-Oh, rozumiem.

- Mogę się do czegoś przydać?

-Tak, możesz pójść odwiedzić Kreml moskiewski.

- Nie chcę.

-Rozumiem.

- Coś innego?

-Patrol z 4 weteranów?

- Może być.

-Od razu, czy chcesz mieć tutaj swój kącik?

- Od razu.

-Za mną.
Ruszył między sklepikami, namiotami i domkami.

Za nim.

Dotarliście do innego włazu, gdzie spokojnie rozmawiało czterech zamaskowanych żołnierzy. Umięśnionych lepiej, niż niejeden amerykański komandos.

To chyba był ten gorszy wybór.

Albo i nie. Już nieistotne, bo za późno. Za to przyniesiono wam 5 skrzyń. Pewnie z wyposażeniem.

No dawaj, dawaj.

Cztery zostały zabrane, pozostała jedna, wiadomo dla kogo.

Wziął na rączki.

Nie da rady, jest za duża i swoje waży.

To co mam ku*wa robić?

Otworzyć ją ku*wa i zabrać/ubrać zawartość.

To ją ku*wa otwieram.

W środku czarny kombinezon mający chronić przed promieniowaniem (obcisły), maska typu buldog, filtry do niej, zapasowa maska cywilna, kamizelka kuloodporna, plecak 30l, apteczka wojskowa. Pod tym były jeszcze cztery kufry na broń, w tym dwa na broń krótką.

Ty serio chory jesteś.

Sprawdź lepiej, co to za broń.

A sprawdzę.

Strzelba SPAS 12, AK-47 z tłumikiem, powiększonym magazynkiem i ze składaną kolbą. No i oczywiście z celownikiem mechanicznym. A poza tym znalazłeś Colta 1911 (też tłumik) i rewolwer Nagant z jednym nabojem. Wiadomo do czego. Do pozostałych broni były doręczone paczki amunicji, spokojnie starczy.
-Ten kombinezon weź sobie ubierz pod ubranie.

Ubrał kombinezon pod ubranie, a resztę na siebie.

Ubrałeś tak, żołnierze również już się przygotowali.

- Na co tutaj komu broń z tłumikiem?

-Lepiej nie przyciągać hałasu, ani zdradzać naszych pozycji. Podobnie jak ze Szmaragdowym Grodem...

- Przecież broń dalej wydaje odgłos, tylko trudniej zlokalizować skąd padł strzał.

-Pojedynczy strzał zawsze może zostać uznany za przesłyszenie się.

- Dobra, prowadźcie.

Skierowali się w stronę włazu, pełniącego funkcję ochronną przed powierzchnią i resztą metra.

Za nimi.

Otwarli go, a następnie ruszyli schodami w górę.

Za nimi...

Przy szczycie założyli maski przeciwgazowe i weszli na powierzchnię.

On to samo.

Zamknęli za tobą przejście.
-Wszyscy zasady pamiętają? Dobra, nowy z tyłu wraz z Roro.
Ruszyli w kierunku skrzyżowania.

A on z tyłu, ciągle się rozglądając.

Ruiny miasta prezentowały się zgrabnie, natomiast było śmiertelnie cicho.

W Moskwie zawsze cicho.

Nie licząc odgłosów butów depczących po asfalcie. Aż do czasu. Z lewej strony usłyszeliście jakieś warknięcie, Dwóch z was już przygotowało broń.

On rozejrzał się wokół.

Z lewej strony zauważyłeś coś, co przypominało przerośniętego wilka.

- Wilk w Moskwie...? Pewnie pies.
Poczekał, aż oni zaczną strzelać, potem on też zaczął.

Zaczęli strzelać, z pomocą udało się go zabić. Przyjął mnóstwo naboi.

To idziemy dalej?