Konto usunięte
Odepchnął ich lewą ręką a prawą wymierzył cios mieczem.
Właściciel
W sumie to nie wiadomo czy jeden, może coś więcej. Ale poza tym co sam rzuciłeś, była tu głównie broń.
Właściciel
Murzyn:
Jeden upadł, a drugiego skróciłeś o głowę.
Właściciel
Murzyn:
Miecz przeszedł na wylot, a z szerokiej rany zaczęła sączyć się krew i wnętrzności, zarówno Nieumarłego, jak i jego ofiary.
Michał:
Nie było, przynajmniej nie na tym wozie. Tymczasem dojechaliście do obozu, a tam Ork dowódca kazał Wam się wypakować z wozu i to samo zrobić z łupami.
Konto usunięte
Bez większego narzekania wykonał rozkaz.
Właściciel
Pod nadzorem orka nikt niczego nie zaje**ł. Skrzynie, beczki, lepszej jakości broń inne rzeczy tego typu położono na jednym stosie, a kilka książek, gorszą broń i całą resztę nic nie wartą dla Orków na drugą. No i już wiesz, skąd możesz wybierać. Stoisz najbliżej, więc wypada się pospieszyć, zwłaszcza, że dowódca wyraził zgodę.
Konto usunięte
Rozejrzał się za czymś co mogło przyciągnąć jego uwagę.
Właściciel
Warto sprawdzić książki, bo zbierał. Były też kolczugi, lekkie pancerze, noże, sztylety, włócznie, strzały i łuki.
Konto usunięte
Wziął najlepiej wyglądającą książkę i odsunął się sprawdzając jej zawartość.
Konto usunięte
Uklęknął przed zwłokami.
- Wybacz mi Panie bo zgrzeszyłem i racz dać tym duszom szatana miejsce obok siebie.
Następnie ruszył do jakiejś karczmy.
Właściciel
Michał:
Raczej nie był to dziennik, ale książka miała obrazki.
Murzyn:
Ruszyłeś, zostawiając jednego Nieumarłego w stanie agonalnym, ale nadal żywym.
Skwarek:
//Owszem. Pierwszy post należy do Ciebie.//
Zatem kontynuował swój "spacer" do miejsca, które zostało wybrane przez strażnika czy tam żołnierza.
Właściciel
Nie wiedział, gdzie ma iść, bo słowa żołnierza mówiły jasno: Centralna Dzielnica, ale nic więcej. Można powiedzieć, że jesteś w ciemnej dupie, ale od czego jest kontrolowana przez Milicję karczma?
Oh, no to poszedł do karczmy.
Właściciel
Pilnowali jej dwaj Milicjanci.
- Słucham? - zapytał jeden z nich, razem z towarzyszem zagradzając Ci drogę włóczniami.
-Zatrudniłem się jako lekarz u was aczkolwiek powiedziano mi tylko, żebym szedł do Centralnej Dzielnicy. A skoro karczma jest zajęta przez milicjantów to sądziłem, że jakiś będzie wiedział gdzie mam iść.
Właściciel
- No dobra. To zaczekaj. Wyślę Cię z najbliższym oddziałem do szpitala polowego.
Konto usunięte
Więc szedł do tej karczmy.
Właściciel
Skwarek:
Po chwili przyszło trzech Milicjantów, jeden z kuszą, a reszta z włóczniami i bez słowa ruszyli wgłąb dzielnicy.
Murzyn:
Trafiłeś tam.
Szedł za nimi dopóki nie dotarli na miejsce.
Konto usunięte
Rozsiadł się i zamówił jakiś trunek wysokich lotów.
Właściciel
Murzyn:
Nie było jednak tak pięknie, bo zatrzymali Cię strażnicy przed wejściem.
- A Ty tu po co? - zapytał jeden.
Skwarek:
Szpital polowy składał się z wszelkiej maści namiotów rozłożonych na planie koła. W środku było ognisko, a otoczono go zasiekami i postawiono też jedną wieżę obronną z drewna. Kręcili się tu żołnierze i Milicjanci, ale znaczną większość przebywających w tym miejscu stanowili ranni Milicjanci i żołnierze, a także cywile: Zarówno potrzebujący pomocy, jak i uciekający przed Nieumarłymi.
Konto usunięte
Zaczął więc przeglądać obrazki.
Właściciel
Przedstawiały różnych ludzi, ale też mityczne stworzenia, a ostatnie kartki także Nieumarłych.
Właściciel
- No to, że na Milicjanta nie wyglądasz.
Właściciel
- Karczma dla Milicji. - wyjaśnił, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
Konto usunięte
Szukał rysunków nieumarłych, których jeszcze nie widział. Na gębie miał uśmiech, gdyż w końcu znalazł coś co go naprawdę zaciekawiło.
Konto usunięte
- To gdzie tu jest jakaś zwykła?
Właściciel
Murzyn:
- W tej Dzielnicy akurat nie ma.
Michał:
- No niestety, każdego z narysowanych spotkałeś już w prawdziwym życiu.
Konto usunięte
- A gdzie jest najlepsza?
Właściciel
- "Brodatą Damę," czy jakoś tak, polecał ostatnio pan kapitan. - wyjaśnił niepewnie, ale potakujące skinięcie głową jego towarzysza sprawiło, że dodał: - Tak, na pewno o nią chodzi.
Konto usunięte
Tak czy siak przejrzał całą książkę jeszcze raz po czym schował pod pancerz czekając na dalsze rozkazy.
Właściciel
Murzyn:
- Przedmieścia. - streścił szybko strażnik.
Michał:
- Ch*j ku*wa, rozejść się! - krzyknął Ork. - Jak słońca już nie będzie, to wracacie tu z powrotem!
Konto usunięte
Ruszył do swojego "pokoju", aby dokładniej przejrzeć książkę i porównać z innymi. Czemu? Żeby poczuć się mądrze.
Właściciel
Murzyn:
//Zmiana tematu. Zaczynasz.//
Michał:
Poczułeś nagły przyrost kory mózgowej, zgodnie z oczekiwaniami.
Konto usunięte
Po jeszcze kilku dokładnych obejrzeniach rysunków, tym razem dla zabawy. Schował książkę do innych i położył się na łóżku by chwilę się przespać.
Właściciel
Spałeś, a obudził Cię gong na posiłek.
Konto usunięte
Głodny zerwał się z łóżka i ruszył w kierunku jadalni, aby coś zeżreć.
Właściciel
Jadalnia to trochę za dużo powiedziane: Drewniane stoły i pniaki wokół nich, służące za siedziska. Żywność wydawano z wielkiego kotła po środku tego barłogu.
Konto usunięte
Usiadł byle gdzie i czekał na swoje żarcie.