Zamek barona von Lauft'a

Avatar korobov
Moderator
Załadował kolejny srebrny.
-A te świecące to co?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- masowego rażenia... zobaczysz...
Powiedział krótko Leon

Avatar korobov
Moderator
Zaczął wypatrywać innych zagrożeń.
-Byle do świtu, byle do świtu..

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
zauważyłeś, że po lesie harcują masowe ilości barghestów, który gdy zauważyły twój wzrok ruszyły grupując się w watahę, a wataha w jeden wielki gon...

Avatar korobov
Moderator
-O Dominusie, panie nasz... - Po czym zmienił pocisk na jaśniejący... Wycelował w gon.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Wszystko było gotowe.
- Pamiętaj, wszystkie istoty zabite pociskami z wozu to kilka bestii mniej pod murami Gryphonholdu za jakiś czas...
Powiedział pokrzepiająco Leon.
Rzut na percepecję z modyfikatorem -2 bo łaska Dominusa i motywacja od Leona dodają ci energii by dokonać tego.

Avatar korobov
Moderator
//Trzy, a mam 6.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Wycelowałeś niedaleko za wóz aby zgodnie z logiką ruch spowodował, że pocisk trafi w epicentrum gonu i zabije dość sporą ilość barghestów i a i owszem strzeliłeś mogąc podziwiać jak pocisk uderzając niesforne bestie powoduje eksplozję wzbogaconą o świętą światłość Dominusa. Barghesty masiwo się roztopiły pod tak silnym magicznym ładunkiem, niestety gon nadal istniał.

Avatar korobov
Moderator
Załadował kolejny pocisk. Tym razem celował nieco dokładnie.
-Ja to pie**olę! Chyba porposzę Shadowshonga o pomoc na kolanach!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Shadowsong przy dobrym opłaceniu i nie robieniu przeciw drowgaardowi mógłby nawet i pomóc... tylkk co jego plugawa magia i potworni skrytobójcy zrobią wampirom...
Uznam ci juź to trafienie. Pozbyłeś się gonu
Aktualnie stan balisty to dwa srebrne bolce i dwa świetliste ładunki, balista jest w pełni funkcjonalna a wy wyjechaliście z lasu. Masz panoramè na część umarłych hord Carsteina. Jestescie już blisko ziem Konrada i ziem Vlada, który są twoimi sąsiadami...

Avatar korobov
Moderator
Popatrzył na to, po cyzm zaniemówił.
-Oby Sevtr miał nas później w opiece... Mamy 50% pocisków każdego rodzaju! Inaczej, po dwa!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Teraz już blisko. Możesz masówki wystrzelać. W razie potrzeby użyję swoich zapalających

Avatar korobov
Moderator
-Na razie nikogo nie ma - po czym załądował raz jeszcze masówkę i obserwował pole... jaki cudem on widzi... Dotknął srebrnego pręta.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Delikatnie cię po tym zaswędziała dłoń.

Avatar korobov
Moderator
Oho... Jest źle... Chyba się pozwoli przebadać aurelianką i kapłanom Dominusa.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili jednak swędzenie ustało.
Miałes idealne pole do wystrzału masówek w hordy nieumarlych bowiem byliście na równym poziomie na stepach przed armią.

Avatar korobov
Moderator
Wymierzył i strzelił. Niech się wypchają.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Padła dośc spora ilość pomniejszych wtórnie żyjących zaś część legionu zaczęła podążac w waszą stronę. Tym razem nie obędzie sie bez trudnego testu percepcji przy strzale bowiem trzęsie tobą jak cholera a i rozbłysk nieco cię przytłumił rzuc k20 jak wejdzie to masz połowę nieumarłych z głowy jak nie to masz ich na tyłku. Wysoki sukces = połowa trupow z armii Mannfreda zabita i spuryfikowana do tego pole radiacji opóźni przemarsz legionów, ale wysokie przeje**nie = nikogo nie trafiasz, a Mannfred zauważa dziwne błyski.

Avatar korobov
Moderator
//Wyszło mi 5.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
weszło ale bez rozku*wu więc uznajmy że po prostu zabiłeś te istoty i w miarę bezpiecznie przejechałeś na rozstaj dróg między ziemiami Vlada, a Konrada. ostatecznie aby odciągnąć nieco bestie od ciebie Leon zaproponował abyś wziął jednego rumaka i spieprzał przez ziemie Konrada, a on i ostatni z łowców krwi zmylą karawaną bestie kierując się przez ziemie Vlada.

Avatar korobov
Moderator
-Leon ku*wa... Jesteś dla mnie jak brat więc powiem to tylko raz. Nie próbój nawet ginąć. Bo Cię znajdę i zabiję. - Po czym wziął rumaka jednego.
-Dominus z wami.
//Oczywiście cały majdan ze sobą.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- i z dworem twoim!
Odrzekli chórkiem łowcy i odjechali w przeciwległy zakręt. Zostałeś sam, tylko ty, twoja szabla nasmarowana smarowidłami na nieumarłych, kusza ze srebrnymi i zwykłymi bełtami i wierny rumak oddany przez łowców.

