- Zgadza się. - To chyba już powinni dojechać na dół
Właściciel
Dojechali, a winda się otworzyła. Kenny wyszedł pierwszy i się rozejrzał.
-Czysto.
Sam również się rozejrzał po wyjściu.
- To dobrze. Gdzie mieliśmy iść?
Skierował swe kroi w tamtym kierunku
Yyy... No to poczekał aż Kenny zacznie gdzieś iść.
Właściciel
Miał kompas, na szczęście. Ruszył w kierunku wskazanym przez tamtego dowódcę.
-Moglibyśmy teraz im uciec...
- Tak jakby może to być zarówno proszę jak i trudne. Zależy od tego jak bardzo oni chcą pozostać w pewnym sensie ukryci oraz jak bardzo zależy im na tamtym towarze. Choć nie sądzę by zależało im na czymkolwiek z tego.
Właściciel
-A więc jak? Ryzykujemy i uciekamy, czy ryzykujemy i przejmujemy pociąg?
// W sumie to chyba lepiej by było zwiać ale pociąg wydaje się oferować ciekawszą rozgrywkę. //
- Właściwie to chętnie zobaczyłbym ten pociąg.
Właściciel
-Czyli kontynuujemy zadanie.
Nie odpowiedział, szedł dalej
Właściciel
A Kenny z nim. Udawało im się jakoś omijać mutanty i zombie.
To dobrze, szedł dalej bez rozpoczynania rozmowy
Właściciel
W końcu dotarli do tamtej dzielnicy, Kenny od razu za czymś się ukrył.
-Kryj się, jacyś ludzie.
O ch*j! Wpadł więc od razu za jakiś murek albo co innego za czym można się schować. Przy okazji starał się zobaczyć co to za ludzie nie wychylając się przy okazji
Właściciel
Musiał to być patrol. Liczył on trzy osoby, każda uzbrojona w MP40. Mieli mundury, jednakże stare, prawdopdoobnie z okresu II Wojny.
Spojrzał na Kenny'ego i jeśli ten był blisko to spytał:
- Robimy coś z nimi? - Po czym wrócił do obserwacji tych kolesi
Właściciel
-Możemy pozwolić dać im przejść.
Kiwnął głową na znak, że zrozumiał. Czekał, dalej ich obserwując aż sobie pójdą
Właściciel
Jedyny problem polegał na tym, że oni szli w ich kierunku. Albo szybko znajdzie się kryjówkę, albo się ich załatwi.
Ilu ich było? Rozejrzał się za jakąś lepszą kryjówką niż obecna.
Właściciel
Trzech. Kryjówki lepszej nie było, niestety.