Stacja kosmiczna "Piracka Przystań."

Avatar
Lunaaax
Wyszła z windy i rozejrzała się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obecnie zastała korytarz, którym warto iść.

Avatar
Lunaaax
Ruszyła więc tym korytarzem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kilka drzwi prowadzących do pokojów, ale trafiły się też dwie kantyny.

Avatar
Lunaaax
Weszła do jednej z kantyn.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kilku holograficznych muzyków w rogu, stoliki (zwykłe oraz do gry w dajarika, sabaka i pazzaka), a także krzesła, bar i wielu klientów, różnych ras i profesji.

Avatar
Lunaaax
Podeszła do baru złożyć zamówienie.
- Małe ale - powiedziała do barmana.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rodianin nalał Ci posłusznie trunku do małego kubka.
- Trzy kredyty. - powiedział, stawiając go przed Tobą.

Avatar
Lunaaax
Zapłaciła i usiadła na krześle przy barze, delektując się trunkiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nikt Ci w tym nie przeszkadzał, bo i klientów nie wielu, lub skupionych na sobie czy towarzyszach.

Avatar
Lunaaax
Trochę jej się nudziło, więc usiłowała dyskretnie podsłuchać najbliższą rozmowę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jesteś pewien, że on jest tutaj? - zapytał Anzat.
- Tak. - potwierdził drugi. - Na pewno.

Avatar
Lunaaax
Zaciekawiona podsłuchiwała dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie było zbyt wiele do słuchania, bo obaj Anzaci wyszli.

Avatar
Lunaaax
Upiła kolejny łyk trunku i zajęła się podsłuchiwaniem innej rozmowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kolejne rozmowy nie były tak ciekawe.

Avatar
Lunaaax
Dopiła do końca i zamówiła sobie kolejne ale.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Barman Ci dolał, a także poprosił o kolejną zapłatę.
W międzyczasie do lokalu weszło trzech najemników, Twi'lek, Gotal i Iktochi, uzbrojeni w różnego rodzaju pistolety i karabiny blasterowe, noże, granaty i pancerze odporne na kilka postrzałów z blastera. Rozejrzeli się i podeszli do Ciebie. Iktochi o czerwonej skórze, wyglądający na przywódce grupy, pokazał Ci holonotatnik, na którym widniały wizerunki dobrze znanych Ci towarzyszy: Nikto i Koruna.
- Widziałaś ich? - burknął bez większych wstępów grzecznościowych.

Avatar
Lunaaax
Nim najemnicy do niej podeszli, zapłaciła Rodianinowi za ale. Gdy przywódca spytał się jej, odpowiedziała:
- Może tak, może nie. A co, macie z nimi jakieś sprawy do załatwienia?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokazał Ci prawą dłoń, zastąpioną przez mechaniczną protezę, i złamany lewy róg.
- Tak. - wysyczał przez zęby. - Mamy kilka starych spraw do obgadania.

Avatar
Lunaaax
- Powiem tyle: są na tej stacji, ale nie wiem dokładnie gdzie. Jak chcecie, to ich szukajcie - wzięła porządny łyk trunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Iktochi wbił noszony przy pasie nóż w stół, niebezpiecznie blisko Twojej ręki.
- Czuję, że jednak wiesz. - stwierdził. - I lepiej będzie jeśli nam powiesz.

Avatar
Lunaaax
Gdy nóż wbił się w blat, odruchowo cofnęła rękę.
- Jak mówili, poszli załatwić swoje sprawy. Nie wnikałam, w jakie dokładnie, więc przyszłam tutaj się napić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Iktochi prychnął i wyciągnął nóż, po czym odszedł, a za nim jego banda.

Avatar
Lunaaax
Będzie ciekawie, jak oni ich dopadną... - Pomyślała i dopiła ale.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pomyślałaś tak i dopiłaś je.

Avatar
Lunaaax
Zamówiła dolewkę ale, za które zapłaciła, gdy barman czekał na zapłatę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Otrzymałaś ją, a on wrócił zadowolony. Zadowolony, jak wielu innych klientów. Jemu zależało na kasie, a inni nieczęsto widzieli pianą Zeltronkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Omeg:
Wyskoczyliście z nadprzestrzeni przed stacją.

Avatar Omeg12
Spróbował skontaktować się z towarzyszem przez radio
- Poszło zaskakująco gładko. Co teraz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Trzeba tu przycupnąć na kilka dni, uzupełnić zapasy, a później pewnie lecimy do mnie.

Avatar Omeg12
- Brzmi nieźle. Ale czy nie zrobiło by to z nas tak jakby... dezerterów? Nikt nie będzie nas tutaj szukał?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ale kogo mielibyśmy zdradzić i kto miałby nas szukać?

Avatar Omeg12
- Mnie w tą robotę wpakowało Czarne Słońce. Mogą nie być zadowoleni z moich wyników.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To faktycznie może być problem. Ale jakoś sobie z tym poradzę.

Avatar Omeg12
- Od razu czuję się bezpieczniej - mruknął - Dokujemy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zapewne skinął głową, lecz tego nie widziałeś. Za potwierdzenie starczył Ci jedynie fakt, że właśnie podchodzi on do lądowania w jednym z hangarów.

Avatar Omeg12
Przystąpił do lądowania gdzieś niedaleko, aby mogli się łatwo nawzajem znaleźć po wyjściu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akurat ten hangar był pusty, więc znalazło się tam aż nadto miejsca dla dwóch Waszych statków.

Avatar Omeg12
Kiedy już zaparkował wyszedł w statku i przeciągnął się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pomogło to nieco rozruszać kości po długiej podróży. Trandoshanin po chwili opuścił swój pojazd.

Avatar Omeg12
Podszedł do niego
- Chyba niewiele się tu zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Nie jestem pewien, czy to dobrze czy źle, ale raczej nie musimy się przesadnie niczego tu bać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I tak długo tu nie zabawimy.

Avatar Omeg12
- Więc gdzie się rozkładamy? Wynajmujemy po pokoju w jakimś motelu dla względnego komfortu, chowamy się w magazynie dla bezpieczeństwa, czy masz już coś zaplanowane?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Trzeba zabrać stąd cały sprzęt, a później zmywać się na moją stację.

Avatar Omeg12
- Twoją stację. Nie żebym coś sugerował, ale po co zajmujesz się mordowaniem jakiś ważniaków, skoro jesteś już całkiem nieźle ustawiony?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dla rozrywki.

Avatar Omeg12
- Nawet się temu zbytnio nie dziwię. Idziemy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Idziemy. - odparł i skinął głową, a następnie udał się do turbowindy, która miała zabrać Was na inne poziomy stacji.

Avatar Omeg12
Wszedł za nim do windy, pogwizdując dla zabicia ciszy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku