- Kolejny bezmózgi sługus. - mruknął do siebie, ale zadowolony z uzyskanych danych postanowił przetrząsać książki dalej, aby poszukać innych, podobnych do Wyrma stworów, zamieszkujących Złe Ziemie.
Właściciel
Nieinteligentnych stworzeń znalazłeś najwyżej jaszczury długości może jakiegoś konia, ale te potrafiły też ziać ogniem. Niestety więcej już nic nie znalazłeś.
No więc skupił uwagę na owych jaszczurach, uznał że świetnie by się na takim prezentował.
Właściciel
Cóż, co prawda były one wysokości konia, ale były one maksymalnie wysokości kucyka miniaturki, więc jakbyś nie chciał szurać nogami po ziemi, to lepiej nie używać ich jako wierzchowca.
No niestety, więc w charakterze wierzchowca odpadają. Ale i tak o nich poczytał.
Właściciel
Cóż, przede wszystkim zamieszkują one okolice, które są naprawdę gorące, gdzie wręcz płynie sobie lawa. Kawał drogi stąd znajduje się nieczynny wulkan, więc może tam warto ich poszukać. Przeważnie stado liczy od jakichś sześciu osobników do nawet kilkunastu, więc ryzyko jest spore.
Odpuścił sobie, ale wpadł na inny pomysł. Poszukał średniej wielkości gadów, ptaków lub ssaków, które mogłyby unieść jednego jego kościstego woja w pełnym rynsztunku (mam tu na myśli Szkielety z łukami).
Właściciel
Cóż, dosyć ciekawym wyjściem mogłoby być zabicie kilku Aerosarów, łysych stworzeń latających, które mogłyby unieść nawet dwóch łuczników na raz, taka latający ostrzał to coś rzeczywiście ciekawego. Takowe swoje gniazda mają w górach, więc wystarczy trochę poszukać.
Tak więc poszukał jakichś map, by zlokalizować najbliższe góry.
Właściciel
Zaraz map, wystarczy przez okno wyjrzeć i już będziesz miał widok na pobliskie pasmo, najwyżej oddalone o te kilkanaście kilometrów.
Nie ukrywał, że był z tego zadowolony. Wrócił więc do lektury, by znaleźć jakieś ich mocne strony i słabe punkty.
Właściciel
Przede wszystkim ich mocną stroną są pazury, które wyjątkowo mocno mogą kogoś rozerwać, ale szkielety raczej nie muszą się o to martwić. No i rzecz jasna mocną stroną jest samo latanie. Tutaj ze słabych zaś było o błonie skrzydeł, która może zostać łatwo naruszona czymś ostrym czy też ogniem.
//Ale jak naruszę je podczas walki i później wskrzeszę, to nie ma opcji, żeby mogło wtedy latać?//
Właściciel
//O ile czymś tego nie załatasz to może być problem.//
//Czy więc zwykły materiał by wystarczył?//
//A jeśli została mi się skóra z tych jeńców, których chciałem zabić, to ją też mogę wykorzystać?//
Właściciel
//Skóra będzie lepsza, niż płótno, więc będzie to wyglądać nieco dziwnie, ale działać będzie tylko lepiej.//
Tak więc udał się do lochów, by sprawdzić, co zostało z więźniów zmienionych wcześniej w Szkielety.
Właściciel
Została przede wszystkim niechlujnie zdarta skóra, o ile dziury w błonie będą niewielkie to tak będzie można tego użyć. W przeciwnym razie trzeba będzie znaleźć inne skóry.
W takim razie zebrał wszystkie swoje oddziały, poza Wyrmem, na dziedzińcu
Właściciel
Nawet sporo się tego znalazło. Byli ci wszyscy łucznicy, brakowało tylko tego jednego nieszczęsnego lisza, no i rzecz jasna kostuch też nieco ubyło czy to od samej walki z wyrmem czy też od tego, by ożywić tę bestię.
Podzielił swoje siły tak samo, jak wcześniej, tyle że wziął połowę łuczników. Następnie ruszył w kierunku gór.
Właściciel
Po jakiejś godzinie czy dwóch wędrówki dotarliście na jedną ze ścieżek, która prowadziła w góry. Niestety trzeba udać się wyżej, jeżeli chcecie trafić na te całe Aerosary.
//Jak szeroka jest ta ścieżka (czytaj: Ile Szkieletów, Kostuch i Liszy może przejść na raz)?
Właściciel
//8-osobowy szereg się zmieści.//
No więc ustawił ich w odpowiedniej formacji, a mianowicie on w eskorcie dwóch Kostuch ruszył pierwszy, połowa Kostuch za nim, później łucznicy, Lisze i na końcu pozostałe Kostuchy.
Właściciel
Taką wesoła gromadką szliście coraz wyżej, tak samo już po rozejrzeniu się po okolicy mogłeś dostrzec jedno, spore gniazdo, najpewniej wkraczaliście na jakichś ich teren.
