Miasto Argent

Avatar Zeromus
//Bardzo szczegółowy opis drogi//
Nadal jest cicho

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dotarliście do wielkich, dębowych drzwi, które kojarzyły Ci się z posiedzeniami ważniejszych obywateli miasta i okolic.
Przed bramą stali dwaj liczący sobie grubo ponad dwa i pół metra wzrostu, uzbrojeni i okuci po zęby strażnicy wyglądający na takich co odziedziczyli siłę po Orkach. Urodę i wdzięk pewnie też, ale nie mogłeś być pewny, gdyż ich twarze skrywały hełmy.

Avatar Zeromus
wszystko sobie podporządkowali .. nie zdziwiłbym się, jeżeli od tak sobie przejmowali wszystko ...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Czego? - ryknął strażnik pod drzwiami.
- Ten gnojek nieźle nas wkurzył. Idzie do szefa. - odpowiedział jeden z drabów.
- Powodzenia, chłopie. - odrzekł strażnik otwierając bramę.

Avatar Zeromus
może i nie do końca wyszło po mojej myśli .. ale najważniejsze będzie zakończenie

Avatar Kuba1001
Właściciel
Żołnierze wrzucili Cię do małego i prostego gabinetu. Stało tam tylko małe łóżko, kufer, biurko, jeden fotel za nim i dwa krzesła przed nim. Pokój oświetlały liczne świecie rozstawione w świecznikach.

Avatar Zeromus
- co to ma być za miejsce ...
Wstaje i otrzepuje się z kurzu

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Miejsce, w którym przesądzi się Twój los. - stwierdził mężczyzna, który siedział an fotelu za biurkiem. Był dość wysoki, chudy, blady i wątły. Czyżby to był szef tych drabów?

Avatar Zeromus
- Muszę cie zasmucić ... jedynie królewski sąd może zadecydować o wyrokach dotyczących szlachty ..

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Tutaj nie ma już czegoś takiego jak szlachta. - odparł ze stoickim spokojem.
Bilo:
W końcu Ty i Twoja kompania dotarliście w pobliże miasta.

Avatar Zeromus
- może i udało się wam przejąć miasto, ale krwi nie da się zmienić ...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Każda krew jest taka sama. Zwłaszcza, gdy skapuje z ostrza miecza. - rzekł ze stoickim spokojem, nie pasującym do groźby.
Bilo:
//Ja czekam, jak coś.//

Avatar Zeromus
- Nie brzmisz jak na osobę, która jest pewna swojego zdania ...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Po czym to wnioskujesz? - zapytał nie zmieniając tonu głosu, ani wyrazu twarzy.

Avatar Zeromus
- Po prostu .. Znam się na ludziach i wiem, kiedy są pewni własnego zdania a kiedy najpierw mówią potem myślą ... Ale ty nie brzmisz ani jak jeden ani jak drugi z tych typów ... Bardziej jak ktoś, komu to zdanie zostało narzucone

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dobrze, że masz swój tok rozumowania. Tyle, że prowadzi on nie tam gdzie trzeba. Czy masz jeszcze jakąś prośbę przed wydaniem wyroku śmierci?

Avatar Zeromus
- A jakie macie zarzuty ...

Avatar Bilolus1
Zatem wszedł do miasta, strażnik powinien go znać . Przecież tylko on był w swojej jednostce i tylko on nosił taki mundur . Gdy przeszedł przez bramę ruszył w stronę siedziby krzyżowców . Chciał od razu omówić zabicie Aragotha ze swoim szefem i oddać mu księgi Nekromanckie .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Napaść na strażników, zabicie kilku z nich, ranienie pozostałych, wtargnięcie na teren Krzyżowców... Wymieniać dalej?
Bilo:
Nie odpowiadałeś bezpośrednio przed Kairnem Krwawą Buławą, lecz przed jednym z jego zwierzchników, który miał swoją siedzibę w sporym budynku, w centrum. Gelros, bo tak przedstawiał się swoim agentom, zajmował się wyłapywaniem takich istot jak Argoth. Pozostaje złożyć mu raport.

Avatar Zeromus
- Nawet osoba, która ślepo podąża za rozkazami powinna wiedzieć, co to honor ... Ja tylko go broniłem ... A do tego wtargnięcie ? Tamta rezydencja jeszcze niedawno należała do mojej rodziny !

Avatar Bilolus1
W takim razie ruszył do niego .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Czasy się zmieniły, miasto też. Choć dla Ciebie mógłbym zrobić wyjątek.
Bilo:
Strażników nie było widać, ale miałeś pewność, że byli w pobliżu. Skryci w budynkach obok z kuszami gotowymi do strzału lub z nożami w tłumach przechodniów. Ale poznali Cię. Wiedziałeś o tym, bo jeszcze żyłeś. I teraz wystarczy trafić do gabinetu Twojego przełożonego. Nie będzie to trudne. W końcu to jedyny gabinet w całym budynku.

