Bryg ''Sieg''

Avatar Vader0PL
I tam spróbował go znaleźć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Był, gotował właśnie zupę w okazałym garze.

Avatar Vader0PL
-I jak idzie przygotowywanie kolacji?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Prawie gotowa, jak zwykle będzie w terminie, kapitanie. - powiedział do Ciebie, nie przerywając mieszania, przy okazji dosypując do gara jakiejś przyprawy.

Avatar Vader0PL
-Jeżeli nikt ci jeszcze nie powiedział, na statku mamy o jedną osobę więcej. Klient.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I co? Jak kapitan żre to co załoga, to on też będzie żreć to co załoga. Poza tym dzisiaj zrobiłem moją pomidorową.

Avatar Vader0PL
-Nie wyobrażam sobie, żeby go mógł ominąć smak twojej pomidorowej. Po prostu informuję, że przyda się jedna porcja więcej. Nikt z chłopaków raczej nie zamierza dostać mniej na rzecz klienta, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Przecież zawsze gotuję więcej, w końcu nigdy nic nie wiadomo.

Avatar Vader0PL
-Co racja, to racja.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To coś jeszcze?

Avatar Vader0PL
-Nie, z mojej strony to wszystko. Następnym razem, gdy będziemy w porcie mam załatwić coś specjalnego do kuchni?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak zwykle, przyprawy. No i warzywa i owoce, chłopaków jeszcze szkorbut złapie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ode mnie to tyle.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową i ruszył do bosmana.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Był tam gdzie zawsze, więc z łatwością go znalazłeś.

Avatar Vader0PL
-Nie ma to jak wrócić do starego, dobrego nawyku, prawda? A tak poza tym, chodzę i robię liste rzeczy, co mam kupić, gdy wpadniemy do portu. Masz jakieś propozycje od siebie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tytoń do fajki. - odparł po krótkiej chwili zastanowienia.

Avatar Vader0PL
Zanotował.
-Coś jeszcze?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokręcił głową.
- Tylko tyle. No i owoce dla kucharza, cholerny szkorbut zaczyna mnie łapać.

Avatar Vader0PL
-To już mam zapisane, będą w pierwszej kolejności.
Jeżeli tu skończył, to ruszył w kierunku Cieśli Okrętowego, powinien być z Werbownikiem i Ogniomistrzem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ogniomistrz? Aż mi się fajny cytat przypomniał:
- Idę tam i widzę ojca-sierżanta...
- Ogniomistrza, durniu. - sapnął ojciec.
- Ogniomistrza, który beszta jakiegoś szeregowego. - podjął dalej swą opowieść.
- Kanoniera, durniu! - warknął ojciec, który dość już miał mylenia stopni piechoty i artylerii przez swego syna.//
Cała trojka, swym zwyczajem, wieczorem siadła do partyjki kart, więc znalazłeś ich bez problemu.
- Kapitan się dosiądzie? - spytał Werbownik. - Nie gramy na pieniądze.
- Jeszcze. - burknął Cieśla.

Avatar Vader0PL
-Może następnym razem. Aktualnie robię listę rzeczy, które mam kupić przy następnej wizycie w porcie. Owoce i tytoń już mam zapisane.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Alkohol. - rzucił Ogniomistrz przez zęby, gdy przegrał partię, a Cieśla znów zaczął rozdawać.

Avatar Vader0PL
-Rozumiem. W razie czegoś poślijcie kogoś, by uzupełnił listę waszych potrzeb.
Zapisał i ruszył dalej, do sternika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak zwykle był przy sterze.

Avatar Vader0PL
Zagadał do niego podobnie jak do barmana, kuka i tych trzech karciarzy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten również nic nie chciał.

Avatar Vader0PL
Nigdy nic nie chciał. Skierował się więc do... a w sumie po kolei: Zastępcy, Kwatermistrza i Medyka. Z tym samym pytaniem. Reszta załogi wie, że jeżeli coś potrzeba, to trzeba się zgłosić do jednego z wcześniej wymienionych, łącznie z bosmanem itd.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zastępca zgłosił brak odzienia na gorszą pogodę, kwatermistrz również, choć wspomniał też o butach, a medyk ogółem narzekał na brak lekarstw.

Avatar Vader0PL
Wszystko zapisane, teraz czekać na kolację i zakończenie pierwszego dnia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie czekałeś długo, bo dość szybko usłyszałeś dzwonek, którym kucharz zawsze obwieszczał najbardziej lubianą przez wszystkich porę - porę na przygodę, znaczy się: na posiłek, bo przygody przeżywacie pewnie cały czas, nieprawdaż?

Avatar Vader0PL
Tak, a ten dzień to potwierdzał. No cóż, pora się udać na kolację.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wszyscy stali w kolejce z miskami i łyżkami, a kucharz dużą chochlą nabierał pomidorowej ze swego gara.

Avatar Vader0PL
Sam się również ustawił w kolejkę. Kapitan to kapitan, ale na pomidorową każdy musi czekać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pech chciał, że stanąłeś na końcu, ale i tak trafiłeś wreszcie do gara, gdzie otrzymałeś swoją porcję, dwa razy większą, jak to kapitan.

Avatar Vader0PL
-Dzięki
Ruszył do stołu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak zwykle zasiadłeś na swym zwyczajowym miejscu.

Avatar Vader0PL
Jadł więc, przy okazji obserwując innych i słuchając ich rozmów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rozmawiali o sprawach dnia poprzedniego, czasem też o kliencie, którego nawiasem mówiąc tu nie ma.

Avatar Vader0PL
Ouh, przegapia historię i kolację. Podejrzane. Zjadł, podziękował i ruszył na poszukiwanie klienta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zastałeś go tam gdzie wcześniej, czyli na Ciebie, opartego o burtę i wpatrzonego w morze.

Avatar Vader0PL
-Nie zamierzasz zjeść kolacji?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie odpowiedział.

Avatar Vader0PL
Klepnął go w ramię.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lekko podskoczył, omiatając okolicę i Ciebie zaskoczonym wzrokiem.
- Co? O co chodzi?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na to wygląda. Coś mnie ominęło?

Avatar Vader0PL
-Kolacja. Na szczęście w połowie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową i zaczekał, aż odprowadzisz go do kambuza.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku