Właściciel
Z innej uliczki zaczęli wchodzić Orkowie, więc pewnie oni Wam to powiedzą.
Konto usunięte
Ustawił się czekając na wyjaśnienia i rozkazy.
Właściciel
- Dobra, chłopy, słuchać mnie! - warknął Ork, a wszyscy ustawili się w szeregu i na baczność. - Tutaj jest taka baza ludziów. Mało wojska, a dużo takich bezbronnych. Macie wybić wojsko, a tych bez broni nałapać. Jasne?
Konto usunięte
Kiwnął głową potakując i rozejrzał się po dziedzińcu za owym obozem.
Właściciel
- Prowadzą tam trzy ścieżki! - powiedział i pokazał Wam tyle palców. - Podzielimy Was, tak żeby było dobrze i idziecie, jasne? Jak tam będziecie, to bez litości.
Konto usunięte
Czekał, aż ich podzielą. W końcu nic lepszego do roboty nie miał.
Właściciel
Byłeś w grupie ze swoim kolegom, psem (na którego nikt nie zwrócił uwagi) i sześcioma innymi Goblinami. Reszta była w drugiej grupie, a Orkowie mieli chyba robić za trzecią, o ile wezmą udział w walce.
Konto usunięte
Mówiąc w myślach rzeczy na temat orków za które straciłby głowę lub gorzej pogłaskał psa lepiej mu się przyglądając czy może jest ranny.
Konto usunięte
//Ale...czego nie zrozumiałeś?//
Właściciel
//" rzeczy na temat orków na które straciłby głowę" Chodziło o "za które straciłby głowę"?//
Właściciel
//Przez to i brak przecinków miałem problemy ;-;//
Więc myślałeś. Szczęściem tych myśli nikt nie odczyta. Właściwie to Orkowie pewnie nie posądziliby Ciebie, ani innego Goblina, za myślenie.
Pies wydawał się zdrowy. Może brakło mu kilku kilo, a sierść była posklejana i brudna, to poza tym było dobrze.
Konto usunięte
-Kot. Od tak teraz sie nazywasz.
Spojrzał dumny na swojego nowego ogara.
Właściciel
Pospolity kundel, nie ogar. Ale możesz tak mówić, pospolite Gobliny nie odróżnią jednego od drugiego. A tymczasem część Goblinów już ruszyła.
Konto usunięte
Ruszył za nimi, w końcu jako łucznik trzymał się z tyłu. Rozglądał się za bocznymi przejściami i dogodnymi dla niego pozycjami.
Konto usunięte
Szedł więc dalej trzymając dystans od reszty, strzałę miał już nałożoną.
Właściciel
Wreszcie zauważyliście drewnianą wieżę, która musiała być jedną z wielu, które chroniły cały kompleks. Na jej szczycie widziałeś tylko jednego człowieka, ale miał dużą kuszę dwuręczną. No i mogło ich tam być więcej.
Konto usunięte
Przyklęknął lekko i wycelował czekając, aż wiatr się uspokoi i będzie mógł go zdjąć.
Właściciel
Masz czysty strzał, zwłaszcza, że teraz się odwrócił.
Konto usunięte
Wypuścił strzałę oczekując, że ta trafi, a strzelec spadnie.
Właściciel
Trafiła, ale spadła jedynie kusza. Człowiek zgiął się w pół, tak że głowa i ramiona wystawały mu poza barierkę, a reszta została w wieży.
Konto usunięte
Mając nadzieję, że nikt nie zauważy człowieka zwisającego z barierki skierował się do przodu.
Właściciel
Gobliny również poszły, za Twoim przykładem.
Konto usunięte
Szedł w stronę wejścia nakładając kolejną strzałę.
Właściciel
Nagle z okna jednej z kamieniczek wystrzelił bełt, który trafił jednego z Goblinów i przybił go do drewnianej belki. Pozostałe znów czmychnęły w uliczkę.
Konto usunięte
Kuszę długo się ładuje, rzucił się do przodu za jakąś osłonę.
Właściciel
Udało Ci się skryć za jakimiś beczkami. pies podbiegł do Ciebie.
Konto usunięte
Wyjrzał zza nich spoglądając najpierw w okno, a potem na wejście.
Właściciel
//Jakie wejście? Do domu?//
Właściciel
Okno małe i ciemne, na pierwszy piętrze. Wejścia do obozu brak, jeszcze jesteście za daleko.
Konto usunięte
-Cholera...
Rozejrzał się za sposobem obejścia ulicy, tak aby strzelec nie mógł go trafić.
Właściciel
Mogłeś wycofać się z powrotem do uliczki, do swoich, albo pobiec przez bruk, ku wieży, która dałaby Ci pewną ochronę.
Konto usunięte
Postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rzucił się biegiem w stronę wieży.
Właściciel
Bełt Cię dosięgnął, ale jedynie przeciął skórę na łydce, gdy biegłeś. Masz spore szczęście. Pies pobiegł za Tobą, a Gobliny zaczynają naradzać się, co dalej.
Konto usunięte
Szybko rozejrzał się za wejściem do wieży, znów nałożył strzałę na cięciwę.
Właściciel
Wejście tuż obok, a strzała nałożona.
Konto usunięte
Pchnął drzwi i naciągnął cięciwę będąc gotowym nadziać koniec strzały na przeciwnika, który jest w środku. Jeśli jednak takowego nie było to szybko skierował się do pomieszczenia by nie dostać bełtem w czubek głowy.
Właściciel
Jesteś na wieży, a bełt śmignął Ci nad głową. Okno jest naprzeciwko, wystarczy się wychylić i strzelić. Choć nie masz pewności, czy wróg tkwi w oknie.
Konto usunięte
Wychylił się znów naciągając cięciwę, zawsze była jakaś szansa, że ten właśnie przeładowuje, przecież przed chwilą strzelił.
Właściciel
Nie dostałeś w łeb, a więc zapewne ciągle jeszcze przeładowywał.
Konto usunięte
Czekał, aż się wychyli by spakować mu strzałę w oko.
Właściciel
Owszem, wychylił się, lecz na tyle, że możesz w najlepszym przypadku trafić go w czoło.
Konto usunięte
Tam też strzelił, chciał się popisać trafiając w oko, ale czoło też mu pasowało.
Właściciel
I rzeczywiście trafił w czoło, a jego adwersarz zapewne zginął, lub zginie niedługo.
Konto usunięte
Schował się i nałożył kolejną strzałę, gdy łuk był gotowy wychylił się rozglądając za następnym wrogiem.
Właściciel
Nie ma ich lub ich nie widać. Ale prędzej to pierwsze.
Konto usunięte
Rozejrzał się za przejściem do ludzkiego obozu, a dokładniej do tego okna, aby sprawdzić co przy sobie miała jego ofiara.