[WIEŻOWIEC WSCHODNI] Krasnoludzkie Podziemia

Avatar Kuba1001
W sumie szkoda, polubił nawet sku*wysyna-narrytora. No, ale wyjął topór i ruszył po śladach obcasów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wtedy, w miejscu, gdzie korytarz miał skręcić, czyli kilkadziesiąt metrów od Buenora, dostrzegł miśka. Wyglądał nieco bardziej strasznie, bo był chodzącym czarnym szkieletem z narzucononym nań futrem.

Avatar Kuba1001
- Jak coś jest martwe, to jest martwe. - warknął, na tyle głośno, by misiek się odwrócił.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Misiek go zignorował.
- Zgadzam się. Zupełnie jak twój niziołek. - Usłyszał kobiecy głos.

Avatar Kuba1001
- Śmierdzuncy Nekromanci. - mruknął i odwrócił się w kierunku głosu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To ty się nie myjesz, krasnoludzie. Może masz układy z tym pierdzielonym szkieletem, ale nie z nami.
Stała obok niedźwiedzia.
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie [WIEŻOWIEC WSCHODNI] Krasnoludzkie Podziemia

Avatar Kuba1001
- A kim Ty, ku*wa, jesteś, żeby mi grozić w moim własnym domu?! - krzyknął, wyraźnie wku*wiony całym zajściem. Śmierdzunca nekromanta se myśli, że jak potrafi zrobić z umarłego żywego, to jest taka potężna. Ch*ja, ku*wa! Wyszarpnął pistolet z kabury i strzelił prosto w niedźwiedzią czaszką, a później mocniej ścisnął topór i rzucił się do przodu, do ataku na pierwszy z celów, czyli albo na kobietę, albo na miśka, jeśli jakimś cudem przeżył postrzał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sowa podleciała z rąk kobiety, zasłaniając mu twarz. Nekromantka podcięła mu nogi, a potem sama zaczęła kląć, bo mimo tego, że Buenor się wyłożył, oberwała.
- Sam to sprowokowałeś. Mogliśmy sobie nie wchodzić w drogę. Zabrałeś mojego niedźwiedzia, ja tylko po niego przyszłam.

Avatar Kuba1001
- Teraz to mój niedźwiedź! Krasnoludzkie prawo mówi, że jak coś zapie**oliłeś, to Twoje.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pierwsze słyszę. Jesteście zbyt prymitywni, by ustanawiać prawa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Post startowy Deganta
Siedząc przed bimbrownią słuchał właśnie kłótni nekromantki i Buenora. No i patrzył jak muchy oblatują zdechłego Narratora.

Avatar
Konto usunięte
- Wariaci........ - krótko podsumował po czym wziął się do pracy, w manierce pył i wióry a coś poza wodą pić musi, w końcu nie jest jakimś zwierzęciem tylko człowiekiem, fakt że śmierdział gorzej niż rozkładające się truchło nie zmieniała tego wcale.

Avatar Kuba1001
Obrażanie Krasnoluda? W jego własnym domu? A do tego kradzież trofeum i zabicie kumpla od kielicha? Nie no, tego było zbyt wiele, zwłaszcza jak na impulsywnego Buenora, który od razu rzucił się na nią z toporem, wykonując silny i szeroki zamach na wysokości jej brzucha.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rozciął ją, jednak jej to nie zabiło, a dwie połówki rzuciły się w jego stronę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Cóż, ciężko pracował w akompaniamencie tworzonej chyba na zewnątrz magii.

Avatar
Konto usunięte
- Hmh pracowałem w gorszych warunkach - mruknął do siebie w czasie pracy - Na całe szczęście nie ma tutaj tego cholernego Napalonego i to tak dosłownie, Elfa chędożonego sku*w........ ehhh Alexander znowu się nakręcasz a nie trzeba - ponownie wymruczał do siebie "Najemnik" który szczerze powiedziawszy miał gdzieś jakąś walkę, dopóty nic mu nie grozi lub nie może na tym zyskać....... Albo w sumie......... jak się na tym zastanowić to jeżeli pomoże temu komuś który jest atakowany to może mu coś da w podzięce........ hmmm. Po krótkiej chwili zastanowienie się Alexander wziął Kałacha w ręce i zaczął kuśtykać w kierunku dźwięków walki.

Avatar Kuba1001
- Pie**olone, ku*wa, nekromanckie ścierwo! - warknął, waląc toporem w każą z części, starając się poćwiartować je tak, żeby nie mogły się już odrodzić. Czy coś.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Udało mu się ją pokroić, więc zapewne pomoc nadchodzącego bimbrownika nie była potrzebna. Szkielet niedźwiedzi upadł, a sowa odleciała naprędce. Może wartałoby profilaktycznie spalić resztki nekromantki?

