-Ułatwi to robotę, więc zdecydowanie się przyda.
-Tyle w zupełności wystarczy, jeszcze tylko kusza i mogę ruszać.- Powiedział dopijając swoje wino.
Właściciel
Skinęła głową i wskazała na Drowa, który przyniósł Ci broń.
- On Cię zaprowadzi.
Odebrał zatem jeszcze swoją nową broń i zamontował ją na nadgarstku.
-No to bierzmy się za to.
Właściciel
Drow kazał Ci iść za sobą i opuścił karczmę.
Oglądał wykonanie owej kuszy w międzyczasie idąc za drowem.
Właściciel
Opuściliście te jakże urokliwe miasto wychodząc na ciemny korytarz. Po chwili jednak zrobił się zupełnie jasny, a to za sprawą dwudziestu pięciu pochodni, po jednej na Mrocznego Elfa.
-Widzę, że to będzie wielkie polowanie.- Powiedział przecierając oczy.
Właściciel
- Zwierzyna również jest wielka. - odrzekł jeden z Mrocznych Elfów. - Ruszajmy. - dodał i oddział jak jeden mąż ruszył za nim.
Udał się zatem za resztą przygotowując się do walki mentalnie.
Właściciel
Kroczyliście ciemnymi tunelami, a pochodnie rzucały upiorne cienie. Nie było słychać nic, poza Waszymi krokami i oddechami.
Starał się zatem siedzieć w ciszy, by móc dokładnie usłyszeć kiedy może nadejść spotkanie z potworem.
Właściciel
Idący na czele grupy nagle zatrzymał pochód. Dał kilka znaków w migowym języku Mrocznych Elfów i po chwili dziesięciu Drowów odłączyło się od grupy, gasząc pochodnie i znikając w cieniu.
Postanowił nic z tym faktem robić i czekać, aż ruszą dalej czy coś.
Właściciel
Po chwili usłyszeliście przerażający ryk. Drowia brać jak jeden mąż wyjęła kusze, jatagany i trójzęby, kierując wszystko w stronę źródła ryku.
Przełknął głośniej ślinę w gardle, po czym odczepił od pasa fiolkę trucizny usypiającej i przygotował się do nałożenia jej na bełt od kuszy, dalej postanowił skierować się za resztą, by nie zostać w tyle.
Właściciel
Reszta czekała w zwartej formacji. Nagle usłyszeliście kolejny ryk, a po nim bardziej przerażający odgłos: Krzyk. Mroził krew w żyłach bardziej, niż wrzaski pożeranych żywcem przez Nieumarłych.
-Ku*wa, czemu oni wciąż nie wracają...- Pomyślał sobie, po czym zaaplikował truciznę usypiającą na bełt, nałożył ją na kuszę by mieć ją gotową do strzału. Z prawicy wysunął także swoje duże ostrze, by jakkolwiek móc się bronić.
Właściciel
Gdy się tak przygotowywałeś z ciemności wyłoniły się Drowy, które dowódca wysłał wcześniej. Z dziesięciu wróciło trzech. Jeden padł prawie od razu po przybyciu, miał wielką ranę ziejącą w brzuchu. Drugi jakoś się trzymał, ale też był ranny. Ostatni wyglądał najlepiej, poza panicznym lękiem chyba nic mu nie było.
-Jasny sku*wysyn... Wy chcecie to złapać?- Powiedział praktycznie szeptem.
Właściciel
- Ma być żywe. - rzekł stojący obok Ciebie Mroczny Elf i machnął parą jataganów. - Ale nie całkowicie sprawny.
-Nie miej jednak sporo wymagacie. Mamy tam do niego iść czy czekamy aż sam przyjdzie?
Właściciel
- Czekamy. - odpowiedział Drow. - To nie potrwa długo.
-Będzie ciężko, w to nie wątpię...- Powiedział szykując kuszę do wystrzału.
Właściciel
Jesteś gotowy tak, jak pozostali. Potwór jednak się nie zbliża. Mógł uciec, ale może też się tu czaić. Niewykluczone też, że tylko próbuje Waszą cierpliwość i szuka słabego ogniwa w obronie.
Cóż, postanowił nie poprzestawać w obronie, skoro też było jasno to spojrzał na chwilę na górę, może czaił się gdzieś na suficie.
Właściciel
Na szczęście był zbyt wielki, by zaatakować Was z góry. Ale i tak miał możliwe cztery, a prawdopodobne dwa kierunki ataku.
-Radziłbym wszystkim stać do siebie plecami, może nas to zaatakować z kilku stron...
