- Eskadra, podział! - zarządził dowódca. - Skrzydłowi za mną. Pozostali: Zwalczyć wrogie myśliwce.
Już cisnęło Ci się na usta "Jakie myśliwce?," ale odkryłeś odpowiedź, gdy z dobudowanych hangarów wyleciały przynajmniej dwie eskadry starych maszyn typu Sęp.

Podążam więc za lordem.
Ciekawe z jakiego Imperialnego złomowiska wyciągnięto te latające graty

Wasza trójka odleciała na bok, a pozostałe myśliwce związały walką Sępy. Mimo przewagi, były one niszczone zadziwiająco szybko.
- Ciasny szyk, wchodzimy na mój rozkaz. - rzekł Lord. - Najpierw wyeliminujemy generator tarcz.

Wykonywałem rozkazy i starałem się wzrokiem zlokalizować miejsce w którym może być wspomniany generator

Udało się go Wam namierzyć i ruszyliście tam. Tymczasem Wasi towarzysze pokonali już wszystkie maszyny wroga, lecz z hangaru wypłynęły już nowe partie Sępów i Tri. Po chwili, gdy i te były zestrzeliwane, do walki włączyły się Hieny, Y-Wingi, a nawet lekkie pinasy.

//Sorry że taka przerwa, szkoła :P//
Przygotowuję się do ostrzału generatora gdy tylko reszta "grupy" otworzy ogień/zostanie wydany rozkaz.

Rozkazem był właśnie strzał i cała Wasza trójka zaczęła przebijać się przez tarczy, by dobrać się do ich generatorów.

Wykonuję więc rozkaz i próbuję dobrać się do generatora. Staram się też jednak zorientować w sytuacji innych pilotów toczących bardziej standardową walkę z maszynami podobnego sobie rozmiaru.

Dość długo to trwało, ale wreszcie zniszczyliście generator. Pozostali piloci radzą sobie nadzwyczaj dobrze, choć jeden opuszcza formację, najwidoczniej z uszkodzoną maszyną. Eskortuje go kolega.
- Zaatakować silniki. Uniemożliwić im ruch. Ja bezpośrednio zaatakuję hipernapęd. - rzekł Lord i odleciał od Ciebie i drugiego skrzydłowego.

Korobov:
Wasz prom wyskoczył z nadprzestrzeni. Zauważyliście starą fregatę Separatystów, resztki jej myśliwców, głównie Y-Wingi, Tri i kilka pinas, a także TIE Interceptory z eskadry Lorda Vex'a.

Wysłała rozkozy do reszty oddziału.
-Mamy zdobyć ten okręt. Abordażujemy.

- Lord nie wydał takiego rozkazu, sir. - zaprotestował pilot.

Przez chwilę się zamyśliła.
-Odlećmy na razie... Nie chcemy zwracać zbytnio uwagi...

Więc odlecieliście na ubocze.

Ha, to już chyba pozamiatane. Silnik nie powinien być problemem, patrząc na szkieletową budowę tego potworka Separatystów. A później to już równie dobrze moglibyśmy ich zostawić by umarli z głodu
Myślę zwiększając prędkość myśliwca i kierując się w stronę silników. Tam szukałem punktów w których łączą się one z kadłubem z zamiarem uszkodzenia ich i po prostu odczepienia silnika. Chyba że tych będzie dość dużo - wówczas po prostu ostrzeliwuję silnik z nadzieją że jest dość wrażliwy na ostrzał.
W każdym razie atak ma polegać na szybkim kołowaniu dookoła statku (w "pionie" bo jest za długi by latać w poziomie) i po prostu nalotach na w/w miejsca lub najcieńszą część silnika.

Opliko:
I dałeś radę unieruchomić wrogi napęd.
Korobov:
Tymczasem z grupy walczących oderwał się jakiś Y-Wing. Strzelec w wieżyczce zapamiętale ostrzeliwał z jonówek wrogie myśliwce, a pilot kierował się prosto na Was.

-Rozproszyć się, niech ktoś wejdzie do przedniej wieżyczki, ja idę do tyłej. Pilot, manewrój. Zawiadom na pomoc jakiegoś myśliwca TIE...- i poszła.

Niezbyt jak mieliście rozproszyć się jednym statkiem, ale wszyscy obsadzili wieżyczki. Rebeliant zaczął strzelać do Was z laserów w dziobie.

-Strzelać... Manewrować.