Avatar Kuba1001
To, to, to! Rozejrzał się za czymś, co może do tego posłużyć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Możnaby po prostu spalić je w piecu, bądź rozejrzeć się za jakąś łatwopalną cieczą, którą możnaby ten gulasz oblać.

Avatar Kuba1001
Wybrał drugą opcję i zaczął się za takową rozglądać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
I odnalazł butelkę podpisaną "WYCZEPIŚCIE ŁATWOPALNE".

Avatar Kuba1001
No to jeszcze tylko znaleźć coś, czym można by to podpalić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Może warto wykorzystać znalezione niedawno zapałki?

Avatar Kuba1001
To dobry pomysł. Tak więc zalał zwłoki łatwopalną cieczą, a potem zapalił zapałkę, rzucił ją w ową ciecz i odszedł powoli, wzbudzając należny sobie szacunek oraz rozwiewając aurę zajebistości.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Płonął za nim niebieski ogień.

Avatar Kuba1001
No i zajebiście... A misiek?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jego szkielet leżał na ziemi i trochę też się zjarał. Futro za to czekało na zabranie.

Avatar
Konto usunięte
Kiedy Alexander przestał słyszeć odgłosy walki zaklął pod nosem i zaczął kuśtykać z powrotem w stronę bimbrowni
- Ależ okazje mi przeleciała koło nosa no żesz kur..... ehhh nie ważne trza wrócić do pracy

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Kube, idź pociesz deganta

Avatar Kuba1001
//Potem.//
W takim razie zabrał futerko i łeb na swoje miejsce.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tym razem misiek nie miał zamiaru nigdzie iść. Gdzieś w oddali dało się słyszeć jakiś wybuch.

Avatar
Konto usunięte
- Co to do jasnej cholery było - Zdziwij się uzbrojony włóczęga o dziwięcznym imieniu Alexander, który to teraz zaczą kuśtykać w stronę skąd usłyszał eksplozję

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//też mi dźwięczne imię

Cóż, dostrzegł tam pęknięcie w ścianie. Chyba wybuch był za nią.

Avatar
Konto usunięte
//Na pewno lepsze niż Helga

Alexander celuje Kałachem w pęknięcie oraz szuka jakieś osłony bo ma przeczucie że zaraz wybuch się ponowi

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Usłyszał jednak coś jakby dzwoneczki i pęknięcie zaczęło zanikać.

Avatar
Konto usunięte
Twarz Alexandra wykrzywiła się się z zdziwienia pod jego maską i następnie powiedział
- Echh Co?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pęknięcie zanikło, a zamiast niego pojawiły się na ścianie zamarzające krople wody.

Avatar
Konto usunięte
Alexander rozgląda się dookoła przez chwilę, po czym zabezpiecza karabin i go przeżuca przez ramię, następnie bierze butelkę wody z swojego plecaka i ją ciska prosto w ścianę z kropelkami. Dlaczego to robi? Chce zobaczyć co się stanie a nie chce marnować amunicji ani się do tej ściany zblizać

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Powierzchnia ściany zaczęła skwierczeć.

Avatar
Konto usunięte
Kiedy włóczęga/Najemnik zauważył że ściana zaczęła wrzeć to natychmiastowo rzucił się w kierunku pobliskiej osłony

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
I pękła na nowo, tym razem na wylot.

Avatar
Konto usunięte
Alexander zdjął karabin z ramienia i go odbezpieczył, następnie wychylił głowę za osłony i spojrzał na dziurę w ścianie

Avatar
Konto usunięte
W takim razie wcelował karabin w dziurę i krzyknął
- CZY KTOŚ TAM JEST?

Avatar
Konto usunięte
Alexander nie będzie się cackał z tym wszystkim i puszcza dwie, trzy strzałowe serie z Kałacha, tak naciska spust dwa razy i z każdym razem 3 pociski opuszczają magazynek, nie 2 ,nie 5, nie 6 , nie 10 tylko 3, tak samo jest z pociągnięciami za spust, zrobił to TYLKO i wyłącznie 2 razy, nie mniej nie więcej, tylko 2

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Kube reaguj

Avatar Kuba1001
Poszedł się napi**dolić.
//Proszę uprzejmie.//

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//no wiesz ty co? Ktoś napi**dala w twoich podziemiach z kałacha, a ty ani się nie wkurzysz, ani go do chlania nie zaprosisz? Co z ciebie za krasnolud?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku