-Czyli jak w zasadzie wszędzie, nie znam tylko opinii Armii o Drowach, tak samo wszelakich pomniejszych grup.
Właściciel
- Tolerują nas i dają nam spokój, bo nie zagrażamy im bezpośrednio.
-Jedyne co próbują to zaprowadzić tutaj porządek od tych nieumarłych i orków, szlachetny cel, ale czuję, że to walka z wiatrakami.
Właściciel
- A czy przed dwoma laty było lepiej?
-Z pewnością nie było zagrożenia ze strony nieumarłych, o wiele rzeczy było łatwiej, żyło się inaczej... Tak samo orkowie też nie byli takim problemem jak teraz...
Właściciel
- Według Ciebie. U nas jedyną różnicą był brak Nieumarłych.
-To już orkowie z wami się tłukli?
Właściciel
- Tłukli się właściwie z każdym. - odparła z lekkim uśmiechem.
-W sumie racja, ci to tylko walką żyją. Pewnie jak kogoś raz dziennie nie zabiją, to potem źle się czują.
Właściciel
- Ich maksyma głosi: "Dzień bez wpie**olu, to dzień stracony."
-Pasuje do nich. Co prawda sam lubię czasem załatwić kilku nieumarłych, to jednak robić to codziennie każdego dnia byłoby dla mnie niezbyt możliwe.
-Zwyczajnie uważam, że walkę należy rozgrywać tylko wtedy, gdy jest konieczna... Chociażby wtedy, gdy średnio stoję ze złotem.
Właściciel
Znów się zaśmiała, ale krótko.
- Cóż, jeśli mówisz o złocie, to czy nie chciałbyś zarobić go trochę więcej.
-Złoto zawsze się przyda, zależy co trzeba za nie zrobić. No to mów.
Właściciel
- Mamy problem z potworem krążącym po Podziemiach i Szarej Dzielnicy.
-To jakiś nieumarły czy orkowilk? W ogóle to czy macie o nim jakieś informacje.
Właściciel
- Nic, poza tym, że jest wielki, ma ostre pazury i zabił dwudziestu naszych wojowników.
-Czyli mówisz mi, że zabił dwudziestu waszych, a poradzić ma sobie z nim jeden ja? To trochę się nie kalkuluje.
-Trochę to lepiej brzmi. No to jak z nagrodą za te monstrum?
Właściciel
- Chcemy je żywe, albo nie całkiem martwe, więc opłacimy Cię z po wykonaniu zadania. Czy czterysta sztuk złota wystarczy? Możemy się potargować, jeśli masz ochotę.
-Przepraszam, wy to chcecie jeszcze trzymać u siebie na smyczy? No... Cena jest dobra i w ogóle... Mógłbym to zrobić, ale o wiele łatwiej mi będzie z tą kuszą, którą tu u was zamówiłem.
Właściciel
- Głównie dlatego zgodziliśmy się ją ulepszyć.
-Posiadam truciznę usypiającą, pewnie cała fiolka zdoła go jakoś powalić, nie?
Właściciel
- Każdy ma swoją słabość.
-Nie znam nikogo odpornego na truciznę. No to jak dostanę tę kuszę, to będzie można się tym zająć.
Właściciel
- Zostanie wydana jeszcze przed ukończeniem tego cyklu Naborondel.
-Przepraszam, cyklu czego?
Właściciel
- Tak określamy tę wieżę, która za pomocą świateł wyznacza nam porę dnia adekwatną do tej na powierzchni.
-Cóż, z pewnością zasługuje to na specjalną nazwę. No to co robić do tego czasu?
Właściciel
- To około godzina. - odpowiedziała. - W godzinę można zrobić wiele...
-Owszem, no to co proponujesz? Ja tu i tak nie znam okolicy.
Właściciel
- Okolica akurat nie jest zbyt ciekawa. Ciemno, zimno, pełno Orków i Krasnoludów.
-Cóż, ja z krasnoludami nie mam problemu, natomiast orkowie... Chyba pozostaje nam nadal pić do tego czasu, ale wpłynie to nieco na moją celność.- Zaśmiał się nieco.
Właściciel
Pstryknęła palcami, a po chwili zjawił się Goblin z kolejną porcją trunków.
Odebrał zatem swój trunek
-Zdrowie.- Powiedział unosząc nieco kubek, by zaraz się go napić.
Właściciel
Smakował prawie tak samo jak wcześniej, no może trochę lepiej. Gdy został Ci zaledwie łyk do końca, do karczmy wkroczył Mroczny Elf, niosąc Twoje zamówienie.
-No to ile to było, 150 sztuk złota?- Począł odczepiać od swojego pasa mieszki ze złotem, by wręczyć mężczyźnie odpowiednią sumę.
Właściciel
- Właściwie to możesz zapłacić później. - wtrąciła się Drowka. - Otrzymasz ją w prezencie, razem z monetami, gdy przyprowadzisz nam potwora. Będziesz oczywiście mógł jej użyć przy polowaniu.
-Można i tak, no to teraz tylko zaprowadźcie mnie do miejsca gdzie ten potwór może być i dajcie mi też coś dzięki czemu łatwiej mi będzie widzieć.
Właściciel
- Z tym ostatnim może być pewien problem...
-No to moja celność może być wysoce zależna od szczęścia, bez oświetlenia nie radzę sobie tak doskonale. Macie może jakieś sposoby na rozświetlenie okolicy?
Właściciel
- Mamy lampy i pochodnie, jeśli to zupełnie konieczne.
-No raczej jest to konieczne, jeżeli mamy złapać tego stwora.
Właściciel
- Więc otrzymasz je przed wymarszem.
-Nie byłoby źle, gdybyście wy też jakieś nosili, o ile teren będzie całkiem otwarty.
Właściciel
- Drowy nie potrzebują światła. - odpowiedziała, a Tobie przypomniał się stary żart, który usłyszałeś jakiś tydzień temu, a jego treść brzmiała: "Ilu Mrocznych Elfów potrzeba do zapalenia pochodni? Ani jednego! Drowy nie potrzebują światła."
-Tak, wiem to. Ale raczej nie będziemy wszyscy stać w jednej kupie, by potwór jednym machnięciem się nas pozbył. Podczas walki przykładowo rozproszylibyśmy się dając więcej ogólnego światła, niż tylko jedno miejsce świecące się jak głowa łysego na słońcu.
Właściciel
- Jeśli tak Ci zależy, reszta też może wziąć pochodnie lub lampy.