Wioska w Księstwie Ludzi

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Matka skończyła parzyć herbatę i wzięła od Ciebie czosnek. Zauważyłeś, że wrzuca kilka ząbków do jednego z kubków. Później wręczyła Ci pół bochenka dość starego i suchego chleba i dwa jabłka.
- Daj to temu Elfowi i niech się wynosi. - powiedziała zabierając herbatę.

Avatar
Lunaaax
//Ale rasizm w tej mojej rodzince :V //

- Dobrze.
Zaniosła wymienione rzeczy przybyszowi i wręczyła je mu.
- Proszę. Życzę miłego wieczoru - rzekła dziewczyna, łagodnie się przy tym uśmiechając.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Księstwo Ludzi. Ludzi. Poza tym to wiocha, a tutaj pełno przesądów i otwartej wrogości do innych ras.//

Avatar
Konto usunięte
Uśmiechnął się, wziął podane rzeczy. Jedno jabłko schował. -Dziękuję.- Powiedział. Po chwili zmarszczył nos. -Jesteś mila, wiesz? Nie wdalas się w rodzinkę.- Zachichotal, kruszac w palcach chleb. Widać bylo, ze to nie on chciał go jeść.

Avatar
Lunaaax
- Wiem, Ty również - rzekła, zamykając powieki i ponownie się uśmiechając - Śliczny wróbelek.
Po chwili dodała:
- Lepiej będzie, żebyś zniknął z tego podwórka, a najlepiej ze wsi. Ludzie tutaj nie przywykli do widoku innych ras. Cóż, raz jeszcze życzę miłego wieczoru. Może kiedyś jeszcze się spotkamy... Eee... Jak masz na imię? -zapytała przyjaźnie- Ja jestem Vee.

Avatar
Konto usunięte
Pokrecil głową, po chwili namysłu wręczając małego ptaszka dziewczynie. -Jest twój. - Mila dziewczyna, nie ma co. -Jestem Diel.- Powiedział cicho, po czym dodał:
-Ładne imię.- Uśmiechnąłem się jeszcze raz, wychodząc przez furtkę. Oczywiście tu wróci. Dwa jabłka mu nie wystarcza.

Avatar
Lunaaax
- Do zobaczenia! - zawołała za Dielem i pomachała mu na pożegnanie - Blackie, chodź.
Weszła do domu, a pies zapewne za nią. Przez ten czas trzymała wróbelka w dłoni.

Avatar
Konto usunięte
Nie poszedł za daleko. Chciał obserwować ten kawałek wioski, aż wszyscy usna. Wtedy raczej nikt mu nie przeszkodzi. Ugryzł trzymane jabłko, rozkoszując się jego smakiem. A tam bylo takich mnóstwo!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
Mimo późnej pory ludzie nadal stali w drzwiach lub oknach obserwując Cię nie z ciekawością lecz z wrogością. Nagle ktoś rzucił kamieniem, który przeleciał niebezpiecznie blisko Twojej głowy.
Lunaaax:
Weszłaś do domu, a ojciec zamknął drzwi na trzy spusty zostawiając psa na zewnątrz. Poszedł do kuchni zamienić kilka słów z matką, a przybysz, z którym rozmawialiście zawołał Cię, żebyś podeszła.

Avatar
Lunaaax
- Tak? Chciał Pan czegoś? - spytała się miło, gdy już podeszła do gościa.

Avatar
Konto usunięte
Nie przejął się tym zbytnio. Przecież nic mu juz zrobić nie mogą. Nie teraz. Gdyby chciał to by do cna spalił ta wioskę. Ale nie uczyni tego. Nie miał powodu. Ruszył dalej, przed siebie, wchodząc do lasu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
Wchodząc do lasu zagłębiłeś się w ciemności. Normalny człowiek robiłby pod siebie ze strachu, ale Ty byłeś Elfem - dzieckiem lasu i miłośnikiem gwiazd. Mimo to nieco zjeżyły Ci się włosy słysząc odległe wycie wilków.
Lunaaax:
- Powiedz matce, że zrobiła bardzo dobrą herbatę. Lecz... Czosnek to dziwny dodatek. Podobno wzmacnia odporność. - powiedział uśmiechając się i pokazując dość długie i bardzo białe oraz równe zęby.

Avatar
Konto usunięte
Rozejrzał się i po krótkiej dyskusji samego ze sobą wszedł ma drzewo. Z tej wysokości widać wioskę i jej światła. Odetchnął powietrzem, ktore nieco pachniało dymem i westchnął. Też by chciał sobie tak mieszkać. Znaczy się... Wiadomo, wśród elfów nie zamieszka. Co jak co, ale nie był nim. Człowiekiem też. Wiec zostaje mu o. Takie życie.

