Właściciel
No to skoro wszystko ustalone i opłacone to pozostaje wam iść spać.
Jako że każdy wiedział, gdzie śpi, to Graul sam udał się do swego pokoju i tam od razu walnął się na łóżko, by zasnąć.
Właściciel
Wreszcie jakieś w miarę miękkie posłanie, w takim szybko zasnąłeś i zaraz obudziłeś się następnego poranka.
No to wstał, przeciągnął się, zebrał ekwipunek i ruszył na dół.
Właściciel
Twoi chłopacy nadal w większości spali, ale kilku trzymało się na nogach i póki co siedzieli przy stoliku i rozmawiali.
Głupio było mu tak siedzieć samemu, więc się dosiadł i sprawdził, czy karczmarz też już na nogach.
Właściciel
Taka była robota karczmarza, że zawsze winien stać od rana na nogach. Jednakże tym razem nie był to on, a ktoś wyglądający jedynie podobnie. Zauważyłeś też, że twoi chłopcy właśnie popijali sobie piwko.
Na ten widok w pysku zrobiło mu się sucho, więc podszedł do lady, by zamówić sobie kufel.
Właściciel
-Jedną sztukę złota.- Powiedział, a następnie wyciągnął spod lady kolejny kufel i nalał do środka zimnego piwka.
Rzucił mu złoty krążek i wrócił do swoich, a gdy zasiadł na miejscu, solidnie pociągnął z kufla.
Właściciel
-Szefie, to co w sumie teraz będziem robić?- Spytał się, a cała grupa przy stole skierowała wzrok ku tobie.
- Dobre, ku*wa, pytanie. - odparł i zamyślił się. - Miałem zamiar iść nad tamten most, może Wampirki już wzięły się za atak. Ale Waszych propozycji też wysłucham, jeśli jakieś macie.
Właściciel
-Ogólnie to niespecjalnie mamy jakieś pomysły, ale każda wojaczka mile widziana.
- Może przy okazji wybierzemy się na Orków Chaosu czy coś.
Właściciel
-No i to ja rozumiem, można będzie się z kimś ponapi**dalać.
//A taki wypad rabunkowy na Elfy to nie za bardzo, bo jesteśmy tymi dobrymi, tak?//
Właściciel
//Na Elfy byś dłużej szedł, niż na orków i tak :v No i ta, jesteście dobrzy.//
//Nadal dziwnie mi się przyzwyczaić .-.//
- Dobra, to pakować manatki, zamawiać coś do żarcia i picia, zapasy uzupełnić i idziem.
Właściciel
-To ja w sumie pójdę resztę obudzić.- Powiedział jeden i wstał od stołu kierując się na górę.
On tymczasem wydał resztę złota, aby jakoś uzupełnić swoje zapasy wody, alkoholu i prowiantu, a także zamówić im jakieś piwo i konkretne posiłki.
Właściciel
Kilku ci jeszcze w tym pomogło wydając zaskórniaki, a karczmarz wziął się do roboty za przygotowywanie suszonych posiłków na drogę oraz alkoholu i wody. Tak samo przekazał kucharzowi, by ten przygotował wam coś do żarcia.
//W zamówienie wliczono coś dla Ogra i Wargów?//
Właściciel
//Dla Wargów to jakieś surowe mięso, a dla Ogra to jakaś pieczona świnia.//
//No to się pytam, czy to wliczono czy nie :V//
Właściciel
//Skoro odpowiadam to wliczono.//
//K.//
Pozostaje więc im czekać na to wszystko.
Właściciel
Wreszcie kucharz cały spocony wrócił i zaczął wam wykładać zarówno jedzenie na teraz jak i jedzenie na drogę.
To na drogę gdzieś odłożył, a później wziął swoją porcję i wziął się za jedzenie, reszta pewnie też.
Właściciel
Każdy w zasadzie był całkiem głodny, więc porządne śniadanko się tutaj bardzo przyda. A zaś na nie była spora jajecznica z kilkoma kiełbasami, chlebem i kuflem piwa.
Zatarł jedynie łapy, aby później przystąpić do jedzenia, czasem popijając piwkiem.
Właściciel
Twoi chłopcy mogli tylko zrobić to samo, a wy po kilku minutach zjedliście swój posiłek i mogliście już powoli się dokądś zbierać.
W takim razie dał im jeszcze chwilkę na odpoczynek, a sam udał się z zapasami do stajni.
Właściciel
Był to wór pełen jedzenia, nieco ciężko było to przenieść, ale dla takiego orka to nic trudnego.
W takim razie podzielił całość pomiędzy Wargi należące do jego i jego towarzyszy, sprawdził też czy już skończyły posiłek. Zajrzał również do Ogra.
Właściciel
Były głodne, więc doszyć szybko zjadły dane im mięso, tak samo ogr zdołał pochłonąć już prosiaka.
- Zbieramy się. - rzekł do Ogra, w międzyczasie obładowując Wargi jedzeniem, wodą i alkoholem na drogę. Później odsunął się, aby i one mogły zjeść.
Właściciel
-Dobra szef, to ja już wstaję.- Powiedział ogr i trochę ciężko wstając powoli skierował się do wyjścia z zagrody.
Gdy Wargi skończyły, zabrał także je.
Właściciel
Powoli cała wasza ekipa zaczęła się zbierać przed wejściem do budynku, aż w końcu byliście już w całości.
Wsiadł na swego Warga i ruszył jako pierwszy w kierunku bram miasta.
Właściciel
Cała reszta posłusznie ruszyła zaraz za tobą, to teraz pora ruszyć ku przygodzie!
No i ruszyli ku przygodzie, a zaczęli od opuszczenia miasta.
Właściciel
Tego to długo nie musieliście robić, ale lepiej określić cel swojej podróży.
W kierunku mostu, gdzie rozstali się z Loganem.
Właściciel
Podróż na szczęście była wyjątkowo bezpieczna zważywszy na to, że po drodze widzieliście naprawdę sporo innych osób, które też zmierzały w tamtym kierunku.
//Zacznij, jak będą na miejscu.//
Właściciel
No i wreszcie dotarliście na most, który powoli uzbrajało coraz więcej wojsk, będą małe problemy z przebiciem się dalej.
//To nadal tutaj czy zmieniamy na Złe Ziemie?//
Właściciel
//Złe Ziemie są za mostem :v//
Poprowadził grupę gdzieś na ubocze, a później zaczął się rozglądać za jakąś znajomą mordą.