Właściciel
To nie obóz, lecz kamienica. Do obozu jeszcze daleko, a do rzeczonej kamienicy możesz łatwo się dostać przez drzwi.
Konto usunięte
W takim razie zszedł z wieży i udał się w stronę drzwi kamienicy, po drodze machnął ręką w stronę innych goblinów sugerując, ze droga jest oczyszczona. A przynajmniej oczyszczona z tego kusznika.
Właściciel
Ufni wyszli, a pies pognał za Tobą. Za dobrą monetę można wziąć to, że wszyscy żyjecie, więc chyba naprawdę droga jest oczyszczona.
Konto usunięte
Z uśmiechem skierował się w stronę drzwi do kamienicy, głównie by odzyskać wystrzeloną strzałę.
Właściciel
Drzwi były otwarte, wszedłeś bez problemu. Teraz zostaje tylko iść na górę.
Konto usunięte
Jeśli trzeba było iść schodami to szedł wolno kierując łuk w górę by w razie czego strzelić. Jeśli drabiną to po prostu po niej wszedł, większego wyboru nie miał.
Właściciel
Schodami łatwo trafiłeś na ostatnie piętro, skąd strzelano. Drzwi do pomieszczenia, w którym czaił się kusznik, były otwarte.
Konto usunięte
Wpierw rozejrzał się na boki gdy wszedł do pomieszczenia, cięciwę miał napiętą by w razie czego wypuścić.
Właściciel
Pokój był posty, ogołocony z mebli i właściwie wszystkiego. Pod oknem leżał człowiek w lekkim pancerzu z oznaczeniami Armii Królewskiej, a obok leżała kusza i kołczan pełen bełtów. Mimo strzały w czole, chyba nadal żył, bo powoli sięgał po kuszę, naładowaną, warto wspomnieć.
Konto usunięte
-Co do...
Wycelował w rękę, aby przyszpilić jego rękę do ściany lub podłogi i puścił cięciwę.
Właściciel
Udało Ci się to i ręką już nie poruszy. Nawet taki sku*wiel jak Ty, powinien okazać trochę miłosierdzia i go dobić. Ale mogłeś go tak też zostawić. Albo rzucić na ulicę. Nieumarli szybko by się do niego dobrali.
Konto usunięte
Wolał go dobić, strzałem w głowę, tym razem prosto w oko.
Właściciel
Udało się, teraz jest już na pewno martwy.
Konto usunięte
Zabrał swoje strzały i przeszukał trupa.
Właściciel
Pancerz, zapas bełtów, dwuręczna kusza, miecz jednoręczny, sztylet.
Konto usunięte
Wziął sztylet i bełty, zawsze można sprzedać. Skierował się na dół aby dołączyć do reszty goblinów.
Właściciel
Czekali tam. Gdy się pojawiłeś, patrzyli na Ciebie z wielkim szacunkiem.
Konto usunięte
Dumny z siebie nałożył kolejną strzałę na łuk i spojrzał w stronę obozu, o ile można było go już zauważyć.
Właściciel
Nie widziałeś go, ale skoro była tu wieża, to musi być blisko. No i prowadzi tam tylko jedna uliczka, więc raczej się nie zgubicie.
Konto usunięte
Skierował się w tamtą stronę trzymając się ściany.
Właściciel
Ujrzałeś kolejne cztery wieże, drewnianą bramę i palisadę, a to wszystko na głównym placu.
Konto usunięte
Podszedł bliżej, najlepiej za jakąś osłonę. Rozglądał się za ludźmi, których może zdjąć.
Właściciel
Na każdej wieży było dwóch łuczników, przed bramą pięciu uzbrojonych Milicjantów, a poza nimi kręciły się tam trzyosobowe patrole. Najlepiej czekać na inne grupy.
Konto usunięte
Nałożył strzałę i czekał na innych, głównie na orków o ile w ogóle tu przyjdą.
Właściciel
Przybyli; zobaczyłeś ich szkaradne mordy, gdy wychylali się z uliczek.
Konto usunięte
Nałożył strzałę na łuk czekając, z grymasem na twarzy, lecz czekał spokojnie.
Właściciel
Po chwili charakterystyczny świst strzał Orków i Goblinów wypełnił powietrze. Zdjęli wszystkich strzelców na wieżach, zabijając ich lub raniąc. Piechota Goblinów ruszyła przodem, skokami kierując się od jednej osłony do drugiej.
