Jej, super! W takim razie udał się w dalszą niesamowitą podróż do obozu dla uchodźców.
Właściciel
Udało się do niego dotrzeć, był ogrodzony metalowym płotem, ale w kilku miejscach ogrodzenie się przewróciło. Obóz to były głównie namioty i duży drewniany budynek pośrodku.
Okrążył ogrodzenie w poszukiwaniu bramy czy jakiegoś innego oficjalnego wejścia. Chyba zawsze lepiej wejść tak niż jakoś przez dziurę w płocie.
Właściciel
Była brama, ale otwarta. Przy niej leżał zabity Zbój i dwa wirale.
Skoro otwarto to albo obóz będzie pusty albo z niewiadomych przyczyn nie zamykają. Wszedł do środka
Właściciel
Nic złego się nie stało, ale z nowej perspektywy dało się zauważyć plamy krwi na namiotach.
Przeszedł się między namiotami
Właściciel
Między namiotami znalazłeś dodatkowe trupy, tylko i wyłącznie zombie.
A jacyś ludzie? Albo ślady ludzi? Chyba to nie był obóz zombie, którzy popełnili samobójstwo?
Właściciel
Ślady były dobrze odciśnięte w krwi zombie, prowadziły do drewnianego domostwa.
Ruszył w jego stronę. Gdy stał przed drzwiami to kulturalnie zapukał.
Właściciel
Nikt nie otworzył, ale drzwi same wpadły do środka.
Chyba można uznać to za zaproszenie (od losu). Wszedł do środka.
Właściciel
Bartek
Tam leżało blisko 15 trupa, ciągle same zombie. Na schodach można było zauważyć ślady krwi. Pomieszczeń dodatkowych nie było.
Jeśli zombie zwalczą ludzkość i wystarczająco się rozwiną to prawdopodobnie tutaj postawią pomnik upamiętniający ofiary tej rzezi. Tymczasem udał się schodami n górę.
Właściciel
Na górze, przy oknie zauważyłeś człowieka. O dziwo jeszcze oddychał, ale miał rozszarpany brzuch.
Raczej sam siebie nie rozszarpał, więc rozejrzał się za czymś co mogło spowodować tę ranę.
Właściciel
Biorą pod uwagę ślady krwi na schodach-został tak zraniony na dole. Po chwili zauważyłeś, że lekko unosi głowę. Nadal miał bladą twarz i normalne, niebieskie oczy.
Trochę zbliżył się do niego.
- Powiedz mi co tutaj się wydarzyło
Właściciel
-W-walczyliśmy. Reszta się ewakuowała na moje życzenie. Dowo... dowodziłem nimi. Udali się do innego obozu. Zrób coś dla mnie, proszę. Skróć moje cier... cierpienie.
Odpiął swoją prowizoryczną broń od spodni, przyłożył ostrzem do miejsca, w którym powinno znajdować się serce.
- Tylko jeszcze powiedz do którego obozu.
Właściciel
-Kier... kieruj się na zachód.
- Dziękuję. - Oparł się na połowie sekatora wbijając ją w jego klatkę piersiową. Następnie poprostu wyjął swoją broń z tego człowieka - Cóż... Żegnaj.
Właściciel
Nie odpowiedział, to było chyba wiadome.
Cóż skoro jest martwy... To można sprawdzić czy nie ma przy sobie czegoś ciekawego. Sprawdził to.
Właściciel
Połamany kij do krokieta, leżący za nim.
Meh... Czyli nic. Wyszedł z budynku i rozejrzał się
Z kieszeni wyjął kompas, sprawdził gdzie jest zachód i ruszył tam
Właściciel
Udałeś się tam, po drodze natrafiając na zniszczony radiowóz.
Właściciel
Znalazłeś pałkę policyjną.
W sumie to nie jest ciężka, więc można zabrać... Zawsze można się jej pozbyć. Ruszył dalej na zachód
Właściciel
Po drodze można było jeszcze zauważyć wykolejony, pojedynczy wagon towarowy.
Sprawdził, która jest godzina.
Zajrzał tylko czy w wagonie jest coś ciekawego
Właściciel
Psychopata
Nie licząc zniszczonych skrzyń- została jedna, drewniana.
Wskoczył do wagonu i zajrzał do skrzyni
Właściciel
W środku leżał napierśnik. Bez symboli.
Dodatkowy ciężar, którego przydatności nie był pewien. Ocenił za i przeciw po czym postanowił zostawić napierstnik
Właściciel
Zostawił go, może komuś innemu się przyda.
Więc ruszył dalej ku celu.
Właściciel
W końcu udało się do niego dotrzeć, wyglądał bardzo podobnie, ale był w znacznie lepszym stanie, oraz zamiast jednego budynku-były dwa, z cegieł.
Właściciel
Była, tym razem zamknięta.
Stanął przednią i zapukał lub krzyknął lub dał jakiś odpowiedni znak swojej obecności.
Właściciel
Ta się otwarła z łatwością, teraz warto przeszukać obszar.