Wychodzi ze sklepu. Idzie dalej.
Właściciel
Po drodze same spalone budynki, albo ruiny.
Kopie jakąś butelke.
-W morde. Gdzie ja jesten?
Rozgląda się.
Właściciel
Nie rozpoznałeś okolicy, jednak zauważyłeś telefon na ścianie. Może Fryderyk pomoże...
Właściciel
Nagle zadzwonił znajomym już dla ciebie dźwiękiem.
Właściciel
-Żyjesz, to najważniejsze. Drugie pytanie brzmi: Czy nie masz jakiegoś zranienia/ugryzienia?
Właściciel
-Prawdopodobnie na przedmieściach. Nieźle biegłeś.
-chm... a właściwie masz jakieś kamerki czy coś, że wiesz kidy ktoś podchodzi do telefonu?
Właściciel
-Pracowałem jako strażnik miejski, mam dostęp do wszystkich kamer w mieście.
- A gdzie tu są ludzie? Zwiedzam to miasto i jeszcze nikogo tu nie widziałem.
Właściciel
-Pod ziemią przyjacielu, metro jest wielkie.
-Ale powinienem spotkać jakiś patrol czy wyprawę po jedzenie, leki i.t.p.
Właściciel
-Nie w zachodniej części miasta, radziłbym ci sprawdzić centrum, chociaż tam jest niebezpiecznie.
- Tak właściwie mało się tu dzieje. A po wybuchu tej stacji wszystko raczej tam pobiegło. Więc raczej dam radę. Idę do centrum, jakaś rada na drogę?
Właściciel
-Budynki, skacz po dachach. Słyszałeś pewnie o tych ''purchawkach''.
Właściciel
-Purchawka: martwi Rosjaninie, którzy eksplodują w twoim pobliżu silnie żrącym kwasem.
-pewnie jakiś kwas z etanolu. No to idę.
-dzięki.
Odkłada słuchawke. Idzie w strone centrum.
Właściciel
Przed tobą ruiny, na ścianie budynku, który wygląda najlepiej, jest drabina.
Właściciel
Na dachu nikogo, mogłeś teraz podróżować dachami.
Podróżuje po dachach w stronę centrum.
Właściciel
Fajna była tabliczka na dachu: Z prochu powstałeś, w proch wszystko obrócisz.
-Brednie. Ciekawe jak wyskoko jestem?
Podchodzi do krawędzi budynku.
Właściciel
3,5 metra nad poziomem ulicy.
-No to idziemy pozwiedzać.
Zeskakuje i idzie na zachód mijając cztery budynki.
Właściciel
Żaden z nich nie wyglądał na ciekawy, w środku jednak mogły znaleźć fanty.
Sprawdza 10 budynków po kolei.
Właściciel
W większości pustka, w jednym domostwie znalazłeś bochenek chleba (spleśniały) i wodę w kranie.
-Woda! Musze jakoś ją zabrać!
Szuka czegoś w czym można zabrać ciecz.
Właściciel
Była butelka w kuchni, pełna dziwnego, zielonego płynu.
-chmmm... tego raczej nie użyje. Co to właściwie jest?
Wylewa kilka kropel tego płynu na stół.
-uuu... niezłe to. Zabieram.
Idzie do kranu.
Uzupełnia zapas wody w swojej butelce.
Właściciel
Na dworze robiło się widno.
Idzie w stronę ładniejszych budynków.
Właściciel
Dotarłeś do nich, gdy nagle usłyszałeś eksplozję.
-o w morde! Co to było?!
Wyjmuje spas'a.
Właściciel
Nikt ci nie odpowiedział.
Właściciel
Przy jednym ze skrzyżowań zauważyłeś dużą grupę Wirali biegnących w tamtą stronę.
Za nimi dwa Zbóje, kilka Purchawek i normalne zombie.