Właściciel
A Gwiezdny Niszczyciel przyciągał frachtowce za pomocą emiterów promienia ściągającego i pewnie szturmowcy już wbijali na pokład.
(Do eskadry)
-jakie straty?
Właściciel
- Sześciu pilotów. - zameldował ktoś.
Usiadł obok niego
- Silik jak mniemam?
-Przynajmniej zginęli w walce i nie zginęli w areszcie IBB, jak pewnie skończy część z tych ludzi na frachtowcach.
Właściciel
Opliko:
Jakoś nie dodałeś im tym odwagi czy nie osłodziłeś zwycięstwa, ale mruknęli gorzko na potwierdzenie.
Omeg:
Kiwnął głową i dopił swój napój. Wtedy skierował na Ciebie zielone oczy.
- A Ty to...? - zapytał.
- Warden Kuril, wysłannik Czarnego Słońca. Powiedziano mi, że mogę tu znaleźć jakąś istotną robotę.
-Mam nadzieję że wkrótce zmiażdżymy tę rebelię.
Właściciel
Opliko:
- Dokładnie. - podchwycił jeden z pilotów. - Rebeluchy z każdą chwilą tracą impet i siły.
Omeg:
Ponownie pokiwał głową i swoim rogiem.
- Świetnie. - rzekł powoli. - Jakie masz doświadczenie bojowe?
- Nie najgorsze. Z kim mam walczyć?
Właściciel
- Na razie z nikim. Najpierw poznaj innych. - rzekł i wstał od stolika kierując się ku wyjściu.
-i właśnie stracili korwetę i cztery frachtowce. Mam nadzieję, że szybko znajdziemy ich kryjówki, bo tchórze będą się pewnie wiecznie chować gdy zorientują się że przegrywają!
Właściciel
- To skończy się szybciej niż myślą.
-A co ważniejsze - inaczej niż myślą.
Właściciel
Rozmowy jakoś mijały i w końcu mieliście za zadanie wrócić na okręt.
Kieruję więc myśliwec do hangaru statku.
Właściciel
I wylądowałeś razem z resztą.
Wychodzę z myśliwca i zdejmuję hełm.
Właściciel
Inni też tak zrobili.
Pewnie dla nowych był to pierwszy lot więc opowiadali o bitwie. Natomiast stare wiarusy z Delty usiadły sobie na skrzyniach i nie mieszały się do rozmowy.
Podchodzę więc do weteranów z Delty i mówię:
-Czyli najpewniej dostaliśmy grupę świeżych pilotów wprost z akademii. Pamiętam kiedy to jeszcze sam tak się próbowałem popisać przed innymi i wychwalałem nawet bitwę z piratami, w której z gwiezdnym niszczycielem atakowaliśmy dwa frachtowce...
Właściciel
- Ta... A jeśli mówimy już o piratach to jak myślicie: Współpracowali z Rebeliantami czy nie?
-Mi to wyglądało na jakichś większy transport, a to raczej nie jest domeną piratów czy przemytników. Szczególnie, że mieli ze sobą eskortę. Więc moim zdaniem raczej mieli coś wspólnego z Rebeluchami.
Właściciel
- Po zdławieniu Rebelii piraci i przemytnicy będą na celowniku i szczycie listy celów do usunięcia.
-Łowcy nagród na pewno się ucieszą z takich łatwych celów. Mam nadzieję że szybko zapanuje ten obiecany ład i porządek.
Właściciel
- Po zniszczeniu Gwiazdy nasi ciągle gnoją Sojusz. Zwłaszcza, że powstają nowe okręty czy myśliwce. Podobno eskadra jakichś prototypów wycięła w pień rebeliancką eskadrę, lotniskowiec i fregatę.
-Ja słyszałem że stworzyli prototypy maszyn które zniszczyły kilka eskadr X-wingów i po prostu zniknęły.
Właściciel
- I do tego ma do nas przylecieć jakaś szycha. - powiedziała młoda pani oficer podchodząc do Was. - Może Was to zainteresuje, chłopcy, ale to podobno znany pilot myśliwski. Trzeci w Imperium, zaraz po Vaderze i baronie Felu.
-Od czasu gdy wybuchła Gwiazda Śmierci i masa świetnych pilotów poszła z dymem nie śledzę już tych "rankingów" z symulatorów. Ktoś kojarzy kto jest trzeci?
Właściciel
- Nie chodzi o symulatory. - zaprzeczyła. - Chodzi o liczbę zestrzeleń. A trzeci jest ktoś blisko związany z Vader i Imperatorem.
Właściciel
- Pewnie tak, ale nie wiadomo na pewno. Dowiemy się jak przyleci.
-A miałem nadzieję na jakiegoś normalnego pilota, bez tej całej "mocy" czy jak to tam nazywali jedi.
Właściciel
- Ja tam w to nie wierzę. - rzucił jeden z pilotów. - Trochę czytałem o Mocy. - dodał.
- I? - zapytała pani porucznik.
- Powiem tak: Nic dziwnego, że im religia padła.
-Mnie wciąż zastanawia skąd taka "organizacja charytatywna" brała pieniądze. Tym bardziej, że słyszałem jakoby jedi próbowali pozbyć się wszelkich uczuć. Co za idiotyzm.
Właściciel
- Czyli wychodzi na to, że jednak dobrze z tym, że Imperium ich wybiło.
-Miło też, że teraz już prawie nie spotyka się klonów w armii. Pewnie by mnie ciarki przeszły gdybym wszedł do kantyny pokładowej a tam wszyscy wyglądają identycznie.
Właściciel
- Jeszcze kilka służy i uczy w Akademii, ale Ci też długo nie pociągną.
-Ponoć rośli dwukrotnie szybciej, więc teraz są już staruszkami.
Właściciel
- Właśnie dlatego mają przydział tylko do Akademii.
-No tak. Kto by pozwolił walczyć komuś, kto może zaraz umrzeć za starości.
Właściciel
I tym akcentem skończyliście rozmowę, ponieważ obsługa techniczna kazała Wam się zwijać.
- To tyle? Żadnych wskazówek, na kogo mam uważać a komu postawić piwo?
Właściciel
- Tego dowiesz się za chwilę. Z resztą wielu rzeczy się dowiesz. - rzekł z nikłym uśmiechem i wyszedł z kantyny po czym wsiadł do zaparkowanego z tyłu śmigacza.
Udaję się więc tam gdzie byłem przed alarmem.
Właściciel
Do kajuty trafiłeś bez problemu.
Kładę zię na łóżku i chwilę po prostu odpoczywam, po czym szukam terminala HoloNetu.
Właściciel
Po chwili odpoczynku znalazłeś terminal.
Wzrokiem zlustrował wszystkich w spelunie.
Właściciel
//Nie, że coś, ale powinieneś jechać z nim :V//
Sprawdzam więc wiadomości.