Avatar Zeromus
- Pewnie za ten "zaszczyt" czegoś będziecie rządać, ale wnioskuję, że nie mam innego wyjścia

Avatar Bilolus1
Szedł dumnie i powoli, z uniesioną głową . Gdy dotarł do biura swego przełożonego zapukał do drzwi a swoim ludziom dał znak żeby zaczekali .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Oczywiście, że masz inne wyjście. Mianowicie ścięcie.
Bilo:
Właściwie to żołnierze zostali już na progu budynku.
- Wejść! - zażądał przełożony, gdy skończyłeś pukać.

Avatar Bilolus1
Wykonał więc polecenie i wszedł do środka .

- Gelrosie .- ukłonił głowę w geście pozdrowienia -. Aragoth został pokonany .

Avatar Zeromus
- A więc jeżeli chcę odzyskać honor muszę współpracować ...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Bardziej chodzi o życie niż honor, ale nie wnikam w Twój światopogląd.
Bilo:
Gelros siedział za biurkiem. Jak zwykle miał na sobie czarną szatę z kapturem. Widać z niej było tylko metalową maskę, którą zasłaniał twarz. Podobno to z powodu wypadku alchemicznego lub walki. Dlatego w pewnych kręgach nazywany jest też Pozbawionym Twarzy.
- Raport. - rzucił krótko, gdy tylko wszedłeś zamykając za sobą drzwi.

Avatar Zeromus
- I nie musisz .. Ale dobra .. Będe współpracował
narazie

Avatar Bilolus1
- Straciłem ośmiu halabardierów unicestwiając jakieś dwadzieścia szkieletów i Aragotha .- na znak że rzeczywiście go pokonał wyjął z torby jego hełm -. Udało mi się także wykraść trzy książki nekromanckie .- je także wyjął z torby-. Oraz miecz mojego przeciwnika który pozwoliłem sobie zachować .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- Dobrze się spisałeś.
Zero:
- W takim razie pewnie chcesz usłyszeć warunki naszej... Umowy?

Avatar Bilolus1
- Dziękuję .- i przerwał na chwilę -. Gelrosie ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- Tak, Manfredzie?

Avatar Zeromus
- Wolę je poznać .. Bo czasami śmierć może być lepszym sposobem

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
- Właściwie to muszę odroczyć spotkanie. Na ten czas moi strażnicy odprowadzą Cię do tym czasowego lokum.

Avatar Zeromus
Chyba sobie żartujecie ... Ale teraz już muszę dalej w to brnąć
- No dobrze .. więc oczekuję kolejnego "zaszczytu" spotkania

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zero:
Do gabinetu weszli dwaj strażnicy i powlekli Cię w dół wrzucając do lochów.
Bilo:
//Czekam.//

Avatar Bilolus1
- Czy mógłbym cię prosić o ośmiu nowych żołnierzy ? Najlepiej kuszników lub łuczników bo sami halabardnicy nie dają radę w boju .

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Otrzymasz znaczniejsze posiłki. Mam dla Ciebie nową misję.

Avatar Bilolus1
- Tak ?- spytał podnosząc brew, znaczne posiłki . Nie tego potrzebował -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W okolicznych ziemiach podobno żyje jakiś samozwańczy Nekromanta. Wybił już ludność trzech wsi. Masz się nim zająć.

Avatar Bilolus1
Kiwnął głową .

- Jakieś poszlaki, świadkowie ? Ktoś przeżył jego atak lub go śledził ?

Avatar Zeromus
Jak śmią ... Ale trzeba się poświęcić, żeby rozpocząć tą grę .. Na szczęście wszystko zostawiłem przy koniu w skrzyni, którą tylko członkowie rodu mogą otworzyć .. przynajmniej mam też pewność, że nie zdobyli rodzinnych sekretów

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo;
- W tej robocie na ogół wywiad leży i robi pod siebie, więc idziesz niemal na ślepo.
Zero:
W rozmyślaniach nikt Ci nie przeszkadzał.

Avatar Zeromus
Czekał dalej
Może to nie standardy, do jakich przywykłem, ale i tak jeszcze mi za to zapłacą ... Ale wszystko w swoim czasie

Avatar Bilolus1
- Niezbyt wesoło, niech więc będzie . Postaram się zrobić co w mojej mocy .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- Nie zawiedź.
Zero:
Przez drzwi wszedł strażnik. Rzucił Ci butelkę wody i kawałek chleba, po czym wyszedł.

Avatar Zeromus
Nie jest to posiłek dla osoby z moją rangą, ale niewiem, ile to może potrwać ...
Zaczyna jeść

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie było to zbyt smaczne, ale nadawało się do jedzenia.

Avatar Zeromus
Po skończeniu "posiłku" czeka

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku