- Śmierzunce Elfy, nawet jak takiego zabijesz, to masz na głowie jego śmierdzuncego ducha. - mruknął Buenor na dźwięk wcześniejszych słów bimbrownika.
Właścicielka
- A jak one śmierdzą? Jak kupa?
Konto usunięte
- Jak paląca się psia kupa
Konto usunięte
- Nawet nie masz bladego pojęcia
Właścicielka
- Ble. Macie dziwne życie, krasnoludki.
Konto usunięte
- Ehm nie jestem Krasnoludem, mam jeden metr i osiemdziesiąt-pieć centymetrów wzrostu więc wiesz
Właścicielka
- Dla mnie jesteś krasnoludkiem, skoro z nimi jesteś. Tak jak ja jestem ognistym dzieckiem.
Konto usunięte
- Aha........ to skąd się tu wzięłaś?
Właścicielka
- A poszłam za takim dziwnym pająkiem.
Konto usunięte
- Hmmmm dziwnym pająkiem....... a gdzie byłaś zanim poszłaś za tym pająkiem?
Konto usunięte
- ........ ehhhh nie ważne
Buenor zwyczajnie przemilczał dyskusję i parł dalej z krasnoludzkim uporem.
Właścicielka
- A ty to jesteś potężnym krasnoludkiem. - Słowa najwyraźniej skierowane były do Buenora.
- No ba. Litry piwa i innych alkoholi oraz kilogramy smalcu i ogórków robią swoje, nie?
Właścicielka
- Aha. A krasnoludki mogą mieć dzieci?
- Nie, bo nie mamy samic, a nasz potomstwo lęgnie się w ziemi. - odpowiedział sarkastycznie, przytaczając stary, dobry stereotyp na temat Krasnoludów. - Oczywiście, że mamy. - dodał, w razie gdyby nie załapała sarkazmu.
Właścicielka
- A co to są... - dziewczynka zamilkła na moment - o, idą pajączki.
- Dzie? - spytał, natychmiast dobywając topora.
Właścicielka
Dziewczynka wypuściła małą kulę ognia przed siebie i dało się dostrzec trzy pająki wielkości beczek idące w tę stronę. Jeden zapłonął od kuli.
Konto usunięte
- O ku*wa to dopiero duże pająki - Powiedział Bimbrowniknk który posiada tytuł kapitana Oczywistość
- Duże... - powtórzył, drapiąc się po brodzie. Potem kazał kilku chłopom ustrzelić je z karabinów.
Właścicielka
Ten płonący padł, inne unikały ostrzału.
No to sam strzelił ze swojego pistoletu.
Właścicielka
Pająk jeden zaczął się zataczać, a drugi gonił Narratora.
A Buenor pogonił jego z toporem, którym wymachiwał, żeby zatopić go w pajęczym ciele.
Właścicielka
W końcu Narrator ostro zawrócił, przez co pająk wpadł na ścianę, a następnie sKończył z toporem w... głowie. Powiedzmy, że w głowie.
Ważne, że martwy. Kontynuowali marsz.
Właścicielka
- Wszystkie pajączki są takie duże?
Konto usunięte
- Nie, ale większość się ładnie pali
Właścicielka
- Ojoj, dziura w dziurze. - Dziewczynka zatrzymała się.
Spojrzał się tam, żeby ocenić co to znowu ma na myśli.
Właścicielka
Miała na myśli znajdującą się przed nimi podziemną przepaść.
W sensie, że nic czy, że gówno?
Właścicielka
Nic właściwie nie widział.
- Weź no kto mnie tu poświeć.
Właścicielka
Dziewczynka stanęła nad przepaścią, nieco oświetlając ją, ale nie do końca.
- O, tam na dole chyba jest woda - rzuciła cicho.