Właściciel
Żołnierzy znalazłeś w baraku.
- Ale... który, sir? - spytał jeden z nich.
-Po kolei. Od ósemek do jedynek. Potem sierżanci, porucznik i pancerniacy.
Właściciel
//Od ósemek do jedynek?//
//Imperialna drużyna składała się z 9 członków- sierżabta i ośmiu szturmowców, którzy byli numerowani w kolejności od najlepszych do najgorszych czy lojalnych. Także pod tym względem awansowano. Dla przykładu: Tekle Hait balansował z jedynki (jeżeli ktoś patrzył na umiejętności) do ósemek (jeśli trafił na kogoś w rodzaju oficera NKWD).
Właściciel
//A więc chcesz słuchać raportu każdego z osobna, a ja mam to wszystko pisać, tak?//
//Możesz skrócić do ogółu albo napisać najważniejszy.
Właściciel
- Wpadliśmy na pole minowe, w pobliżu gospodarstwa przy stolicy. Straciliśmy dwóch żołnierzy, oraz mamy uszkodzoną maszynę maszynę kroczącą. - rzekł sierżant to samo, co pozostali.
-Pole minowe...-zaklikał jak admirał Trench-to niepokojące...
Właściciel
Rzekłeś to, ale nie wniosłeś tym stwierdzeniem nic, do rozumowania żołnierzy, bo tyle to i oni wiedzieli sami.
-Ze mną sierżancie do dowódcy garnizonu...
Właściciel
Powiedziałeś to, a on czekał, aż sam pójdziesz.
Właściciel
Więc poszedłeś do dowódcy garnizonu. Przed drzwiami czekało dwóch szturmowców, którzy zapytali Cię o cel wizyty.
-Złożenie raportu wyższemu dowództwu...
Właściciel
//Jesteś dowódcą oddziału, ale nie masz zamiaru zdać raportu osobiście?//
//A w sumie racja, poprawiam...
Właściciel
- A ten tu po co? - spytał i wskazał na sierżanta.
-Towarzyszy... I współwystawia raport.
Właściciel
Wzruszył ramionami.
- Tak czy tak, musicie zaczekać.
Właściciel
Rzekłeś to. Chyba tak go tym zagiąłeś, że nie miał już nic do powiedzenia.
Więc czeka, aż wpuści, ale cały czas kołaczą mu te pseudonimy w głowie.
Właściciel
//Pseudonimy?//
W końcu postanowił Was wpuścić, wcześniej wysłuchawszy jakiegoś urzędasa.
//Klony raczej nie miały imion sensus stricte.
Wszedł do środka i zasalutował i złożył raport z tego, co trafiło jego oddział.
Właściciel
- Nie wiecie nic więcej? - spytał, gdy już wysłuchał raportu.
Szturchnął podwładnego, by odpowiedział.
Właściciel
Szturchanie nic nie dało, bo jakby wiedział, to by pewnie powiedział.
-Wszystko. Nic więcej nie udało się ustalić...
Właściciel
Kiwnął głową i odprawił Was.
Zasalutował i wyszedł. Po czym spytał się jakiegoś innego szturmowca, gdzie jest ten togrutanin, bo go nie sposób nie zauważyć.
Właściciel
Zwykły szturmowiec nie miał raczej takiej wiedzy, a więc nie udzielił Ci żadnej satysfakcjonującej odpowiedzi.
Zapytał się więc jakiegoś porucznika tego samego
Właściciel
- O nim się tu już nie rozmawia. - odparł szybko zapytany, a jeszcze szybciej odszedł.
Znak zapytania na twarzy. Spawdził, czy 4 pluton już jest.
Właściciel
Nic mu nie mówiło, że może go tu znaleźć.
Schwytał tym razem jakiegś sierżanta.
-Co się stało z MG-0042? Gadaj.
Właściciel
- Oficjalnie mówi się, że został skazany na śmierć przez rozstrzelanie w wyniku zdrady.
Puścił go. Za to w podśiadomości kłębiły mu się obrazy w wykonania rozkazu 66.
-Dziękuję żołnierzu...
Odszedł do swojego oddziału.
Właściciel
Był tam gdzie ostatnio, więc znalazłeś go szybko.
Z nudów położył się gdzieś i zaczął czyścić broń.
Właściciel
Miejsca nie brakowało, więc czyściłeś ową broń.
-Ta... Wiecie, kiedy MG-0042 spierdzielił?
Właściciel
//To jest Twoja postać czy szturmowiec z Twojego oddziału?//
//Komandor, który uciekł. Chciałem mu dać numeer MG-1942, ale jakoś wyszło...
Właściciel
//Dałbyś MG-44, czy MG-44, nie? :V//
- Informacje o dezercji nie są rozpowszechniane wokół żołnierzy, by nie zmniejszać ich morale.
-Ujmę to tak... Skoro on się wykruszył, to za nim pójdą inni... Wystarczy iskra, by rozniecić płomień... A Iskra upadła na paliwo...