Konto usunięte
Wychylił się zza osłony szukając celu, a raczej osłaniając gobliny.
Właściciel
Nadal było pięciu uzbrojonych strażników pod bramą, a dodatkowych sześciu pewnie gdzieś się skryło.
Konto usunięte
Strzelił do pierwszego pod bramą, celował mniej więcej w krtań.
Właściciel
Trafiłeś, a pozostali rozpierzchli się w poszukiwaniu kryjówki.
Konto usunięte
Nałożył kolejną strzałę i wypuścił celując tym razem w ramię innego strażnika.
Właściciel
Niestety, żadnego nie było na widoku, więc nijak mogłeś strzelić.
Konto usunięte
Czekał, aż któryś się wychyli, o ile mieli taki zamiar.
Właściciel
Ktoś rzeczywiście się wychylił, zapewne by sprawdzić sytuację.
Konto usunięte
Wycelował w ktosia i wypuścił strzałę mając nadzieję, że tym razem cel zginie od razu.
Właściciel
Zamiast znów schylić się za osłonę, jedynie wytrzeszczył oczy. Niezbyt mu to pomogło i z takim zdziwionym, a także nieco głupim, wyrazem na twarzy, odszedł z tego świata.
Konto usunięte
Tym razem on schował się za osłonę i nałożył kolejną strzałę. Próbował wyglądać zza osłony tak, aby nie zostać zauważonym. Niby głupia "taktyka", ale w końcu jest goblinem. Może pomyślą, że się przemieszcza czy coś w tym stylu.
Właściciel
- Zdychajcie, ku*wy! - usłyszałeś nagle krzyk Orka Szeregowca Wami dowodzącego. Po chwili rzucił się do ataku, a piechota Goblinów za nim. Ze wszystkich ludzi tylko jeden stchórzył i pobiegł w kierunku bramy. Pozostali wybrali walkę i śmierć.
Konto usunięte
Postanowił zabić owego tchórza tchórzliwym strzałem w plecy.
Właściciel
Tchórz tchórzowi nierówny. Czyli zabiłeś go. Walka z bliska nie wyglądała lepiej. Pięciu Twoich padło, trzech martwych, a dwóch rannych, ale pozostali walczyli nadal, zabijając dwóch wrogów.
Konto usunięte
Nałożył strzałę i skoczył na swoją osłonę, aby mieć lepszy widok z lekko wyższej pozycji. Wycelował w kolejnego wroga, który wyglądał na najniebezpieczniejszego i wypuścił strzałę.
Właściciel
Najniebezpieczniejszy był wielki sku*wol w pancerzu, z mieczem i toporem. Pancerz i hełm chroniły go przed ciosami Goblinów, które padły przed nim pokotem. Także Twoja strzała się od niego odbiła.
Konto usunięte
Nałożył na cięciwę kolejną i spróbował dostrzec jakąś część ciała na której nie ma pancerza.
Właściciel
Mogłeś strzelić w jedną z kilku szpar w hełmie, które pozwalały mu widzieć cokolwiek, ale jest do Ciebie odwrócony bokiem, więc musisz zmienić miejsce lub zwrócić jego uwagę, by oddać strzał.
Konto usunięte
Niby był odważny, ale nie na tyle by zwracać na siebie uwagę tej wielkiej kupy stali. Zmienił pozycję by ten był do niego przodem i spróbował trafić w jedną z owych szpar.
Właściciel
Niestety, spudłowałeś. Ale dzięki temu stracił koncentrację i pozwoliło to dwóm Goblinom wskoczyć mu na plecy, a Orkowi zadać potężny cios wielką maczugą.
Konto usunięte
No cóż, lekko go wkurzyło, że to oni zgarną chwałę, ale nie aż tak by strzelić im w plecy. Bez marudzenia nałożył kolejną strzałę i puścił cięciwę gdy końcówka strzały była wycelowana w krtań jednego z milicjantów.
Właściciel
Zmarnowałeś pocisk, gdyż nie było już Milicjantów, do których mógłbyś strzelać. Solidny cios orkowej maczugi zwalił wojownika na ziemię, a Gobliny zaczęła dobierać się do niego nożami, mieczami i włóczniami. Przez myśl przeszło Ci, że facet skończy jak konserwa. W dosłownym znaczeniu tego słowa.
Konto usunięte
Nie zdziwiło go to, gdyż tak to już się żyło. Skierował się w stronę bramy chcąc ją otworzyć.