Los Angeles

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Prędzej się zastrzelę, niż wyjdę do nieznajomego. - odparła butnie kobieta, a zza drzwi rzeczywiście dobiegł głos odbezpieczanej broni palnej, najpewniej pistoletu.

Avatar FD_God
-Jak wolisz, to przynajmniej nie strzelaj do mnie.- Rzekł, a następnie poświecił latarką na trupa, by jakoś ocenić jak wygląda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Młody facet w sile wieku, ubrany w dżinsy i skórzaną kurtkę oraz podkoszulek, niegdyś pewnie biały, a obecnie czerwony od krwi i wnętrzności, do których dobrały się Zombie. Świecąc tak zauważyłeś też jego broń leżącą obok nieruchomej już ręki, czyli pistolet Berreta.

Avatar FD_God
Zapewne i tak nie było w nim amunicji, ale dla samego bycia wypada go zabrać, a raczej nie spróbuje mu go odebrać. Zaś cały czas patrzył się na drzwi, za którymi była kobieta.
-Ten twój Matt, w skórę był ubrany?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, uparł się, że to najlepsza ochrona przed Zombie. A czemu pytasz?

Avatar FD_God
-Miał rację, ale brakowało mu do ochronienia kilku miejsc.- Powiedział patrząc się na te konkretnie najbardziej przekrwione.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Czyli, że... Nie żyje?

Avatar FD_God
-Zgaduję, że zmarł, by chronić ciebie. Trochę to nie wypaliło, bo część zombie nadal sobie beztrosko chodziła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ale Ty ich zabiłeś... Więc nie zabijesz mnie, kiedy stąd wyjdę?

Avatar FD_God
-Nie obiecuję tego, w końcu nie znam twoich zamiarów, ale wyjść śmiało możesz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I wyszła.
Tak jak mogłeś być tego pewien, była to kobieta, do tego całkiem ładna, z piwnymi oczyma i czarnymi włosami do ramion. Zaś jej ubranie było w sumie podobne do tego, jakie miał niejaki Matt, nawet pistolet był taki sam.

Avatar FD_God
Zatem wskazał jej jeszcze swoją dłonią ciało jej nieżywego już chłopaka.
-Chcesz to go jeszcze pożegnaj, bo raczej nie zamierzasz tu zostawać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Oczywiście, że nie, ale... Strzeliłeś mu w głowę, prawda? - spytała, mając na myśli jeden z najskuteczniejszych sposób na uniemożliwienie człowiekowi pogryzionemu przez Zombie ponowny powrót do świata żywych.

Avatar FD_God
-Nie jestem takim potworem, by pozwolić ci się nad nim wypłakać, aby on następnie wstał i odgryzł ci twarz... Więc tak, strzeliłem.- Powiedział i następnie spojrzał na wyjście stąd, ciekawe co sobie teraz myśli jego szefunio. Przy okazji, za tymi drzwiami mieliście coś wartościowego?- Dodał jeszcze, dodatkowe rzeczy na pakę zawsze się przydadzą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kawa, herbata, cukier i jakieś słodycze. - wyjaśniła. - Jesteś sam?

Avatar FD_God
-A czy ktokolwiek przetrwa sam w tych czasach? Przydadzą się te zapasy...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Z kim? - spytała, zupełnie ignorując frazę o zapasach.

Avatar FD_God
-Mam przyjaciół, mogą też zostać twoimi...- Powiedział prosto, nie ma co tego komplikować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A kim są Ci przyjaciele?

Avatar FD_God
-A czy to ma jakieś specjalne znaczenie w tych czasach? Wszyscy bądź co bądź usiłują pierw przeżyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nim odpowiedziała, zza rogu wyłonił się Twój przyjaciel, a ona zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem, który szybko przeszedł w przerażenie, gdy zobaczyła na jego stroju klasyczne naszywki Bandytów.
- No, no... Ładne łupy na tym wypadzie, nie? - zagadnął, szturchając Cię w ramię.

Avatar FD_God
-Pistolet, alkohol i jedynie kilka rzeczy na zapleczu, więc co tu dziwnego?- Powiedział patrząc się na niego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z uśmiechem wskazał na Twoją nową znajomą, która też wyciągnęła pistolet, celując na przemian w jego i Ciebie.