Avatar korobov
Moderator
Wsiadł na rumaka, po czym pojechał w drugie rozwidlenie.
-Oby to był lykantropizm...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nagle drogę zastąlił ci dziwny jegomość w ciemnej zbroi o lekkiej poświacie zieleni.
- Stój wędrowcze.

Avatar korobov
Moderator
Przystanął, ale chwycił rękojeść szabli w lewą rękę.
-O co chodzi?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Jestem renegatem Wampgwardii i ścigają mnie siły Carsteisnów. Wybili cała moją rodzinę, spalili mój dwór i moje sługi, wykradli pieniądze i wszystkie artefakty oprócz bloodsuckera, który dzierżę w dłoniach. Mam jednak coś dla mnie bardzo cennego co uratowałem, a co muszę przekazać gdyż wiem że nadchodzi mój kres... czy mógłbyś zejść z rumaka i odebrać to ode mnie.
Rzekł wbijając krwawy miecz w ziemię.
- Zlitujcie się mości szlachcicu.

Avatar korobov
Moderator
Popatrzył na niego podejrzliwie i podjechał stosunkowo blisko. Zszedł z rumaka i trzymając go prawą ręką za ogłowie i wodze, a lewą ręką trzymając rękojeść szabli podszedł.
-A co to niby? Życie?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- i tak i nie dobry panie.
Powiedział zasiegając za swoje plecy, na których jak sie okazało miał nosik z dzieckiem. Bladym śpiącym dzieckiem, ktore mimo swego wyglądu oddychało.
- To ostatni z mojego rodu, mój drogi syn. Jeżeli on przetrwa wówczas będzie choć jeden ród wampirow wolny od jażma Carsteinów... błagam dobry panie. Nie cgcę dużo tylko przetrwania mego rodowodu...
Powiedział błagalnym tonem podając ci dziecko.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzał się na dziecko. Zaszkliły mu się oczy. Wziął od niego nietypowy załadunek. Ale po chwili:
-Wychowam jak swoje... A ty uciekaj do Gryphonholdu. Powiedz, że Konstante Mercurius wstawił się za tobą. Jak Dominus da, spotkamy się jeszcze.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- To sie nie uda drogi panie. Za mną podążają najelitarniejsi słudzy mojego seniora... jestem zdany na zgubę, ale jestem ci pardzo wdzięczyny za tą drobną iskrę nadziei dla mojego zatraconego rodu o wspaniały człowiecze. Szerokiej drogi, postaram się zająć całą tą banda jak najdłużej bys bezpieczne się przemiescił do imperium. Niech krwawa pani i wszechojciec Sevtr mają cię w swojej opiece.
Powiedział po czym w krwawym wirze teleportowal się gdzies wgłąb lasu. Dziecko zaś spalo dalej słodko, nieswiadome poświęcenia swego ojca.

Avatar korobov
Moderator
Popatrzył się w stronę, gdzie odszedł. Wsiadł na konia najspokojniej jak mógł, po czym nosik dał na brzuch i zaczął jechać spowrotem.
-Obyś się uratował. -Powiedział, a łzy mu się zbierały w oczach.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kiedy jedna z łez spłynęła z twojej twarzy na malucha po chwili poczułeć delikatne ukąszenie w brzuch. Chyba nie spodobała mu się mokra pobudka. Usłyszałeś w oddali konie, w ilościach szacowanych an około setkę, byliby pewnie wjechali n twoja drogę, lecz tętent ustał gdy wampirzy ojciec zniknął z twojego pola widzenia i teleportował się sam nie wiesz gdzie.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzał się na malucha i tylko powiedział:
-Nie gryziemy. -Dalej jednak jechał do zamku.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Maly przestał gryźć i po chwili znów zasnął.
Jechałeś dalej przez mroczne lasy sylvanii i kiedy wyjechałes kawalek dalej na zjazd jak gdyby dwoch dróg w jedną z w drugiej odnodze dostrzegłeś istny obraz nędzy i rozpaczy kilka ciał poharatanych wampirów, ale i krwawy ślad wleczenia... najpewniej napotkanego ojca. Wyglądało to wręcz tragicznie pobojowisko roiło się od plugawej krwi sług Valris, ale przynajmniej byliście bezpieczni tak ty, jak i twój nowy przybrany syn. Ruszyłeś dalej, kiedy powoli zaczynałes dostrzegać na niebie pierwsze łuny zwiastujące nadejście poranka. Być może dobrym pomysłem mogłaby być modlitwa do któregos z bóstw w dziękczynieniu za bezpieczeństwo w drodze, prośbie o bezpieczeństwo łowcow krwi oraz zadumie nad poświęceniem tamtego szalonego krwiopijcy. Znałes już te lasy, byłeś na obrzeżnych drogach ksiestwa Konrada von Carstein jedynego w miarę spokojnego, acz jak widziałeś stanowczego względem buntowniczych sług sąsiada twoich ziem. Byłeś już swoiście na rzut beretem od domu, tym bardziej, że jechałeś cały czas pełnym galopem przez lasy i zbliżałeś się w calkiem szybkim tempie.

Avatar korobov
Moderator
-Dominusie i Sevtrze, dziękuję wam za to, że udało się mi przetrwać tą noc. Proszę was jednak, by łowcy Krwi, z którymi jechałem ocaleli. Zlitujcie się też nad duszą ojca tego malucha. Niech żaden nekromanta go nie niepokoi ni ciała, ni duszy.Proszę was teź o błogosławieństwo nad tym małym wampirkiem, by wyrósł na prawego i szlachetnego mężczyznę. -Odmówił modlitwę błagalno-dziękczynną i udał się w kierunku domu... Przez cały dzień go z łóżka nie wyciągną.

Avatar korobov
Moderator
//40.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Pozornie nic sie nie stało, ale czułes że gdzieś tam na panteonie zerkają na ciebie bóstwa do których kierowałeś modlitwę. Kiedy objechałes najkrotsza z dróg ziemie Konrada i trafiłeś do swojego małego folwarku już śitało. Promienie słońca ostro raziły cie w oczy zać ich piekące działanie podrażniło wampirzątko, ktore obudziło się i płakało niemiłosiernie w niebogłosy. Tak to jest poranek nowego życia Konstante, jako ojca, a niedługo też męża i najprawdopodobniej polityka do spraw północy... doslownie godzinka drogi dzieliła cie od twego dworku i wykwintnie wyscielonych i wygodnych kątów twojej sypialni.

Avatar korobov
Moderator
Zakrył wampirzątko jednym z fagmentów swojej szaty. Instynktownie. To jest tylko dziecko. Jechał dalej do swojego folwarku.
-Rozumiem, że boli... - I delikatnie pogłaskał dziecko po główce.
-Ale szybko przejdzie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili dziecko przestało płakać, a ty nawet się nieobejrzałeś kiedy zacząłeś dojeżdżać do dworku. W uddali już widxiałeś struktury swej posiadłości i chłopów nadzorowanych przez łowcòw krwi pod twoją nieobecność. Zobaczyłeś ledwo trzymającą się balistę na wozie odstawionym do stajni oraz płonący stos ze zwłokami łowców, którzy zginęli na wozie. Coś było z tobą nie tak. Twój wzrok się pogorszył ( masz +2 do rzutów percepcji za dnia) nie byłeś w stanie dostrzec kto płonął i czy był tam Leon...
Kiedy zajechałeś do bramy łowcy otworzyli ci ją wpuszczając na dziedziciec do samej rezydencji gdzie już tylko trzdwi i schody dzieliły cię od upragnionego łoża... tylko pytanie brzmi, co z małym. Nie masz pokoju dziecięcego ni żadnej kołyski.

Avatar korobov
Moderator
Będzie spał z nim... Potem się ściągnie... Spojrzał się jednego z łowców.
-Ściągnijcie jakiegoś maga światła i medyka... Mam pewne obawy... - Powiedział i udał się do swojej komnaty.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Łowca zasalutował i po chwili gdzieś zniknął.
Twoja komnata była gotowa, nawet łoże pościelone.

Avatar korobov
Moderator
Zasunął firany/rolety, po czym położył małego wampirka na łóżku.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Leżał spokojnie, lekko tylko poparzony na twarzy lrzez słońce. Widac że młody i slaby organizm wampira nie jest tak odporny na nie jak dorosła wersja...

Avatar korobov
Moderator
Delikatnie pogładziła go po główce.
-Spokojnie maluszku. Nic Ci nie grozi... - A sam zaczął szukać ksiąg o wampirach.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
" Wampiry jak skutecznie zabijać", "Dzieje rodu Carsteinów", "O sługach krwawej bogini", "Monstrum bądź wampira opisanie", oraz "Nosferatu". Takie książki znalazłeś

Avatar korobov
Moderator
Wybrał "Monstrum bądź wampira opisanie". Czym się karmi małe wampirki...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Licząc, że na pierwszych stronach ujrzysz spis treści otwarleś księgę na nich, jednak zaczynała się ona tak:
"Zaprawdę, nie masz nic wstrętniejszego ponad monstra owe, naturze przeciwne, z krwi zrodzone, wampirami zwane, któreż płodami są plugawego czarostwa i diabelstwa. Oto łotry bez cnoty, sumienia i skrupułów, istne stwory piekielne, do zabierania życia jeno zdatne ku chwale swej plugawej bogini krwi jąprzelewając. Nie masz dla takich między ludźmi poczciwymi miejsca. A owo Drakkenhoff, gdzie bezecne stwory się gnieżdżą, gdzie ohydnych swych praktyk dokonują, starte być musi z powierzchni ziemi, a ślad po nim solą i saletrą posypać należy"

Avatar korobov
Moderator
Popatrzył się tylko na potwora leżącego na łóżku, po czym zaczął szukać spisu treści.
-No zgadasz się z tym?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Mały tylko na to rozkosznie zagaworzył
Znalazłeś spis treści jednak nigdzie nie było nic o młodych wampira.

Avatar korobov
Moderator
Odłożył tylko księgę, podszedł do małego, uśmiechnął się i pocałował małego w czółko.
-A ty co jesz? Co je mały wampirek, no co?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]