Dał mu pieniądze, usiadł sobie i wypił piwo
Właściciel
Było bardzo mocne jak na piwo
Więc poprosił jeszcze jedno i wypił
Właściciel
Wychodzisz czy jeszcze zostajesz?
Jeszcze jedno i wraca do domu
Właściciel
- Na pewno? Masz Ty mocny łeb?
- Pytasz dzika czy sra w lesie. Nalewaj pan!
Właściciel
- Jak chcesz...
Nalewa kolejny kufelni Ci podaje
Wypija po czym próbuje wrócić do domu
Właściciel
Ach te kolory na ulicy... Nagle wszysyko takie kolorowe
Właściciel
Obudziły Cię krzyki sąsiadów
Ło ku*wa ale to było dobre piwo
Wyszedł by dowiedzieć się czemu krzyczą
Właściciel
Standardowa kłótnia małżeńska
Zawracają głowę niepotrzebnie
Poszedł dalej spać
Właściciel
Ten sen tak długo już nie trwał. Obudziłeś się sam z siebie
Więc wziął lunetę i popatrzył czy nie widać kogoś ważnego do zamordowania
Właściciel
Nadal nic... Pusto coś w pałacu
Ma dużo czasu. Może pójdzie z wizytą do sąsiadów
Właściciel
Zapukałeś w drzwi, lecz nikt nie odpowiedział
Właściciel
Była cisza jak makiem zasiał, ale z kuchni wylewała się jakaś czerwona ciecz
Właściciel
Litry krwi wypływały z ciała Twojego (//przepraszam) somsiada - von Wittlesbacha
Tylko jego? Czy są inni ludzie? Broń? Kim on był?
Właściciel
Był tylko on
Nikogo innego
Żadnej broni
Był sprzedawcą towarów zza oceanu
Trza zgłosić morderstwo! Do tego co pokój dawał!
No to wraca do pokoju bo nic się nie stało
Dobra niech ci będzie idzie szybko na posterunek policji i zgłasza to co zauważył
- Mój sąsiad pan (nazwisko) leży w kałuży krwi w kuchni w domu nr () na ulicy()
Właściciel
- Już tam idziemy - odwrócił się do tyłu - Hans, wyślij jakichś chłopców do domu nr () na ulicy ()
- Będę w czymś potrzebny?
Właściciel
- Musi Pan dokładnie opisać to, co zobaczył
- Parę godzin zanim odkryłem zwłoki obudziła mnie kłótnia małżeńska sąsiadów, uznałem to za normalne i znowu zasnąłem, gdy się znowu obudziłem postanowiłem przywitać nowych sąsiadów bo dopiero się wprowadziłem. Pukam i nic. Znowu pukam i nic. Postanowiłem że spróbuję później ale okazało się że drzwi były otwarte wchodzę a tam leży martwy mój sąsiad
Właściciel
- Hmm, czyli kłótnia może być powodem morderstwa... A pamięta Pan o co się dokładnie kłócili?
- Niestety byłem wtedy pod wpływem alkoholu i wolałem dlawj spać niż się wsłuchiwać
Właściciel
- Wielka szkoda... A wie pan coś jeszcze na ten temat?
Właściciel
- No nic, dziękuję za współpracę