Avatar
Lunaaax
- Dobrze... - ze sztucznym uśmiechem na twarzy, który wyglądał jak szczery oddaliła się od przybysza i poszła przekazać matce pochwałę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Matka była zdziwiona. Nawet bardzo. Usłyszałaś jak rozmawia z ojcem szeptem. Udało Ci się wychwycić słowa: "czosnek" i "Wampir."
- Idź pokazać panu pokój i łazienkę. Niech się odświeży i przejrzy w lustrze. - powiedział ojciec.
Vapen:
Ciężko było widzieć całą wioskę jak na dłoni, ale widziałeś zarysy chat i światła w oknach.

Avatar
Konto usunięte
Oparł się o pień, luźno rozmyślając. Pamiętał, ze na ganku tamtego domu zobaczył łuk. W sumie ciekawe do kogo należał?

Avatar
Lunaaax
- Oczywiście.
Podreptała z powrotem do przybysza, myśląc o usłyszanych przypadkowo słowach. Gdy już stanęła przed gościem, rzekła łagodnie:
- Pokażę Panu łazienkę i pokój. Ojciec pragnie, by Pan się odświeżył i przejrzał w lustrze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
Ale póki ludzie nie śpią raczej się nie włamiesz.
Lunaaax:
Na wzmiankę o lustrze poruszył się niespokojnie, ale wstał i czekał, aż zaprowadzisz go do łazienki.

Avatar
Konto usunięte
Przymknął oczy, zaczynając cicho nucic. Trzeba przyznać, ze glos to akurat miał śliczny. Sam nie wiedział co śpiewał. Znaczy, nie pamiętał słów, a jedyne skojarzenie przychodzące z ta piosenka to jego matka śpiewająca mu to do snu.

Avatar
Lunaaax
Zaprowadziła więc go do łazienki i mu ją pokazała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
I śpiewałeś czując narastającą ciężkość powiek.
Lunaaax:
Opłukał twarz w misie z wodą i przymknął drzwi. Mogłaś jednak zobaczyć przez wąską szparę jak przechodzi obok lustra, a jego odbicie było bardzo zamazane. Nawet nie przypominało kształtem człowieka.

Avatar
Konto usunięte
Po ludzkiemu przysnęło mu się.

Avatar
Lunaaax
Dziewczynę przeszedł dreszcz. Zaniepokojona, zapytała cicho:
- Wszystko w porządku, proszę Pana...?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
I tak spał. Na drzewie.
Lunaaax:
- Oczywiście. - odpowiedział chłodno nieco speszony i trzasnął drzwiami.

Avatar
Lunaaax
Dziewczyna postanowiła powiadomić rodziców o dziwnym zachowaniu gościa i jego lustrzanym odbiciu. Tak też zrobiła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
- Trzymaj się od niego z daleka. I zostań w swoim pokoju. - powiedziała matka, a ojciec poszedł do siebie.

Avatar
Konto usunięte
Ocknął się na chwilę, gdy zrobiło się chłodniej. Skulił się i mocniej owinął płaszczem.

Avatar
Lunaaax
Tylko kiwnęła głową i poszła do swojego pokoju. Zapaliła świeczki po czym chwycił pierwszą lepszą książkę będącą w zasięgu jej wzroku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
Pomogło, ale bardziej przydałoby się rozpalić ogień.
Lunaaax:
I zagłębiłaś się w lekturze, aż usłyszałaś podniesione głosy rodziców i Twego gościa.

Avatar
Lunaaax
Wytężyła słuch, próbując odgadnąć, co kto mówi.

Avatar
Konto usunięte
Las. Las i ogień to niezbyt dobry pomysł. Pociągnął nosem. Co jak co, ale to jest jeszcze blisko wioski, w której większość domów jest z drewna.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vapen:
Faktycznie mogło się to skończyć tragicznie, ale jakoś musiałeś się ogrzać.
Lunaaax:
Wróbelek darowany przez Elfa zaćwierkał cicho i odleciał siadając na parapecie okna.
- Cholerny Wampir! Śmierć takim jak Ty! - krzyknął Twój ojciec.
- Paszoł won! Poszło! - krzyknęła matka.
- Wy ludzkie ścierwa! Nie chciałem Was zabijać, ale nie dajecie mi wyboru.
Później usłyszałaś krzyki rodziców i śmiech domniemanego Wampira.

