-Co się ku*wa stało żołnierzu?
-Nie było pytania... Kontynuujcie-kontynuuje ostrzał przedzierając się do kolejnych.
Właściciel
//Kolejnych ze swojego oddziału czy kolejnych z tych, co już wcześniej zaczęli walkę?//
//Jeden Pies. Byleby mieli garnki na głowie.
Właściciel
Trafiłeś na dość spory oddział skryty za stertą skrzyń. W jego skład wchodziło dwóch rannych leżących na ziemi, opatrujący ich medyk, czterech ostrzeliwujących się szturmowców i dowódca w stopniu komandora, który właśnie przeładowywał i Cię zauważył, więc zasalutował, skończył ładować broń i puścił serię.
Odwzajemnił salut. Też przeładował i się skrył.
-Co tu się kurea stało?-powiedział to posyłajac serię w wrogów.
Właściciel
- Tamten transportowiec wylądował rutynowo, a gdy nie chciał wpuścić na pokład celników posłaliśmy oddział. Wtedy pod kadłubem pojawiły się blastery, on ich ostrzelał, a z ładowni tłumnie wysypali się żołnierze wroga.