Spojrzał na niego, jakby ten pierwszy raz podróżował statkiem.
-Hamak.
Właściciel
- Że co? - spytał i spojrzał an Ciebie, jakbyś jako pierwszy wypowiadał przy nim takie słowo.
-Na Siegu śpimy na hamaku.
Pokazał dłonią swój kapitański hamak.
-Jest wygodniejszy, niż na to wygląda.
Właściciel
Skinął głową i podszedł do owego hamaku, a później spróbował na nim usiąść. A że robił to po raz pierwszy to po chwili wylądował na podłodze z dużym hukiem.
-Jest drewniane krzesło przy drzwiach.
NIe śmiał się. Nie warto obrażać klienta, oraz sam pamiętał swój pierwszy raz na hamaku. A było to już wiele lat temu.
Właściciel
- Lepiej pokaż jak się na tym siada. - burknął.
Wstał, ruszył w kierunku swojego hamaku i usiadł w nim, by za chwię się w nim położyć.
-A jakich informacji potrzebujesz?
Właściciel
- Ile potrwa podróż, co tu się je, kiedy się je i jakie macie tu rozrywki.
-Nie powiedziałeś, gdzie chcesz płynąć. Jemy rację żywnościowe. Rano, w porze obiadowej i na kolację. Rozrywki... a czego oczekujesz?
Właściciel
- Chociażby partyjki w karty lub kości.
Właściciel
- Domyśliłem się. Podobno przynoszą pecha na morzu.
-Z doświadczenia wiem. Raz, pełniąc funkcję Werbownika na statku było kilka kobiet, w tym jedna pełniła rolę Bosmana. Później, gdy została kapitanem to ja przejąłem jej funkcję. Ale jest to opowieść na później...
Właściciel
- Niby czemu? Podróż będzie dość długa.
-Przy kolacji, wtedy historię brzmią najlepiej.
-Chcesz się przejść po pokładzie?
Właściciel
- Skoro nie ma nic lepszego do roboty to tak.
Wstał.
-Zaczniemy od Fordku, Achterdeku, czy dolnego pokładu?
-Od przodu statku, tyłu, czy tego co jest pod nami?
Właściciel
- Od przodu. - powiedział, gdy już rozumiał o czym do niego mówisz.
-Za mną.
Opuścił swoją kajutę i ruszył powoli po lewej burcie w kierunku przodu.
-Tak przy okazji, poopowiadać ci o poszczególnych elementach statku i jego załodze?
Właściciel
- Zawsze to jakaś rozrywka.
///Kuba, mogę dać krótką wypowiedź o tym, jak opowiada o tym wszystkim podczas całego zwiedzania statku?
W trakcie całego spaceru po satku poopowiadał klientowi o statku, jego elementach i o załodzie. \jednak pewne tajemnice zachował dla siebie.
Właściciel
//Spodziewałem się czegoś innego, ale tak jest nawet lepiej, bo szybciej.//
On słuchał uważnie i czasem kiwał głową, ale pytań nie miał. No i skończyliście obchód statku.
Właściciel
Wcześniej ich nie miał, więc teraz również nie.
Czyli niedługo pola kolacji.
-Chciałbyś coś jeszcze zobaczyć?
Właściciel
- Chyba nie, najwyżej spędzę trochę czasu na dziobie, żeby popatrzeć się na morze, to zawsze jest urokliwy widok.
-Dobrze. Będę koło sternika.
Jak powiedział, tak zrobił. Przy okazji miał oko na klienta, choć wolał, żeby nikt tego nie zauważył.
Właściciel
Bryg jakoś szczególnie duży nie jest i mimo tego, że jesteście po przeciwnych stronach to widzisz go dość dobrze i możesz stwierdzić, że nie robi nic podejrzanego.
No, przynajmniej tyle. Zagadał normalnym tonem do sternika.
-I co sądzisz o nowym kliencie?
Właściciel
- Klient jak klient, a do tego szczur lądowy. - powiedział tamten.
Kiwnął jeszcze raz głową w zamyśleniu i ruszył do Kuka.