Miasto Gilgasz.

Avatar maxmaxi123
-Jam jest Tytus Romanow. Pochodzę ja z Pierścieniowej Wydmy. Do miasta chce ja, bom po drodze lepszego nie widział. Tera mojżna?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Jeden się zgodził, pozostaje już tylko wynegocjować cenę.
Max:
- Można, można. - odparł, a przed Tobą bramy rzeczywiście stanęły otworem.

Avatar wiewiur500kuba
- Jak u pana z ceną? Liczy Pan sobie za godzinę, za ilość towaru do przewiezienia, za długość trasy?

Avatar maxmaxi123
Wszedł do miasta, rozglądając się.

Avatar Creepy_Family
No cóż, ruszył w stronę bramy, pogwizdując cicho pod nosem i rozglądając się dookoła. Oczywiście wpierw narzucił na głowę kaptur, jak to miał w zwyczaju.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Creepy:
I z kapturem na głowie dostrzegłeś Inkwizytora niedaleko jednej z bram.
Max:
Cóż, okazałe miasto, ale na chwilę obecną widzisz tylko koszary miejskiej straży, domy mieszczan i kilka karczm, rzeczy ciekawsze znajdują się zapewne dalej.
//Zapomniałem wcześniej zapytać: Tamci dwaj bracia podróżują razem z Tobą, tak?//
Wiewiur:
- Za godzinę biorę dziesięć złota.

Avatar wiewiur500kuba
Ciekawe ile czasu zajmie dojazd stąd do kuźni.
- Dobrze. Pana koń wytrzyma kiedy wóz będzie obładowany stalą?- Zapytał patrząc jak duża jest przyczepa// jeśli można to tak nazwać :v //

Avatar maxmaxi123
//Nie. Osobno(to nie sarkazm). Jeżeli chcesz mogę podać Ci ich pierścienie na pw. //
Zachwycał się tym wszystkim. Dla niego to był inny świat. Przyzwyczaił się do mniejszej ilości budynków. Może zaciągnie się jako strażnik? Musiał gdzieś ćwiczyć walkę. Podszedł więc do jakiegoś strażnika :
-Macie jeno poczebe nowej gemby? //Nie kombinuje jakoś z językiem? Wszystko narazie rozumiesz? //

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
- Zależy ile będziesz ładował.
Max:
//Chętnie. Podaj też do jakich miast się udali.
Tsa, rozumiem. W razie czego to będę pytał, nie martw się.//
- Ja jestem szeregowym trepem, chłopie. - odparł z uśmiechem strażnik. - Szef siedzi w koszarach, do niego kieruj takie pytania.

Avatar wiewiur500kuba
- Jak najwięcej. Chciałbym zabrać to wszystko przed wieczorem.- Pokazał kupcowi ile jeszcze stali zostało. Jeśli z tego miejsca nie było widać, to zaprowadził go i pokazał.

Avatar maxmaxi123
Poszedł więc do koszar. Pewnie, bez strachu otwierał wszystkie drzwi i pytał się o szefa.

Avatar Taczkajestfajna
Alek
Zaczął szukać straganu z kuszami, bo takowa przydałaby mu się do różnych zleceń.
//Rynek jest w centrum, prawda?//

Jayna
Westchnęła głęboko i zaczęła iść głębiej w las zatrzymując się co jakiś czas, żeby się rozejrzeć. Szła jednak ciągle prosto, żeby nie zgubić drogi do miasta.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Rafael
- Magia, wszędzie magia - Rafael pokręcił głową, jednakże cały czas się uśmiechając. - Chociaż gdyby nie ona, to pewnie zginąłbym w tej Przełęczy Martwego Orka przy naszym pierwszym spotkaniu.

Avatar FD_God
No to postanowił przysiąść się do mężczyzny, a następnie postawił kuferek na stoliku.
-Ach, zwykła wycieczka na zewnątrz, a jakże opłacalna.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
- A cóż tam masz? - spytał, kręcąc swego majestatycznego wąsa.
Rafael:
- Tak, pamiętam to. Musisz przyznać, że nie spodziewałeś się tam wtedy Mrocznego Elfa, nieprawdaż?
Max:
Wiele razy Cię zwyzywano i skrzyczano, że wszędzie wchodzisz bez pukania i jak do siebie, ale w końcu ktoś, aby mieć święty spokój, wskazał Ci odpowiednie drzwi.
Wiewiur:
- No to bierz, ale jak mi koń z wyczerpania zdechnie albo wóz się połamie to załatwisz mi nowy.
Taczka:
//Owszem.//
I znalazł takowy bez problemu.

Ogółem sielska okolica, ptaszki śpiewają, słonko świeci i w ogóle jest pięknie. Tylko trzeba uważać na bandytów, dla których każdy samotny podróżnik jest łakomym kąskiem.

