Rudy jedynie się ,,Zmarszczył" i ruszył do swojego ,,Warsztatu"
Właścicielka
Patrzyła jak Rudy się oddala. Po chwili spostrzegła Szybkie Serce.
Biała Gwiazda Przyszła i zauważyła Szybkie Serce
-*szeptem* O-on jest taki....Piękny ♥...
(Szybkie Serce)
Witam, witam? Coś się dzieje?
Właścicielka
-Rzecznicy wraz z samotnikami nas zaatakowali, ale Gwiezdni na szczęście nas osłaniają.
Powiedziała lekko tak zabujana Poplamiona przywódczyni.
- Rzecznicy? Rzecznika trzeba pomagać, Martwa Gwiazda stracił wszystko co ma i zaczął świrować.
Właścicielka
- Jednak dołączyli do samotników, a wiesz, że samotnicy są najgorszym rodzajem grupek jaki mógł nam się trafić.
// Ten uczuć gdy przeglądasz obrazki z własnym prezydentem :'D
(Szybkie serce)
- To zwykłe kłamstwo!
Rudy popatrzył na kociarnie, bał się że prawda wyjdzie na jaw, wyjdzie na jaw że przysięgnąć samotniką pomagać... Oni uratowali mu życie...
Właścicielka
Poplamiona milczała. Jeszcze nawet pamiętała dlaczego akurat jego wybrała na zastępce...
(Rudy zastępca czy szybkie serce .-.?)
- Biedni rzecznicy... Ostatnio dużo słyszę o roju... On chyba zamierza się zemścić za zabicie jego ojca... Pamiętasz Bicza?
Właścicielka
- Słyszałam o nim dużo złych rzeczy.
// Ona wybrała Szybkiego, bo go "lofciała"
- On chyba chce nam zrobić niespodziankę...
Właścicielka
- Póki nic nam nie będzie grozić, Gwiezdni nie odejdą.
- Rój... On jest silniejszy i sprytniejszy niż gwiezdni...
Po chwili słychać było dźwięk kotów... Samotnicy i Krwisty klan dostali się do kociarni...
Właścicielka
Kiedy już przeciwnicy byli o kilka lisich ogonów od Poplamionej i szybkiego, przed nimi pojawiło się wiele sylwetek. Był to Ogniste Serce, Szara Pręga, Błękitna Gwiazda, Biała Burza, Lwie Serce, Rozżarzone Serce, Wiewiórczy Lot, Jeżynowa Gwiazda... Byli to starzy członkowie tego klanu.
- Raz pokonałem Klan Krwi i pokonam go jeszcze raz jeśli będzie trzeba!
Krzyknął duch Ognistej Gwiazdy.
-(Rój)
- Kto mówił że klan krwi będzie walczył?...
Klan krwi odszedł w róg kociarni.
Tygrysia łapa podszedł do lwiego
Właścicielka
// To Lwie SERCE nie Lwia GWIAZDA. :^
- Dlaczego odszedłeś od Klanu Pioruna młodzieńcze?
Właścicielka
Ognisty się rozejrzał i poruszył swoim rudym ogonem.
Czarnulka jest na łapach sowy a w pyszczku ma DUŻEGO Szczura
-Puszczaj!
Biała spojrzała z Poker Face'm na Czu-Czu....
Rój wydał rozkaz...
- WALCZYĆ LESZCZE!
Właścicielka
W oczach Roju widział tą samą nienawiść jak u swojego ojca(?), Bicza.
- Do boju!
Krzyknął Ognista Gwiazda, a Gwiezdni ruszyli na Klan Krwi.
Zauważyła Ich Gwiazda i skoczyła jak zając złapała Czu-Czu..Schowała ją w krzakach (z Takimi kolcami...Nie pamiętam nazwy) wzięła jeden mały ale bardzo ostry patyki postanowiła też walczyć...
-. . . *milczała*
Rój popatrzył na białą łapę... Zabił jąjednym ruchem podcinając tętnice szyjną i zjadając flaki...
- Ten dawny smak...
Gwiazda Zobaczyła TEN WIDOK...
- Boże.......
Rój zdziczał...
- Dajcie mi więcej martwych kotów!
Powoli się cofa....(Rój zauważył Gwiazdę)
Właścicielka
W tym momencie Ognisty chwycił zębami Rój za prawą przednią łapę, Sara Pręga lewą przednią, Lwie Serce za tylną lewą, a Rudy Ogon za prawą tylną. Przed jego twarzą stanęła Błękitna Gwiazda.
- Twoje ataki się na nic nie zdadzą Roju.
Podbiega do nich
-Rój...Ogarnij się.
- A-A-Ale ja... Ja jestem najpotężniejszy! Tak samo jak mój ojciec! Nie poddam się tak łatwo!
-Tsa.....Odpuść sobie przyjacielu....Najważniejsze jest to żeby być sobą..A nie kimś innym! I tak czy siak się poddasz..
- Ja jestem sobą! Nie nazywaj mnie przyjacielem!
Rój ciągle myślał o swoim biednym martwym ojcu...
Właścicielka
- Twój ojciec był moim kuzynem! Musiałem go zabić. On był za bardzo niebezpieczny.
Powiedział Ognisty.
-Rój! Ogarnij cztery litery! trzeba być twardym nie miękkim! Nie jesteś silny tak bardzo jak ci się wydaje...
Właścicielka
// Masz TYLKO 2 księżyce, czyli około 2 miesiące ;-;
(Jeśli do mnie to wiem ;-; Gwiazda się uczyła w lasach od innych zwierząt ZANIM Czarnulka przyszła na świat...;_;)
- Czyli mnie też zabijesz! Nie pozwolę na to!
Rój wyrwał się gwiezdnym i zabił Czarnulkę... Przegryzł jej szyje tak bardzo że aż odpadła..
- Jestem Niebezpieczny... Jestem silniejszy niż ojciec... Nie rozumiem co ze mną jest źle...
Właścicielka
// Niet, nie zabiłeś. to byłoby za łatwe ;-;
Czarnulka siedzi nadal w tym krzaku...
(Gwiazda) Proszę! ogarnij się!
Gwiazda mocno go spoliczkowała...
OGARNIJ SIĘ!
Nie!
Rój zadał śmiertelne obrażenie Gwieździe...
(Przegryzł jej szyje razem wyjmując flaki)
Właścicielka
Ognisty złapał go za ogon i obrócił.
Naggh! Czyli uznajesz mnie za... Groźnego...?
Gwiazda milczała....
-P-pomo....cy...
Właścicielka
- Jedynie za nie myślącego.
Powiedział i wbił swoje pazury wystarczająco głęboko, by już nie mógł się wydostać. Wtem Nakrapiany Liść zeszła na dół i wzięła duszę Gwiazdki.
- Byłaś odważna jak prawdziwa wojowniczka.
Czarnulka wychodzi z krzaków nic nie wiedząc co się stało i wydarzyło
- B-Biała? *szuka jej*
- ...
Rój się uspokoił..
- Czyli... Teraz mnie zabijecie czy puścicie wolno? Puścicie mnie wolno do chorej matki i brata który oszalał i wstąpił do... Rzeczników?
Właścicielka
- Sam możesz wybrać, co według ciebie jest lepsze. Jeśli wybierzesz śmierć, spotkasz się z ojcem.