście i pakuje pan?
Właściciel
Opliko:
Takiego trzeba poszukać gdzieś indziej, bo oficer, z którym rozmawiałeś już dawno odszedł.
Lunaaax:
- Piętnaście i spieprzaj. - zaczął targować się Rodianin.
Szukam więc jakiej bazy danych (czy tam czegoś w stylu biblioteki...)
Właściciel
Opliko:
Było coś takiego, w pobliżu mostka.
Idę tam. Powinienem znaleźć tam jakiś datapad
Lunaaax
- Dwanaście najwięcej zapłacę i chętnie stąd pójdę - Nie chciała odpuścić tak łatwo.
Właściciel
Lunaaax:
- Niech będzie. - mruknął. Pewnie nie miał już czasu.
Opliko:
Było ich kilka.
Lunaaax
No to płaciła Rodianinowi te dwanaście kredytów i czekała, aż mięso zostanie zapakowane.
Biorę więc pierwszy lepszy i zaczynam pisać o tym, co się działo przy frachtowcu
Właściciel
Lunaaax:
Zapłaciłaś, a on zapakował i odszedł.
Opliko:
Po kilkunastu minutach powstała relacja z tej potyczki.
Lunaaax
Postanowiła zatachać pakunek z mięsem na swój statek. Na początku sprawdziła, czy da radę go unieść.
//a już się bałem że każesz mi to napisać samemu...
Biorę więc jeszcze 2 datapady i kieruję się do hangaru.
Właściciel
Lunaaax:
Możesz spokojnie to unieść.
Opliko:
Zabrałeś datapady, a w hangarach pełno pilotów, członków załóg, droidów i mechaników. Twoja maszyna i niedobitki Delty również tam były.
Pofchodzę do nich z datapadami:
-Mamy napisać raport z walki.
Właściciel
Opliko:
- Jako dowódca powinien pan to sam zrobić. - odparł jeden z pilotów.
Zygrade:
//Czekam na Twój odpis, jak coś. Tu i w gospodarstwie, jak coś.//
Lunaaax
Ruszyła w stronę lądowiska z pakunkiem.