Właściciel
Chata dawnego wodza niewiele się zmieniła, kiedyś wypadałoby przemeblować ją i wystroić tak, aby odpowiadała Twoim potrzebom, a nie tego ludzkiego, i obecnie martwego, giganta.
Na tę noc i tak wystarczy łóżko.
Właściciel
Wystarczyło, bo obudziłeś się w miarę wypoczęty skoro świt, tak jak większość mieszkańców wioski. Tak, zdecydowanie trzeba podziękować tym kogutom... Chociaż, czemu by nie zrobić sobie dziś na śniadanie pieczystego drobiu?
Za mało, jak na niego.
//Mag-Ork, ale chyba tego nie zrealizuję.
Właściciel
W takim razie co? Świna? Krowa? Raptor? Minotaur?
To, co jest. Następnie polowanie. I nie, nie warto wpierniczać swoich.
Właściciel
U siebie w chacie nic nie znalazłeś, ale zapytanie się kogokolwiek nie nastręczałoby trudności, bo prawie wszyscy wylegli powoli ze swoich chat, w tym doradca. Również obóz Orków i Minotaurów się ożywił.
Wyszedł głównie po to, by pokazać, że też żyje. Później ruszył do doradcy.
Właściciel
Skinął Ci z szacunkiem głową, czekając na nowe instrukcje, rozkazy czy pytania, jakie zechcesz mu zadać.
-Jak stoimy z żywnością i wodą pitną?
Właściciel
- Wody mamy pod dostatkiem, właściwie to nie robimy zapasów, w pobliżu jest strumień. Pożywienia różnego rodzaju starczy nam na dwa miesiące, mniej, jeśli dobiorą się do nich nasi nowi goście.
-A się dobiorą. W takiej sytuacji wynika, że prawdopodobnie z nimi wyruszę dzisiaj na polowanie.
Właściciel
Pokiwał głową i nieco uspokoiło to starego człowieka, na głowie którego praktycznie cały czas znajduje się cała ta wioska.
-Jakieś uwagi co do stanu wioski?
Właściciel
Zaprzeczył ruchem głowy po chwili, jaka zajęła mu na zastanowienie się nad tym.
Kiwnął głową.
-No to jak pozwolisz, to zbiorę ekipę na polowanie.
Właściciel
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko, wodzu, ale prosiłbym też, o znalezienie zajęcia pozostałym, żeby zbytnio nie szkodzili. - powiedział, a później odszedł, swoje kroki kierując do strażników przy bramie, zapewne aby wypytać ich, jak minęła im nocna warta.
Kiwnął głową i ruszył do reszty wojowników, gdyż wiedział, że to o nich chodziło.
Właściciel
Rzecz jasna przywitali Cię, pełni szacunku, a jednocześnie ciekawi, co też dla nich wymyśliłeś.
-No to jak? Dzisiaj rozdziewiczymy dziewicze tereny łowieckie? Polowanie się przyda na dobry początek.
Właściciel
Polowanie to coś, co każdy Minotaur i Ork lubi, niemalże tak bardzo, jak porządną walkę lub napi**dalankę, także teraz wystarczy poprowadzić tę zgraję, bo o ich uzbrojenie czy zapasy na drogę nie masz się co martwić.
-Pokażę wam miejsce, gdzie widziałem tego Raptora, dobra?
Ruszył, by opuścić wioskę i udać się na teren łowiecki.
Właściciel
- A takie to w ogóle jest jadalne? Da się to wytresować? Ku*wa, głodnym jestem. A ja to bym gorzałki łyknął. - takie słowa wydobyły się z gardzieli Orków, gdy obwieściłeś im zabranie ich na to miejsce, gdzie zresztą trafiliście w dość szybkim tempie.
-Panowie. Każdy może skorzystać, jeżeli upoluje. Taki klimat wiejskiego życia.
Właściciel
- To polujemy na wszystko, co się rusza, czy tylko na tego Raptora? - zagadnął niepewnie jeden z Orków idących po Twojej lewej.
