Właściciel
- Eskadra wyrusza za kwadrans. Czekaj na resztę przed stacją.
-Dobrze.
Wstaję i kieruję się do wyjścia z gabinetu
Właściciel
Opliko:
Udało Ci się wyjść na korytarz.
Kieruję się do turbowindy i jadę na poziom z hangarem.
Wrócił do windy z zamiarem przemieszczenia się na wskazane piętro.
Właściciel
Opliko:
I trafiłeś do hangaru, w którym stała Twoja maszyna.
Omeg:
Korytarz był pusty z wyjątkiem dwóch ochroniarzy - Gotala i Trandoshanina - stojących pod jednymi z drzwi.
Wchodzę do niej, siadam na fotelu pilota i proszę kontrolę lotów o pozwolenie na start
Właściciel
Opliko:
Otrzymałeś takowe pozwolenie.
//Już pojechałem windą?//
Właściciel
Omeg:
//Napisałem, że pojechałeś i znalazłeś się na korytarzu. Mój post, tuż nad odpowiedzią Opliko.//
Podszedł więc do nich i czekał na reakcję.
Właściciel
Omeg:
- Czego? - zapytał Gotal kierując w Ciebie lufę karabinu. Jego jaszczoropodobny towarzysz zrobił to samo.
- Powiedziano mi, że mogę tu znaleźć siedzibę Czarnego Słońca. Od niedawna jestem członkiem organizacji i przyszedłem tu odbyć służbę w garnizonie - objaśnił swoje zamiary
Startuję i czekam przed stacją
Właściciel
Omeg:
- No dobra... Właź. - stwierdził i odsunął się nieco, byś mógł wejść.
Właściciel
Trafiłeś do dużego i eleganckiego gabinetu. Kilka krzeseł, fotel, biurko. Za biurkiem, na fotelu, zasiadał Zebrak w lekkim pancerzu i ciemnych szatach. Zarówno twarz jak i dłonie miał pokryte tatuażami przedstawiającymi symbol syndykatu przestępczego Czarne Słońce.
- Tak? - zapytał wlepiając w Ciebie swe żółte oczy.
Właściciel
Opliko:
Mijały minuty, aż w końcu w pobliże stacji wyskoczyła fregata Interceptor. Trza by było zagadać.
Próbuję ją wywołać:
-Czy to jest ta grupa, z którą miałem się zabrać po coś od Imperialnych?
Właściciel
Opliko:
- A na kogo wyglądamy? Na legalnych handlarzy? - zapytał ktoś po połączeniu.
-Zawsze lepiej mieć pewność, bo jeszcze trafi się na łowców niewolników...
- Warden Kuril. Przybywam na wezwanie do garnizonu.
Właściciel
Omeg:
- A na czym się znasz? - zapytał Zebrak.
Opliko:
- Jeśli nie jesteś seksową Twi'lekanką to nie masz się czego obawiać. - powiedział jeden z członków załogi fregaty, a osoby w tle zaczęły się śmiać.
- Nic szczególnego - przyznał - Dobrze strzelam, nieźle latam, no i podłapałem coś z ekonomii gwiezdnej.
Właściciel
Omeg:
- Masz jakieś czysto bojowe doświadczenie?
Sam też się lekko śmieję
-No niestety urodziłem się po drugiej stronie galaktyki... Ale wracjąc do zadania: gdzie mamy lecieć?
Zdjął hełm, pokazując pokrytą bliznami twarz.
- Walczyłem trochę w różnych gangach. Parę razy mierzyliśmy się nawet z imperialnymi. Mistrzem może nie jestem, ale przetrwać potrafię nawet w najgorszej sytuacji.
Właściciel
Opliko:
- Podleć bliżej. Wyślemy Ci koordynaty skoku i lecimy. Czas goni.
Omeg:
- I takich ludzi i nieludzi nam potrzeba. Wolisz bawić się w obrońcę stacji czy wykonywać bardziej... Rozrywkowe zadania?
- Zależy, na czym te 'rozrywkowe" zadania polegają.
Wykonuję polecenie i cz3kam na koordynaty.
Właściciel
Omeg:
- Napady, drobne walki, przekonywanie co bardziej opornej konkurencji i inne misje, z których słynie Czarne Słońce.
Właściciel
Opliko:
Otrzymałeś je po chwili. Fregata wykonała skok na podane współrzędne.
- Brzmi nieźle. Chciałbym się zaangażować w działalność syndykatu - oświadczył
Właściciel
Opliko:
Skoczyłeś. Podróż pewnie trochę potrwa.
Omeg:
- Masz znajomości na jakiejś z planet układu?
Czekam więc na wyjście z nadprzestrzeni (zmiana tematu, tak?)
//Aha... z tym że nigdzie nie mogę znaleźć nic o tym układzie//
//Bo jest on fikcyjny :V (Nawet pomagałem w jego tworzeniu...)
- Nie za bardzo. Jestem w tej części galaktyki od niecałego roku i nie nawiązałem zbyt wielu kontaktów.
Właściciel
Opliko:
//Zmiana tematu. Kontynuujesz w temacie "Szlak Przemytników." Ja zaczynam.//
Omeg:
- Więc będziesz mieć ku temu okazję. - stwierdził Zebrak z zagadkowym uśmieszkiem, obnażając przy tym komplet swoich białych i sztucznie zaostrzonych zębów.
- Cieszę się - odpowiedział spokojnie - Coś jeszcze?
Właściciel
- Nie. Chciałby, żebyś poleciał na Sentral, do stolicy. Tam otrzymasz dalsze instrukcje.
- Dobrze. Do kogo mam się zgłosić?
Właściciel
- Skontaktujesz się z pewnym Koorivarem noszącym przydomek Silik. On wtajemniczy Cię w dalsze szczegóły.
- A poza tym? Jakieś tajne hasło? Szczególne zalecenia? - postanowił wypytać rozmówcę o wszystko
Właściciel
- Jak mówiłem wszystkiego dowiesz się na miejscu. - powiedział dość oschle co pewnie znaczyło, że spotkanie dobiegło już końca.
- Niech będzie - westchnął, po czym skierował się do wyjścia.
Właściciel
Spokojnie opuściłeś gabinet.