//Olej był drugi, no to wiadomo, że o niego chodzi.//
Właściciel
W takim razie Goblin nalał Ci do szklanki zielonkawego płynu o konsystencji oleju. Pachniał słodko.
-Zapach dobry, to teraz pora na smak.- Wziął do rąk kieliszek, a następnie od starał się wziąć całość na raz.
Właściciel
Udało się, ale ciecz niesamowicie szybko spłynęła Ci po gardle w dół i zanim zdążyłeś się zorientować, co się właściwie stało, czułeś w ustach jedynie smak mięty i malin.
-Całkiem odświeżające... No to teraz napijmy się tego pierwszego, skoro ten ostatni nadal się nie zrobił.
Właściciel
Goblin wypłukał szklankę wodą, nalał napoju i pozostawił go Tobie.
Przełknął jeszcze ślinę starając się jakoś usunąć smak poprzedniego trunku, a następnie wlał sobie do gardła poprzedni alkohol.
Właściciel
Ten smakował identycznie jak piwo, jedynym co poczułeś była ogromna gorycz, lecz stało się to dopiero, gdy wypiłeś cały kieliszek.
-Z czego te piwo...?- Powiedział ocierając język o swój rękaw. Mam to pić drobnymi łyczkami, żeby to jakoś normalnie smakowało czy co?- Dodał jeszcze spluwając gdzieś na bok.
Właściciel
- To zwykłe piwo, do którego dodajemy specjalne korzonki. No i o czym gadasz? Wszyscy tego próbowaliśmy i mówimy, że bardzo dobre, inne Gobliny też kupują.
-To czemu to jest gorzkie, a nie słodkawe? Zepsuły wam się te korzenie, czy co? Z resztą możesz sam spróbować.
Właściciel
Posłusznie wziął butlę i pociągnął spory łyk.
- Nie no, co pan. - powiedział oburzony. - Świetne, chyba nawet najlepsze jakie nam ostatnio wyszło.
-Jesteś pewien, że woda nie wpływa na tego smak? Ja sobie z dupy tego nie wymyślam... Albo...- Powiedział przymrużając oczy. Napij się tego zielonego.
Właściciel
Napił się, bo ci innego miał zrobić?
-To jest serio dziwne... Te piwo w smaku ma być gorzkie czy co? Nieważne, przejdźmy może do tego ostatniego co tak produkowaliście.
Właściciel
- A może to smakuje inaczej dla nas, a inaczej dla ludzi? - wysnuł przypuszczenie Goblin.
-Jeżeli nie macie innych wnętrzności to raczej dziwna teoria, nie znam niczego co miałoby wpływ na czyiś zmysł smaku. No, ale dobra... Przejdźmy do picia.
Właściciel
Gobliny postanowiły nie roztrząsać tej kwestii. Woda najwidoczniej zrobiła swoje i zamiast galarety w butelce masz już fioletowy napój.
-Skąd w ogóle wpadliście na pomysł zrobienia takiego napoju?- Spojrzał na głównie dowodzącego tutaj goblina i nadstawił kieliszek pod butelkę.
Właściciel
- Ten przepis jest w mojej rodzinie od wieków i przechodzi z ojca na syna. Dobre, bardzo dobre.
-No to lej, zobaczymy czy i mnie do niego przyciągnie.
Właściciel
I posłusznie nalał, teraz Twoja kolej, by coś z tym fantem zrobić.
Posłusznie wypił zawartość kieliszka, zobaczymy co go czeka.
Właściciel
I nie stało się nic niezwykłego.
- Zaczekaj. - powiedział Goblin nim zdążyłeś zadać pytanie. - Zaczekaj...
-To ma jakieś specjalne właściwości po tym jak się to wypije?
Właściciel
Goblin już otworzył usta, by odpowiedzieć, ale okazało się to zbyteczne, gdy Tobą nagle trzepnęło jak po najmocniejszej wódce lub bimbrze, jakie piłeś.
//Jeśli pamiętasz o tej swojej drugiej postaci, to od dawna możesz nim gdzieś zacząć.//
//Ach, zapomniałem o nim :v//
-O stary...- Powiedział masując się po czole. Doznania smakowe to ja rozumiem, ale to może kogoś zwalić z nóg.
Właściciel
- O to właśnie chodzi. - podchwycił Goblin. - A wiesz, że niektórzy goblińscy łowcy nagród stosują to jako broń? Jak nalejesz pełny kieliszek tego czegoś, to powali nawet Trolla.
-To ja spasuję z tym napojem... Chyba kupię tylko ten zielony i barq...
-Po butelce, czyli razem dwie. No, a cenę to najlepiej wy ustalcie... Jak za recepturę to i tak nie zapłacę.
Właściciel
- Dwieście za barq i stówka za zielone.
-Dwieście to ty chciałeś za recepturę na barq, ja tyle płacić nie będę. Sto za każde.
Właściciel
- Sto dwadzieścia za każde. - podbił Goblin.
-No i nagle wzrosła cena tego drugiego? Nie przesadzaj, sto na każde.
Właściciel
- Dałem Ci za darmo wszystkiego spróbować! Coś mi się za to chyba należy, nie?
-Szkoda, że tylko jedno mi wpadło w gust. W dodatku i tak sporo zarabiasz na jedynie dwóch butelkach alkoholu.
Właściciel
- No dobra, niech będzie sto. - mruknął Goblin.
//Wybacz, że tak długo, ale przez ten cały czas sądziłem, że to Ty nie odpisałeś ;-;//
-No i to już uczciwa cena. To daj dwie pełne butelki takowych.
Właściciel
Skoczył do chaty i przyniósł Ci dwie butle, czekając z wręczeniem ich na zapłatę.
-No to oto 200 sztuk złota.- Powiedział odczepiając od pasa dwa mieszki, każdy po 100 sztuk. No, a co z tą dostawą?
Właściciel
- To też się skołuje. - powiedział i pstryknął palcami, a reszta udała się do domku.
-No i pięknie.- Powiedział wręczając goblinowi złoto, a liczył, że ten odda mu butelki.
Właściciel
Po krótkiej chwili otrzymałeś wszystkie butelki, jakie tylko chciałeś.
-To teraz dajcie jeszcze coś, by to wszystko przenieść, bo ja tego samemu daleko nie zaniosę.
Właściciel
- Moi chłopcy mogą iść z Tobą. I tak mieli coś do zrobienia w mieście.
-A gobliny są tam mile widziane? Tam gdzie mam to zanieść to nie widziałem tam nikogo innego o odmiennym kolorze skóry.
Właściciel
- Ja i moje Gobliny jesteśmy wszędzie mile widziani. - powiedział z uśmiechem na krzywej mordzie i poklepał jedną z flaszek na stole. - Głównie dzięki temu.
-Widzę alkohol naprawdę potrafi polepszyć stosunki, no to w drogę.
Właściciel
No i wyruszyliście.
//Zmiana tematu.//