Właściciel
Mroczne Elfy już dawno taką strategię przyjęły. Jedynie w środku był ranny i jego towarzysz oraz dowódca, który obu obecnie przesłuchiwał.
Postarał się zatem jeszcze samemu dopasować do tej strategii, wolał nie ryzykować zostania zaatakowanym od strony swoich pleców.
Właściciel
Nagle wielkie łapsko z pazurami zmaterializowało się po Twojej lewej i chwyciło stojącego obok Elfa, który nie zdążył nawet krzyknąć. Krzyknął za to późnej, krzykiem tak straszliwym, jak pozostałe. Drowy dzierżące kusze wypaliły na ślepo w tamtym kierunku.
Postanowił nie oddawać jeszcze strzału, przecież nagle od tak nie mogłaby pojawić się łapa, miejsce powinno być mocno oświetlone, postarał się wzrokiem jakkolwiek wyszukać przeciwnika.
Właściciel
Owszem, pochodnie pomogły i ukazały Ci grubą, pokrytą guzkami i rogowymi tarczkami skórę, w której już tkwiło kilka bełtów.
Spróbował mniej więcej nacelować z kuszy na obszar okolicy serca bestii i wystrzelił przygotowany wcześniej bełt, najpewniej taka bestia miała je po środku czy też nieco po lewej stronie klatki piersiowej.
Właściciel
Szczęśliwie był odwrócony do Ciebie lewym bokiem, więc trafiłeś. Teraz musisz czekać na efekt i nie dać się wcześniej zabić.
Wziął zatem do ręki jeszcze raz fiolkę z trucizną nasenną i oblał nią swoje wielkie ostrze. Po odłożeniu fiolki na miejsce wziął do rąk swój sztylet w razie, gdyby był mu potrzebny do ucieczki przed stworem.
Właściciel
Stwór znów zniknął w ciemności, nastrojowo budując napięcie.
Postanowił zatem stanąć przy reszcie czekając na rozwój wydarzeń, może stwór padnie nim ktoś jeszcze zdechnie.
Właściciel
Po chwili usłyszeliście głośny huk co zapowiada, że chyba rzeczywiście padł.
-Ja w to ku*wa nie wierzę.- Powiedział idąc powoli w kierunku, w którym padł twór. Pierw jednak pozwolił się w tym wykazać drowom. Może, by tak warto poprawić?
Właściciel
Stwór rzeczywiście leżał, a jedynie jego świszczący oddech świadczył o tym, że żyje.
-Jak sądzicie, lepiej poprawić mu jeszcze usypiającą po ciele? Przecież to się obudzi po drodze jak będziemy to zaciągać gdzieś.- Powiedział patrząc się na przywódcę tej grupki.
Właściciel
Skinął głową i większość Drowów z kuszami przygotowała bełty usypiające i wycelowała je w stwora.
-No strzelajcie, tylko nie w głowę czy coś. Wystarczy w okolicach serca, wtedy trucizna najlepiej się rozchodzi.- Powiedział tnąc stwora jeszcze w kilku miejscach swoich ostrzem aplikując mu więcej trucizny, następnie wyciągnął z kieszeni jakąś szmatę, którą zaczął przecierać ostrze.
Właściciel
Udało Ci się to wszystko zrobić i teraz wszyscy odpoczywacie, opatrujecie rannych i myślicie, jak zatachać tego bydlaka do miasta.
-Jeżeli chcecie to stąd zabrać to tutaj przydałby się jakaś płaska podłoga, a pod nią kłody, które miałyby to wszystko przesuwać. Najlepiej wtedy też go do tego przywiązać, ale zwykłe liny tutaj chyba nie wytrzymałyby za długo, gdyby się obudził.- Przedstawił cały ten swój plan drowowi.
Właściciel
Tenże Mroczny Elf już miał odpowiedzieć, gdy nagle usłyszałeś warczenie i krzyki, a po chwili ktoś krzyknął:
- Nieumarli!
Rzeczywiście, z jednego z tuneli wyszła spora horda tych stworzeń, bez problemów zabijając dwóch stojących do nich tyłem wartowników.
- Ognia! - zarządził dowódca, a wszystkie kusze wypaliły. Bełt zabił przynajmniej jednego Nieumarłego. - Utworzyć formację!
-Nie znoszę nieumarłych...- Powiedział ciężkim głosem, po czym starał się czym prędzej przeładować kuszę i wystrzelić z niej szybko w hordę, starał się celować w jakieś ważniejsze cele o ile tutaj takie były.
Właściciel
//To taki zwykły bełt, czy z jakąś trucizną?//