Avatar maxmaxi123
Każdego obrzucał wiązanką przekleństw i opierniczał, że jak do przyszłego kolegi się odnoszą. Kiedy wskazano mi drzwi dodał tylko:
-Nie mojżna było łod razu wskazać?.
Wszedł na chama po czym rzucił:
-Jo do procy przybył ja.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Dziękuję panu.- Wziął wóz, i konia ze sobą. Załadował tyle ile się dało, i zobaczył jak koń zniesie ten ciężar, albo wóz.

Tarn
Spacerował po Targu i pytał się ludzi, gdzie znajdzie jakąś karczmę, lub miejsce gdzie mógłby spędzić noc.

Avatar FD_God
-Złoto, przyjacielu. Całe dwa tysiące, a wszystko to za byle elfią klingę.- Powiedział otwierając kuferek, by nacieszyć się zyskiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- A co? W stodole mieszkasz, że nie pukasz?
Wiewiur:
Koń nawet nie ruszył, wóz powoli trzeszczy.

Każdy zapytany człowiek wskazywał na inną, w końcu Gilgasz znane jest ze swych rozlicznych karczm.
FD_God:
Szlachcicowi oczywiście oczy prawie wyszły z orbit, nawet jak na niego to była spora sumka.
- Elfia klinga?

Avatar maxmaxi123
-Ni tam panocku. Narazie ino nigdzie. To jak ze dołączenie?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Wyładował trochę stali z powozu. Przydałby się drugi koń, ale może ten da radę? Jak nie to trzeba będzie wynająć drugiego. W najgorszym wypadku sam będzie razem z koniem ciągnął wóz.

Tarn
Ruszył do takiej którą wskazała mu osoba wyglądająca na bogatszą od innych. Nie miał ochoty siedzieć w jakieś dziurze.

Avatar FD_God
-Zabiłem jakiegoś byle bandytę, a on przy sobie miał jakiś zdobiony miecz. Sprzedałem w antykwariacie, co prawda najpewniej mogłem za więcej, ale tyle złota i tak zapewni mi godny żywot jeszcze przez długi czas.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- A masz jakieś umiejętności, które mogłyby się przydać w straży?
Wiewiur:
Wyjecie części ładunku pomogło i teraz wóz oraz koń są w znacznie lepszym stanie.

I trafiłeś do "Marzenia Mieszczan." Urokliwa nazwa, nieprawdaż?
FD_God:
- Za tyle to ja bym mógł kilka wsi kupić... Kto wie, może za to osiedlisz się gdzieś na naszych ziemiach?

Avatar maxmaxi123
-Ino mochoć toporkiem umim. Wystarczy?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Na bierząco sprawdzał stan konia i wozu. Nie chciał za bardzo wydawać pieniędzy na odkupowanie konia, lub wozu.
Tarn
Podszedł do karczmarza.
- Ile za noc?

Avatar FD_God
-Jak będą całkiem przystępne do życia to może i to zrobię. Ale pierw chyba trzeba tam rozwiązać kwestię zielonoskórych.

Avatar Taczkajestfajna
Alek
-Dobry. - Przywitał się. - Chciałbym jedną z pańskich kusz.

Jayna
Usiadła, oparła się o drzewo i zaczęła odpoczywać. Z upływem czasu zrobiła się senna, więc wróciła do miasta drogą, która tutaj przyszła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
- Mój towarzysz właśnie szuka chętnych najemników.
Max:
- Toporkiem, tak? A jakieś inne zdolności? Walka wręcz, jazda konna?
Wiewiur:
Trzymają się, teraz to tylko wszystko zwieźć.

- Pięć złota. - odparł tamten, jednocześnie nalewając innym gościom piwa.
Taczka:
- A jaką dokładnie? - spytał kupiec, unosząc brew.

Usłyszałaś po drodze jakiś szelest, a później trzask łamanej gałązki.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Rafael
- Nikt się nie spodziewa Mrocznego Elfa.

Avatar maxmaxi123
-Jok mi piwo zabioro, to w ryj dać umie. Liczy się ujeżdżanie krówek w młodości?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Zwłaszcza takiego jak ja.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
No i zawiózł. Jeśli nic się nie zepsuło to załadował drugie tyle. Cały czas sprawdzał stan konia.

Tarn
Zapłacił.
- Pokoje mają jakiś numer, albo coś innego po czym można je rozpoznać?

Avatar FD_God
-Domyślam się, skoro go tutaj nie ma. Ciekawe kogo w ogóle zdoła jeszcze załatwić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- A jakieś łuki, kusze, Magia?
Wiewiur:
Zrobiłeś około tuzina kursów, zostało jeszcze towaru w postaci jednej trzeciej stanu wyjściowego. Koń wygląda już na nader zmęczonego.