Avatar FD_God
-No i co z nią? Może chyba do nas dołączyć, nie?- Spytał patrząc się na niego, raczej wiedział co mu przyszło do łba.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie pamiętam, żeby któryś z chłopaków był gejem, więc na pewno zgodzą się z ochotą.

Avatar FD_God
-Miałeś kiedyś żonę lub dziewczynę, co?- Spytał patrząc się na niego, a następnie na nieżywego już Matt'a.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokręcił przecząco głową.
- Tak wiele pań, tak mało czasu. Nawet mówili na mnie Kolorowy Pies. Niby ch*jowa ksywa, ale już na stałe do mnie przylgnęła.

Avatar FD_God
-No to ku*wa nie masz tego uczucia, że powstrzymujesz się przed takimi zapędami, a ja tak się składa, że mam coś takiego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Będziesz prawił Bandycie gadki moralne?

Avatar FD_God
-Może mi nie powiesz, że stałeś się czymś innym, niż człowiekiem? Bo ja wolę nadal swoje człowieczeństwo zachować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A kazałem Ci ją zaliczyć? Nie? No właśnie. Nie pasuje to nie uczestniczyć w tym, ale daj chociaż nam zaznać przyjemności. A człowiekiem jestem, choć z nieco innym kodeksem moralnym.

Avatar FD_God
-Barbarzyńcy...- Pomyślał sobie jeszcze czując lekkie obrzydzenie na to co powiedział. Rzecz jasna przez hełm nie miał raczej jak tego zobaczyć. Róbcie co tam sobie chcecie...- Powiedział i machnął w jego stronę ręką, a następnie opuścił zaplecze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie to niekoniecznie, bowiem kobieta nadal miała Was obu na muszce, więc jeśli nie chcesz oberwać kulki za nic, to wypada się nie ruszać.

Avatar FD_God
-No to ładnie nas wpakowałeś, wiesz... Ech...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Uważasz, że pierwszy raz jestem w takiej sytuacji?

Avatar FD_God
-Z takim podejściem, to bym się nawet nie zdziwił, wiesz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jestem jeszcze żywy, więc wiesz... Udawało się w mniejszym lub większym stopniu.

Avatar FD_God
-Kiedyś może nie być tak dobrze... Chyba wypada kiedyś zmienić ten nawyk, co?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kiedyś. Ale to nie jest ten dzień.

Avatar FD_God
Wzruszył ramionami i postanowił spojrzeć się na kobietę, za wiele i tak w tej sytuacji nie mógł zrobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Celowała ona w Bandytę, na nim też skupiła większość uwagi, więc (przynajmniej teoretycznie), możesz spróbować jakiegoś manewru w rodzaju zabrania jej pistoletu.

Avatar FD_God
Takie coś może skończyć się wyjątkowo źle, więc chyba wypada czekać, aż ochłonie lub nagle jego szef zmieni swoje nastawienie, co pewnie i tak będzie fałszywe.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Chwila ta przeciągała się nieznośnie długo, zaś jedyną zmianą było pojawienie się dwóch innych Bandytów, którzy korzystali z ukształtowania magazynów, skrzyń, pak, beczek i tym podobnych, aby podchodzić do Was i do niej niepostrzeżenie.

Avatar FD_God
Cóż, no to teraz wypada stać w jakimś bezruchu, czekając aż możliwie chłopaki się nią zajmą w ten czy inny sposób.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bandyci nigdy nie mieli za grosz finezji, tak samo było w tym wypadku: Jeden rzucił się na nią i powalił na ziemię, drugi wykopał broń z dłoni i wycelował do niej ze strzelby.

Avatar FD_God
No to pozostaje teraz odetchnąć z ulgą, w końcu jest obecnie w miarę bezpiecznie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Suka. - mruknął tylko szef bandy i skierował się ku wyjściu.

Avatar FD_God
Ten tylko pokręcił głową i tak samo ruszył ku wyjściu stąd, nie miał na co innego tu czekać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Na zewnątrz zastałeś pojazdy, do których inni Bandyci ładowali łupy, które zdobyli w pubie i sklepach.

Avatar FD_God
Skoro już to zrobili to jemu nie pozostawało tutaj czekać, załadował jedynie ten znaleziony pistolet do stosu łupów.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku