-Swoją drogą, viekawe czy żyje...-poszedł ba strzelnicę, powinna tu być.
No i co, zaczął trenować strzelanie.
Właściciel
Trafiałeś głównie w okolice klatki piersiowej, ale jak na pilota to bardzo dobrze.
Stara się wyczuć swoje bicie serca, uspokaja oddech, w przerwach bicia serca strzela w serce wroga.
Właściciel
Teraz strzały padają bliżej serca ewentualnego napastnika.
Przestaje strzelać, uspokaja się, uspokaja bicie serca i seriami po 3.
Właściciel
Są już lepsze rezultaty, ale nie urywają czterech liter.
Poszedł poszukać eskadry.
Właściciel
Są pewnie w swoich kwaterach.
Właściciel
Metodą prób i błędów trafiłeś w końcu do pokoju jednego z pilotów.
-Za pięć minut przy maszynach. Zawiadom resztę.
Właściciel
Poszedł zawiadomić resztę.
I Lando poszedł do myśliwców.
Właściciel
Po chwili oczekiwania przybyli piloci.
-No dobra panie i panienki, dzisiaj poznamy swoje maszyny od poszewkki. Cxyli gdzie co i jak.
Właściciel
Niezbyt ich tym zachwyciłeś, bo w końcu musieli nauczyć się serwisować maszyny w przydomowych warsztatach, ale dodatkowa nauka zawsze się przyda, nie?
-Wyobraźcie sobie, że musicie wylądować awaryjnie na jakiejś obcej planecie i nie macie pojęcia, co się stało. Dlatego ważne jest poznanie swojej maszyny. Na początek- co ma pod maską-uchyla pokrywę jakiegoś silnika i pokazuje im, co i jak.
I tak dalej do każdego elmentu X-skrzydłowca (tłumaczenia w Empire at War powalają...).
Właściciel
//Nie bardziej niż teksty postaci...
"Zostaniecie zniszczeni na zawsze." - Darth Vader podczas ataku na rebelianckie ścierwa.
A co? Można kogoś zniszczyć na chwilę?
"Użyć broni." - oddział grenadierów Konsorcjum po wydaniu komendy ataku.
No shit, Sherlock.//
I wytłumaczyłeś tak każdy element.
-Można takżę rozsynchronizować silniki, by utrzymać kurs i w miarę prędkość.
Właściciel
- A co z dyszami manewrowymi? - zapytał Czarny Cztery.
-Dysz manewrowych tak prosto nie naprawisz... Musisz mieć specjalistyczne narzędzia z tego co pamiętam... A niech mnie jakiś mechanik trzepnie, jeżeli gadam głupoty.
Właściciel
Przechodzący obok Rodianin usłyszał i wykonał polecenie na co eskadra odpowiedziała salwą śmiechu.
Rozcierając uderzone miejsce:
-Może zrobisz dokładnie wykład vo i jak... Ja wiem tylko, jak rozsynchronizować silniki, naprawić skrzydło, lotki, podwozie, naprawić przeciek lub zator paliwa, naprawić uszkodzenia broni, nieszczelności kabiny... Ale dysz to ja nawet nie tykam.
Właściciel
Rodianian odszedł, ale piloci przyznali, że to czego ich nauczyłeś powinno wystarczyć.
-No mniejsza... Nasza sytuacja jest stabilna... Koniec zajęć.
Właściciel
No więc koniec zajęć, ale piloci nie byli pewni czy to znaczy, że mogą odejść.
-A wy co tu jeszcze robicie?
Właściciel
Dopiero na te słowa rozbiegli się by wrócić do pokoi.
Sam też poszedł do pokoju.
Właściciel
Drogę pamiętałeś, więc trafiłeś tam bez problemów.
Właściciel
Medytowałeś i medytowałeś.
Postawił but na stole i tak samo, jak rano. Czyli koncentracja i przemieszczanie.
Właściciel
No więc skupienie, koncentracja i te sprawy, a but ani drgnie.
Usokaja się i Mocą stara się przywołać ten but do "porządku"
Właściciel
Uniosłeś go o kilka centymetrów.
Niezrażony dalej próbuje.
Właściciel
//Że wszystko od nowa, czy tylko tą ostatnią część?//
//Ostatnia część. I wtedy wchodzi dowódca Fregaty... Byłby przypał :V
Właściciel
Tym razem poszło nieco lepiej, bo upadł już niemal w zasięgu ręki.