Konto usunięte
Począł szukać dowódcy, aby spytać o robote.
Właściciel
Michał:
Po co go szukać? Był tam gdzie zawsze.
Majkel:
//Dałem Ci szansę.//
Dzik parsknął kilka razy ryjąc racicami o ziemię, aż w końcu rzucił się w Twoim kierunku starając się przebić Cię kłami.
Michaelpl03
// Pamiętaj, w Vaergonii zapłaciłem za ciebie .-.
Spróbował odskoczyć w lewo i przeciąż dzika mieczem od swojej prawej.
Właściciel
Majkel:
Udało Ci się uniknąć kłów dzika, ale Twoje ostrze... Najzwyczajniej ześlizgnęło się po skórze potwora.
Michaelpl03
// Lolwut. Je**ny magiczny dzik za**bistości? .-.
- Ku*wa.
Zaczął uciekać .-.
Konto usunięte
Więc do niego podszedł.
-Jest coś co mogę zrobić?
Konto usunięte
Michael
Zapewne użycie wulgaryzmu nie zmieniło twojej sytuacji. Ucieczka przed zwierzęciem tylko podsyciła dzika, wziął rozpęd i zaczął gnać w twoją stronę siedząc Ci na tyłku.
Michaelpl03
// Lel, dzik siedzi mi na tyłku .-.
Wlazł na drzewo, a przynajmniej spróbował ;-;
Właściciel
Michał:
- Wymyśl sobie jakieś kreatywne zajęcie. Na przykład idź na zwiady.
Majkel:
//Nie. Łak.//
Udało Ci się wyjść na niewysokie drzewko. Dzik był na dole i nie zamierzał rezygnować uderzając w pień raz po raz.
Michaelpl03
// Ohoy, miałę rację .-.
Hue, gdzieś już to kiedyś widziałem. Patrzył na dzika. Nie był zadowolony.
- A kysz! Won!
Właściciel
Majkel:
Nie był to potulny kot domowy więc nie zareagował na to. Nadal uderza w drzewo, a te zaczyna się już chwiać.
Michaelpl03
// Silne cholerstwo .-.
Korzystając z faktu, że drzewo było niskie, spróbował siepnąć go mieczem.
Właściciel
Majkel:
//Gdybyś był na tyle nisko dzik zerwałby Cię z drzewa kłami i zabił na miejscu ._.//
Michaelpl03
// Są dłuższe od miecza? O luj .-.
Pomyślał, że mógłby wezwać pomoc, ale wizja przywołania do siebie całej hordy takich dzików go odstraszyła. Spojrzał po drzewie, czy nie ma jakichś większych gałęzi.
Właściciel
Majkel:
Kilka większych na górze i na dole.
Michaelpl03
Jeśli jakiś znajdował się nad dzikiem, zaczął ciąć go mieczem. Modlił się, żeby przy upadku nie strącił go z drzewa.
Właściciel
Majkel:
Gałąź spadła na głowę bestia lecz ta niewiele sobie z tego zrobiła.
Michaelpl03
To cholerstwo jest niezniszczalne!
Rozejrzał się za drzewem, na które mógł przeskoczyć.
//Kursywa to myśli, tak btw ;-;
Właściciel
Majkel:
Było jedno. Dość daleko. Jeśli Ci się nie uda masz małe szanse na przeżycie.
Michaelpl03
Ale jeśli tego nie zrobi, ma zerowe. Spróbował.
Właściciel
Majkel:
I... Udało się! Jesteś na drugim drzewie, a dzik najwyraźniej nie zauważył Twojego manewru.
Michaelpl03
Spocił się ze strachu. Schował się za pniem (ciągle na nim wisząc) tak, żeby dzik go nie widział.
Konto usunięte
Więc poszedł na patrol, dokładnie to rozejrzeć się na granicach terenów Łaków.
Właściciel
Majklel:
Dzik zdał sobie sprawę z tego, że został oszukany ruszył w kierunku drzewa, na którym siedziałeś. Uderzał w nie raz po raz z furią większą niż wcześniej, a potem ryknął przeciągle i wznowił atak.
Michał:
Nic ciekawego. A zmieniło się to kiedy usłyszałeś przeciągły ryk.
Michaelpl03
// Tak! Niech on mi pomoże!
Cholera... Jeszcze mi tu zwoła swoich kolegów...
Wyczerpały mu się pomysły, jednak ciągle myślał, jak przechytrzyć potwora.
Właściciel
Majkel:
O dziwo na nic nie wpadłeś poza tym, że zaraz możesz zginąć.
Konto usunięte
Skierował się w stronę ryku wyciągając sztylet i miecz, miał zamiar zatrzymać się trochę przed miejscem od którego dochodził owy dźwięk by podejrzeć z krzaków co go wydaje.
Michaelpl03
Rozejrzał się za kolejnym drzewem, na które mógł skoczyć .-.
Właściciel
Michał:
Dźwięk wydawał Łak w postaci dzika, który naku*wiał łbem o drzewo.
Konto usunięte
Wychylił się bardziej i rozejrzał po drzewie.
Właściciel
Majkel:
Nie było takiego.
Michał:
Na drzewie był jakiś facet.
Michaelpl03
"Facet" go nie zauważył, bardziej był skupiony na dziku .-.
Konto usunięte
Schował miecz zostawiając w rękach sztylet i wyszedł z krzaków kierując się w stronę dzika.
-Coś się stało?
Michaelpl03
Że co? On do niego gada?!
Schował się za drzewem tak, żeby go nie widział .-.
Właściciel
Majkel:
Jesteś niewidoczny niczym ninja. Przynajmniej na razie.
Michał:
Łak wskazał na koronę drzewa i znów walnął w nie łbem.
Właściciel
Michał:
Dzik nie był pewien, ale najwidoczniej najpierw wolał atakować, a potem się zastanowić.
Michaelpl03
Uświadomił sobie, (bardzo szybko zresztą), że to może być Łak.
Właściciel
Mjakel:
Twoje jakże trafne rozmyślania przerwała gałąź. Nie wytrzymała i spadła razem z Tobą w dół. Miałeś szczęście lądować na kępie mchu. A nieszczęściem było to, że wylądowałeś tuż przed Łakiem i tym facetem, który z nim gadał.
//Czekamy na Michała.//
Michaelpl03
// Moje prośby zostały wysłuchane :>
Konto usunięte
-Czego tu szukasz?
Skierował nóż w jego stronę nie pozwalając mu wstać.
Michaelpl03
// Dźgnij :>
- Niczego! Tylko przechodzę! Myślałem, że to zwykły dzik!
Na jego twarzy widać było strach.
Konto usunięte
-Zabijamy, puszczamy czy zawracamy dupę dowódcy?
Właściciel
Michał:
Dzik z pewnością chce go zabić, a patrzy na Ciebie wzrokiem "To on zaczął."
Konto usunięte
-Ech...lepiej nie zawracać dowódcą dupy, czyń honory.
Odsunął się trochę.
Właściciel
//Michał taki morderca :V
Majkel ma jeszcze czas, żeby Kuca przekonać. A jeśli nie to wprowadzę do życia mój mroczny plan.//
Konto usunięte
-Ech, zaprowadźmy go do dowódcy, nie chcę zabijać niewinnych.
Westchnął.
//Zrobiłem to tylko dlatego, że Twoja postać jest nowa.//
Michaelpl03
// Ty łajzo.
- Dowódcy...?
Konto usunięte
//Więc mam ją zabić?Ok. :V//