Rozkazał swym podwładnym zachować pełną gotowość i ostrożność, ale szli niestrudzenie dalej.
Właściciel
Powoli docieraliście w tamto miejsce i już wysoko nad sobą zauważyliście kilka Aerosarów, możecie szybko spodziewać się jakiegoś spotkania z nimi.
- Łucznicy, przygotować się! - krzyknął. - Ognia, gdy będą w zasięgu. Celować w korpus i głowę, ale nie w skrzydła.
Właściciel
Niestety najwidoczniej wolały obserwować was z góry jak wejdziecie bardziej w głąb, a wasza ścieżka w jednym miejscu się znacznie poszerzała.
//Czyli jak na chwilę obecną każę im strzelać, to raczej spudłują?//
Poprowadził wszystkich wyżej, gotów na ewentualne zasadzki.
Właściciel
Trafiliście całą swoją gromadą do czegoś w postaci kotła, otoczeni byliście górami, na których pełno było gniazd, teraz łącznie widzieliście dwunastu aerosarów. Teraz wypadałoby byście zaczęli swoją taktykę walki lub ucieczki.
Natychmiast polecił ustawić się Kostuchom w formację o kształcie okręgu, w środku zaś miały być Lisze i łucznicy. Od dołączył do Kostuch.
- Ognia, gdy będą w zasięgu. Celować w korpus lub głowę! - polecił swym Szkieletom.
Właściciel
Twoi łucznicy skinęli głowami, a w ciągu chwili zaczęła nacierać właśnie ta grupa. Poleciała pierwsza salwa od łuczników, w większości niecelna, a jak już to przeważnie w skrzydła lub tułów, bo w nie było trafić najłatwiej. Żaden z nich jeszcze nie umarł, ale jeden już był ku temu całkiem blisko. Teraz wypada dać szybki rozkaz Kostuchom.
Polecił im, by skorzystały ze swej siły i wzrostu oraz zasięgu swych wielkich mieczy. Niech po prostu tną nimi po korpusach potworków, a mogą również łapać je i łamać im karki. Sam postanowił dać dobry przykład poprzez zabicie jednego ze skrzydlatych zwierząt swoimi mieczami.
Właściciel
W kilku przypadkach udało się je co prawda złapać i z pomocą innego szybko unieszkodliwić, konkretniej w dwóch. Reszta zaś poważnie wbiła się w Kostuchy, a nawet i po części w szkielety czy lisze. Ten, który zaś leciał w twoją stronę wbił się w twój tors swoimi ostrymi szponami nieco przebijając ten pancerz, ale ostatecznie mogłeś go załatwić przebijając go obiema broniami.
I tak też uczynił, polecając od razu strzelać łucznikom w tych, co nadal byli w powietrzu. Później pomógł pomóc Liszom, a następnie Kostuchom.
Właściciel
Nadal było ich dziewięciu, na szczęście teraz dzięki wspólnym wysiłkom łuczników udało wam się załatwić kolejną dwójkę aerosarów. Te jednak nie przerywały swoich natarć i kolejne grupy nieumarłych polegały, szybko się widać nauczyły, że do ciebie nie ma po co podlatywać.
Kazał zewrzeć szyk i nadal usilnie próbował pomóc swym wojskom.
Właściciel
Udało się wam złapać trójkę aerosarów i pozbawić ich dalszego oporu, natomiast czwórka zaczęła uciekać widząc swoje marne szanse, no i takim sposobem mogłeś sobie dodać tych kilku nieumarłych wierzchowców do swojej kolekcji.
Polecił wysłać jeszcze za nimi salwę łuczników, a następnie kazał zabrać Kostuchom trupy do zamku. Zanim jednak wyruszyli, podliczył swoje straty.
Właściciel
Salwa niestety nie przyniosła efektów. Zyskałeś zaś te 8 martwych aerosarów, a tylko połowa miała uszkodzone skrzydła. Straciłeś zaś 8 Kostuch, 12 łuczników, a lisze w miarę dobrze się utrzymały.
Spróbował ożywić Kostuchy i Szkielety. Niezależnie od tego czy się udało, czy nie, ruszył na czele oddziału z powrotem do zamku.
Właściciel
Do ponownego użytku powstały 3 Kostuchy oraz 7 łuczników, na więcej już nie miałeś co liczyć, a po jakimś czasie dotarliście pod zamek.
Już w środku wziął się za ożywianie potworów, które miały sprawne skrzydła. Dla pozostałych polecił wziąć skórę z ciał zabitych więźniów.
Właściciel
Ożywianie nie przychodziło łatwo, czułeś wyjątkowo zmęczenie, nawet jak na bycie wampirem. Reszta już powoli zajmowała się łataniem skrzydeł bestii z użyciem tej skóry.