- Numer. - odparł, zgarniając złoto i dając kluczyk oznaczony piątką.
FD_God:
- Przydaliby się jacyś łucznicy, najlepiej Elfy, ale wątpię, by zabrał ich na takie lodowe zadupie.

Avatar maxmaxi123
-Kidyś do szczurów z procy strzelał. Takie maciupkie z daleka żem trafiał.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Oddał konia właścicielowi.
- Ile to trwało?- Kiedy się dowiedział i zapłacił, poszedł szukać jakiegoś większego wozu.

Tarn
Wziął klucz, i ruszył do pokoju. Zasnął, w ubraniach. Jedyne co zrobił to rzucił swój ekwipunek na podłogę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- A Magia?
Wiewiur:
- Czterdzieści złota. - odparł tamten.

I zasnąłeś. Obudziłeś się później, sądząc po pozycji Słońca na niebie to było już późne popołudnie lub wieczór.

Avatar Taczkajestfajna
Alek
-Masz jakieś małe kusze, na przykład takie na rękę?

Jayna
-Ktoś tutaj jest? - Zatrzymała się i rozejrzała.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Jak już wcześniej było pisane, zapłacił i szukał kogoś z większym wozem.

Tarn
Oddał klucz i poprosił o coś dobrego do zjedzenia.

Avatar maxmaxi123
-Ino tylko to. - po wypowiedzeniu tych słów, uaktywnił czerwony pierścień i podniósł jak na swoją wątłą posturę całkiem wysoko stół. - Ino jeszcze to. - Teraz uaktywnił niebieski i strzelił trochę większym od normy ognistym pociskiem w stół, który wybuchł. // Pierwszy raz czaru używam. Mogę podawać takie rzeczy?//

Avatar FD_God
-Zawsze może znajdą się krasnoludzcy lub ludzcy kusznicy, zawsze to coś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- A co ja? Drow?

Brak odpowiedzi i fakt, że nikt się nie pojawił, utwierdził Cię w przekonaniu, że jesteś sama. Ale niepokój mimo to pozostał.
Wiewiur:
Zapłaciłeś i znalazłeś, wóz miał nawet dwa konie.

A karczmarz poprosił o jakieś dokładniejsze określenie.
Max:
//Yyy... Nie. Bez przesady, podnoszenie stołu uznam, jeśli zrobi to dwoma rękoma, ale z tym zapaleniem i zniknięciem to już nie, zmień to na coś innego.//
FD_God:
- Właśnie Krasnoludy by się nam tam przydały, jakby jakiś zwerbował to chętnie pozwoliłbym im zostać na dłużej.

Avatar maxmaxi123
//Właśnie podniósł dwoma. Sam nie chcę go zrobić zbyt OP. Głównie dlatego jest to farmer. Zmieniłem na zwykły wybuch. //

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Ile za ten wóz z końmi? Chciałbym tylko wynająć.- Sprawdził porę dnia.

Tarn
- Danie dnia. Jeśli maci tu coś takiego. Jak nie to specjalność szefa kuchni.

Avatar FD_God
-Potrzeba wam tam jakichś kowali czy płatnerzy skoro tacy ważni?

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Rafael
- Ano, ale równie intrygująca była twoja magiczna pantera - Rafael znów lekko się uśmiechnął po raz kolejny używając słowa "magia". Ta nadnaturalna siła stanowiła podstawę świata i częściej się mówi magia, niż powietrze.

Avatar Creepy_Family
Podszedł do niego. Szczerze gdyby nawet go tutaj nie było i tak ruszyłby dalej, narzekając na swoje nieszczęście, bądź życie. Nic go tutaj nie trzymało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- No nieźle, nieźle. Nadasz się. - odparł, a po chwili wahania dodał: - Ale za stół to mi musisz zapłacić.
Wiewiur:
- Dla Ciebie to może być dwadzieścia złota za godzinę.

- Mamy zupę, mięso i chleb, więc nie pie**ol i nie wymyślaj.
FD_God:
- To też, ale gorzałkę robią pierwsza klasa. - odparł i cmoknął z zadowoleniem. - Również do obrony by się przydali, ich kusznicy i ciężka piechota potrafią narobić niezłego syfu swoim przeciwnikom.
Rafael:
- Ją akurat zdobyłem, inny powiedzieliby, że nawet ukradłem.
Creepy:
Rzucił na Ciebie okiem spod kaptura, a po chwili poprawił miecz na plecach i wyszedł z miasta.

Avatar maxmaxi123
-A co, mało tu stołów macie!? Piniondz na biednym człowieku... Chwila, nadam się!? Kiedy ino stort?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Może być. Wziął ze sobą konia, i zaczął ładować towar na wóz. // Najwyżej się zadłuży. //

Tarn
- Chleb z zupą.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku