Właściciel
Ten ruchem głowy zaprzeczył.
-To do pułkownika.
Właściciel
Wskazał dłonią na namiot, znajdujący się całkiem blisko lądowiska dla śmigłowców wojskowych.
Właściciel
Nie został przez nikogo zatrzymany, więc tam dotarł i bez problemów wszedł do namiotu, gdzie przed trzema monitorami stał pułkownik i wydawał jakieś polecenia.
Stuknął go w ramię, podając paczkę.
Właściciel
Ten spojrzał na niego gniewnie, lecz gdy zobaczył listy, to tylko przytaknął. Następnie podał mu kaburę. Zamknięta, bez broni.
- Po co mi to? I co to w ogóle są za listy?
Cóż, może wybrał nieodpowiednią osobę żeby się o to zapytać, ale kto wie? Może zaskoczy?
Właściciel
-Nie wiesz? I chyba dobrze, bo ty tylko masz dawać "listy" i brać zapłatę.
- Nie wiem, ale wolałbym wiedzieć. I jak już, to jakie trzeba spełniać wymogi, żeby wiedzieć?
Właściciel
-Jeżeli pracujesz dla Szarego, to on ci to wyjaśni.
Właściciel
-To czemu roznosisz listy tylko do wybranych osób?
- To już pójdę.
Powiedział, po czym wracał do taksówki.
Właściciel
-Mi tam to pasuje.
Dotarł do niej.
Spojrzał na kolejny adres.
Właściciel
Jaki adres? Rozdał to, co musiał.
Wszystko?
- Tam, skąd mnie pan zgarnął.
Właściciel
-Adres.
Wszystko, może wracać.
- Nie wiem, skąd mnie pan zgarnął, niestety.
Właściciel
-To gdzie niby chcesz jechać?
Oho, irytacja w głosie.
Właściciel
-Ku*wa, co z tobą nie tak?
Właściciel
-W końcu.
Ruszył tędy, uruchamiając licznik.
Właściciel
Dojechali tam, po godzinie jazdy. Korki jednak robią swoje.
Zapłacił pieniędzmi z walizki, po czym wysiadł i poszedł do Szarego.
Właściciel
Gdzieś musiał być. Ważne, że drzwi otwarte. To znaczy, nie były zamknięte. Znaczy się były, ale nie na klucz. Kuźwa.
Wszedł głębiej, szukając go.
Właściciel
///( ͡° ͜ʖ ͡°)////
W tej części budynku go nie było, to pewne.
//onie//
To zaczął chodzić po całości.
Właściciel
Może wejście na dach? Drabina była, a dzwon chyba też już jest.
Właściciel
Dotarł tam. Szary również tam był. Warto dodać, że podziwiał panoramę miasta.
- Po co miałem to wszystko robić?
Właściciel
-Masz ich wypłatę przy sobie, czy zostawiłeś to na dole?
- Po co miałem to wszystko robić?
Właściciel
-To ich zapłata. Pieniądze.
- Po co miałem to wszystko robić?
Właściciel
-Bo nie miałem ochoty samemu widzieć tych samych twarzy? Nudne się to robi, gdy jesteś chłopcem na posyłki.
- Ale WSZYSTKO. Nie tylko to. Zabranie z cmentarza. Po co tu są te komputery z miastami.
Właściciel
-Punkt zbiorowy, punkt informatyczny... zwij to jak chcesz. A Cmentarz lepiej zostawić tylko z martwymi.
- Co się stało, że wtedy przeżyłem?