-Im więcej mięsa, tym lepiej dla wszystkich. A Raptor jest tylko jeden.
Właściciel
Tyle informacji najzupełniej wystarczyło całej tej grupie, która rozdzieliła się, aby przeczesać las w poszukiwaniu wszystkiego, co żywe, pojedynczo, parami i w małych grupkach.
Sam postarał się ruszyć z przywódcą tejże bandy.
-Jak pierwsze wrażenia we wiosce?
Właściciel
- Nudy, ale chociaż nie trzeba wystawiać wart na potwory, co łażą w nocy... No i kobietki ładne. Ale poza tym to dupy nie urywa, bywało też lepiej.
-Zorientowałem się, ale trudne dobrego początki.
Właściciel
- A co potem dobrego planujesz? Naje*iemy wszystkim ludziom wokół i zostaniesz takim niby królem?
-Raczej rozwinę wioskę i sprawię, że przestanie być kolejną wioską ludzi, którą się omija z daleka, bo dzikusy.
Właściciel
- Tak też można, ale jaka będzie w tym nasza rola?
-Bo ja wiem? Orkowie robią lepsze wrażenie, niż ludzie.
Właściciel
Wzruszył ramionami i nie odpowiedział, gdyż usłyszał trzask łamanej gałęzi, niby nic groźnego czy wielkiego, ale Twoje opowieści i Rapotrze wystarczająco działały mu na zmysły, aby chwycił za broń, a oczy i uszy miał szeroko otwarte.
A on natomiast przygotował kuszę.
Właściciel
Kusza gotowa, Ork profilaktycznie ustawił się plecami do Ciebie, aby ewentualne monstrum nie mogło zajść Was od tyłu.
Właściciel
Gdyby nie Wasze ustawienie, któryś z Was byłby teraz najpewniej martwy, a tak to obyło się bez większych uszkodzeń, gdy z góry, z koron drzew, zeskoczył na Was Raptor, który później odskoczył kilka metrów dalej, wyginając grzbiet i sycząc cicho.
Wycelował z niego z kuszy, a następnie utrzymał go na lini strzału.
-Jak myślisz, w którą stronę odskoczy?
Właściciel
- Lewo? - zasugerował Ork, a Raptor po chwili zrobił nieco inaczej, bo wyskoczył w górę i do przodu, wprost na Was.
Wystrzelił więc w górę w niego i odepchnął Orka od Raptora, samemu odskakując.
Właściciel
Choć trafiłeś bezbłędnie, gdyż z takiej odległości nie szło chybić, to Raptor wciąż żył, w końcu nie bez powodu ma renomę bestii tak trudniej do zabicia, a Ty najwidoczniej nie trafiłeś żadnych ważnych organów wewnętrznych, ewentualnie musisz dać mu jakiś czas, żeby zdał sobie sprawę z tego, że jest martwy. Poza tym, dość ospale, ale jednak, rzucił się na Was.
///Raczej na jednego z nich, bo odskoczyli w różne kierunki///
No to pora odskoczyć w bok przed raptorkiem.
Właściciel
Udało się, a gdy stwór wylądował na ziemi otrzymał potężne uderzenie w łeb od Orka, ale nawet cios maczugi, mimo iż dotkliwie połamał mu szczękę, wybił oko i zdarł sporo łuski z głowy, nie mógł go uśmiercić, choć to kwestia czasu.
Zamachnął się poziomo młotem w odpowiedzi. Oczywiście, młotem w raptora.
Właściciel
Pogruchotałeś mu kilka żeber i posłałeś na najbliższe drzewo, od którego się odbił i po kilku niemrawych r*chach ostatecznie znieruchomiał.
- I pomyśleć, że chłopaki bały się takiego ścierwa, nie? - zagadnął Ork, opierając się o maczugę, choć i on nie był bez lęku w obliczu opowieści o tych drapieżnych gadach.