Kuba1001 pisze:
Niezbyt jak mieliście rozproszyć się jednym statkiem

//Y-wing chce ich rozproszyć - na małe kawałki :P//
I jeden zabytek z głowy. Naprawdę zastanawiam się skąd takie statki się bierze w tych czasach...
Patrzę więc na przebieg bitwy myśliwskiej czekając na kolejne rozkazy.

//Sranie w banie.

Korobov:
//Cem odpisy. Tu i w Wojnach Klonów.//
Cóż, działka mieliście bardzo słabe, ale manewrowanie chociaż szło. Dopóki nie straciliście osłon.
Opliko:
Rozkazów brak.

-Tutaj komandor DT-0088, potrzebne nam wspracie myśliwkie!!!-celuje w generator osłon Y-winga. Oczywiście tamto na kanale imperialnym.

Celowanie okazało się zbędne, gdyż myśliwiec nie miał osłon oraz po chwili nie miał już niczego, gdy jeden z pilotów wykazał się refleksem i zmienił go w ognistą kulę ognia.

Wypatruje innych zagrożeń.
-Kiedy osłony się odnowią?

- Chwilę to potrwa. - odparł pilot, gdy stwierdziłaś, że wrogów brak.

-Widzę... Czekamy na rozkazy od Lorda...

Takowy przyszedł dość szybko.

Sprawdziła go.

Dokonać abordażu. Wziąć jak najwięcej rebeliantów żywcem, zwłaszcza oficerów.
Rozkaz może i krótki, ale w sumie to jest się nad czym rozdrabniać?

-Zabijać tylko w obronie koniecznej... Jak najwięcej żywcem..-przestawiła swój karabin maszynowy na ogłuszanie.

Pozostali uczynili podobnie, a prom wylądował w dorobionym hangarze fregaty i niemal od razu został zasypany strzałami z blasterów obecnych tam rebeliantów. Załoga miała dylemat: Kontrować czy nie.

-NAPI**DALAĆ Z KARABINKÓW!!!- to chyba wszystko mówi. Weszła do działka i zaczęła w Rebeliantów Strzelać.

Patrzę co robi drugi skrzydłowy.

Opliko:
Obecnie patrolował okolicę, tak jak inni.
Korobov:
No i zabiliście większość z nich. Pozostali umrą niedługo lub uciekli.

Wyszła z promu.
-Teraz na ogłuszenie...-przyszykowała DLT.

Wyszłaś, nikt nie strzelał. Pozostali żołnierze opuścili pojazd. Również obsługa E-Webów rozstawiła swoje działka i czekała na rozkazy.

-Dzielimy się tak. E-Weby wraz z 10 szturmowcami pilnują hangaru. Reszta, wraz ze mną czyścimy przedziały od przodu do tyłu, jasne?

Wszyscy potwierdzili, że tak i podzielili się, więc zostaje tylko obrać jakiś kierunek i ruszać.

-Idziemy na dziób.-udała się tam. Jej czarny pancerz zawsze przywodził niezorientowanych na myśl pancerza Lorda Vadera, a to zawsze dodatkowe kilka sekund. Jakby jeszcze miała miecz świetlny... Czerwony...

Niestety, nie miała. Ale z plusów można wymienić to, że jeszcze nikogo nie spotkała.

-Uważać na przeciwnika-przełączyła hełm na wykrywanie ruchu.

Niewiele to dało, bo nikogo nie ma.

-Rozdzielić się i meldować o każdym przeciwniku znajdującycm się w dziobie... 10 zostaje ze mną...-na wewnętrznym kanale Imperium.

//A jak się mają dokładnie podzielić?//

//Liczba szturmowców, którzy zostają z nią mówi, jak mają się podzielić/2 z zaojrągleniem w górę.

//Zostało ich dwudziestu, więc cztery grupy po pięć, pięć grup po cztery, dwie po dziecięciu albo dziesięć po dwóch.//

//Lub 20 pojedynczych szturmowców :P//
To ja także patroluję teren czekając na rozkazy albo koniec walk w środku.

//50-20=30... 10 zostało w hangarze, 10 zostaje z nią... 6 po pięciu...

Opliko:
Cóż, czekasz.
//Albo porozmawiasz z innymi pilotami, albo możesz odpuścić sobie odpisy, aż Korobov zrobi swoje.//
Korobov:
//Faktycznie, pomyliłem liczbę żołnierzy.//
Podzieli się i rozeszli.