Właściciel
Owszem, dlatego zostało Ci jeszcze kilka godzin czasu wolnego... I, jak na zawołanie, zauważyłeś pojawiającą się znikąd chmurę dymu, która zwiastowała przybycie Twojej znajomej.
Czyli pora się ruszyć na kolejne spotkanie.
Właściciel
- Więc...? - zapytał Sukkub, wyciągając się na łóżku. - Jestem pewna, że tym razem masz dla mnie coś bardzo ciekawego, prawda?
-Żeby była to prawda.
Oparł się o ścianę.
-Szykuje się coś dużego, na co z pewnością wyruszą magowie. Co do magów, to nie stanowią dużego zagrożenia. Wielu z nich ogranicza się do podstaw wyrytych w księgach, wielu lubi za bardzo alkohol, a inni... z tymi jest zagadka. Są, ale praktycznie nic nie znaczą. Mogą być niespodzianką, ale nie są dobrymi kartami.
Właściciel
- Mów dalej, Perunie, nie chcę stracić całego dnia na samą rozmowę.
Właściciel
//Czego nie rozumiesz? Ona chce, żebyś powiedział jej jak najszybciej resztę, bo przecież musicie jeszcze mieć tradycyjny seksik, a ona powinna wrócić do swego pana w Pustce z najnowszymi wieściami.//
///A co mam powiedzieć, co pominąłem? ;-;
Właściciel
//Może to wszystko, co mówił tamten Krzyżowiec na zbiórce nie tak dawno?//
Powiedział więc to.
///To znaczy dwa tygodnie temu? :V
Właściciel
//W perspektywie gry i... Dobra, w sumie racja ;-;//
Po pracy nadszedł czas na przyjemności, gdy Sukkub zniknął to akurat została Ci równo godzina do planowanego wymarszu.
Właściciel
Gdy próbowałeś znaleźć odpowiedź na to pytanie poczułeś ogromny ból w prawym przedramieniu, a gry uniosłeś szatę, aby zobaczyć to jest jego przyczyną, ujrzałeś dopiero co wypalony dziwny znak. Dosłownie wypalony.
Wezwij mnie, gdy będzie taka potrzeba. - usłyszałeś jeszcze w głowie słowa, zaskakująco podobne do słów wypowiadanych przez Sukkuba, z którym miałeś już przyjemność pracować.
Mógł się tego spodziewać, więc postarał się pohamować emocje. Są one zbędne w tym momencie, więc poprawił szatę, by ukryć znak.
-Później trzeba czymś to obwiązać. Najlepiej by było, gdybym czymś w okolicy tego znaku oberwał...
Właściciel
Można jakoś to zaaranżować. Niemniej, trzeba stawić się na zbiórkę, w końcu musicie zebrać się nieco szybciej, że wyruszyć punktualnie za tę niecałą godzinę, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, ilu Was jest.
Czyli ruszył na zbiórkę. Tak, ruszył.
Właściciel
Znalazłeś się tam jako jeden z pierwszych, a gdy zebraliście się wszyscy okazało się, że większość wojska idzie piechotą, jedynie co ważniejsi mogli podróżować konno. Ty, jako Mag, byłeś pomiędzy, ponieważ przyszło Ci podróżować w ciasnocie wraz z pięcioma innymi adeptami sztuk tajemnych. Niemniej, lepsze to niż pokonywanie całej odległości do Szkarłatnej Przystani na piechotę, prawda?
//Zmiana tematu, zacznę gdy będziesz na miejscu.//