Avatar
Lunaaax
Natychmiast rzuciła książkę gdzieś w dal. Nie wiedzieć czemu, chwyciła wróbelka w dłonie i wybiegła z pokoju, przestraszona tymi krzykami, udając się w stronę, skąd kilka chwil temu dochodziły krzyki z kłótni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Krzyki ucichły i w domu zapanowała głucha i przerażająca cisza.

Avatar
Konto usunięte
No dobra. Zsunął się z drzewa i wszedł bardziej na trakt. Rozpalił ognisko z kilku suchych gałęzi. Usiadł, dając sobie kolana pod brodę.

Avatar
Lunaaax
Złamała obietnicę i wybiegła z pokoju, udając się w stronę, z której dochodziły krzyki rodziców wymieszane ze śmiechem wampira.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Docierały z pokoju gościnnego, na górze gdzie zakwaterowaliście potwora.

Avatar
Lunaaax
Udała się tam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przez otwarte drzwi zauważyłaś Twoich rodziców leżących na podłodze i Wampira zbierającego swoje rzeczy do torby.

Avatar
Lunaaax
Podbiegła do leżącej matki i sprawdziła tętno. Dziewczyna była cała przerażona.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Żyją. Ale jeśli się nie odsuniesz zaraz się to zmieni. - powiedział spokojnie Wampir nadal zajęty pakowaniem.

Avatar
Lunaaax
Dziewczyna toczyła w sobie wewnętrzną walkę. Odsunąć się czy nie? Ostatecznie odsunęła się pod samą ścianę.
- Odsunęłam się. Mam tylko nadzieję, że nie umrą zbyt szybko po twoim ugryzieniu... - rzekła jak na obecną sytuację bardzo spokojnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wampir popatrzył na Ciebie z niedowierzaniem. A później ryknął śmiechem.
- Zabawna jesteś. Uważasz, że ja - wiekowy sługa ciemności - skrzyżuję moją szlachecką krew z tym.. czymś. - powiedział dodając ostatnie słowo z wyraźnym obrzydzeniem i kopnął Twojego ojca w twarz. - Wy ludzie, naprawdę jesteście tępi. Uważaliście, że można mnie zabić czosnkiem w herbacie lub odstraszyć kawałkiem srebra? - zapytał znów się śmiejąc i wskazując butem na małą sztabkę srebra leżącą obok dłoni Twego ojca.

Avatar
Lunaaax
- Osobiście wątpiłam w działanie czosnku na takie kreatury jak Ty -mruknęła, spuszczając wzrok- Dziwi mnie jednak to, czemu taka "osoba szlacheckiej krwi" przybyła do wioski i wtopiła się w tłum ludzi, stworzeń niższej inteligencji od siebie, których nienawidzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dlatego, że w takim pospólstwie łatwo się ukryć. A jak każdy przedstawiciel mej rasy jestem poszukiwany. W tym Księstwie doszło do pewnego... wypadku, z moim udziałem. Dlatego muszę uciekać.Najlepiej do Kasuss. Znam tam wielu ludzi, a im może przydać się Wampir władający Magią Krwi. To tym sposobem pozbyłem się Twoich rodziców. Wystarczyło odciąć dopływa krwi do mózgu i stracili przytomność w kilka sekund. Doprawdy żałosne.

Avatar
Lunaaax
- Dla Ciebie. To co, będziesz dalej gadać z taką wieśniarą jak ja czy pozwolisz, żebym podzieliła los swoich rodziców i stąd uciekniesz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Oni ockną się za kilka godzin i prawdopodobnie zapomną co się tu wydarzyło. Ale Ty nie pójdziesz w ich ślady. Jak mówiłem udaję się do Kasuss, a tam pewien watażka... No cóż... Nieco się pokłóciliśmy... Ale Ty pomożesz mi rozwiązać ten problem.

Avatar
Lunaaax
- Niby jakim sposobem? I dlaczego akurat ja?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Z pewnością mu się spodobasz. Mówi, że żon nigdy za wiele. - powiedział się i znów ryknął śmiechem. - A jak to zrobię? Mam swoje sposoby. Mag Krwi. Zapomniałaś?

Avatar
Konto usunięte
No dobra, więc Diel został pominięty, ale trudno. Wszędzie było niesamowicie cicho, i gdyby nie trzask ogniska oraz jakieś odległe wycie wilków byłoby naprawdę przerażająco. Diel wstał i zaczął się przechadzać, jednak nie wychodząc z kręgu światłam dawanego przez ogień.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]