Zaczął dokładniej rozglądać się po wnętrzu, mając nadzieję na znalezienia jakiegokolwiek śladu, magicznego lub nie
Właściciel
Kebab:
Wycie wilków odmierzało uciekający Ci czas, ale przy trupie zastałeś tylko kilka lisów, które od razu uciekły na Twój widok. Poza drobnymi uszkodzeniami, całe truchło było niemalże nieuszkodzone.
Jurek:
Nic, tutaj ślad się urywał, mimo że poza Tobą nie było tu obecnie nikogo innego. Podczas dokładniejszych poszukiwań, pomiędzy popiołem, obgryzionymi kośćmi i wypalonymi węgielkami zauważyłeś jakiś niewielki amulet.
Konto usunięte
No to teraz jak to cielsko wytaszczyć z lasu? Rękami, jak niczym innym.
Właściciel
Dzik ważył swoje, a Ty do najsilniejszych istot nie należałeś, więc może to być co najmniej problematyczne.
Konto usunięte
No nic. Oskórować, zebrać kły i wziąć tyle mięsa, by można było jako tako chodzić.
Właściciel
Udało Ci się, resztę musisz niestety pozostawić na pastwę drapieżników czy też innych padlinożerców.
Konto usunięte
Tak bywa. Ruszył sobie do wioski.
Właściciel
Wróciłeś, ponownie obładowany łupami z polowania. Mimo to dalej nikt nie witał Cię jak bohatera, może poza Twoim zleceniodawcą, który już czekał z bardzo zadowoloną miną.
- Wspaniale, naprawdę... Niestety, innym zaczyna przeszkadzać już Twoja obecność, a więc co Ty na to, żebym Cię odprawił już teraz? Oczywiście, z odpowiednią zapłatą.
Konto usunięte
- Może zamiast waluty dasz mi jakiś łuk i strzały? Trochę zmęczyło mi się ganianie z siekierą po lesie.
Podniósł amulet, by dokładnie go obejrzeć
Właściciel
Kebab:
- Umawialiśmy się na narzędzia, ale to nie jest problem.
Po kilku chwilach Mivvot wrócił, wręczając Ci łuk z drewna leszczyny, kołczan z wygarbowanej jeleniej skóry, a w nim aż trzydzieści strzał z drewna, o lotkach z ptasich piór i grotach z rogu bądź kości.
Jurek:
Wykonany z metalu o czarnej barwie i połysku, który ukazywał się tylko wtedy, gdy ustawiłeś go do światła pod odpowiednim kątem. Zawierał na sobie dziwne nacięcia, choć nie wiesz, czy były one jakimś tajemnym kodem, starożytnym pismem czy może zwykłym elementem ozdobnym w postaci zawiłego wzoru.
Konto usunięte
- Hmm... niezłe wykonanie. To ja już lepiej pójdę. Bywaj. - Pożegnał się i wyszedł z wioski.
Wziął amulet i usiadł wygodnie, że skrzyżowanymi nogami. Spróbował wezwać duchy, by się ich poradzić. Nie szukał nikogo konkretnego, bardziej starał się zaprosić wszystko, co chciało przybyć
Właściciel
Kebab:
Nikt Cię nie zatrzymywał, więc spokojnie opuściłeś skromną zabudowę osady dzikich.
Jurek:
Jak na razie nic nie chciało, choć czułeś wokół siebie czyjąś obecność. Mimo że byłeś Szamanem od dawna, to jednak takie coś nawet Ciebie przyprawiało o dreszcze.
Postanowił zignorować ten instynkt i przywołać, pogłębić relację z tym czymś. Potrzebował rady w czymś, co go przerastało, może więc takiej samej potrzebował pomocy
Konto usunięte
Poszedł teraz w kierunku swojej siedziby, mając nadzieję na to, że się nie zgubi.
Właściciel
Jurek:
Jeszcze kilka minut nic się nie działo, jedynie niepokój pogłębiał się. Dopiero wtedy zauważyłeś przycupniętą w kącie jaskini postać, której nie było tu wcześniej. Był nim młody mężczyzna, Mivvot. Po chwili zauważyłeś, że jaskinia wypełnia się kolejnymi duchami: Były wśród nich dwoje dzieci, kobieta i jakiś starzec.
Kebab:
Nie zgubiłeś się i trafiłeś tam bez jakichkolwiek trudności.
Konto usunięte
Na razie poszedł do pobliskiego jeziorka, aby móc zobaczyć ranę, którą mu zadał wilk.
Właściciel
Jako Upadły nie musiałeś się tym raczej przejmować, same kości, a nawet nadgryzione dają radę i spełniają swoją powinność.
Konto usunięte
Mogą się jakoś zregenerować? A może poszuka kości i zmieli na mączkę kostną, którą wetrze w swoje uszkodzone?
-Witajcie- mówił spokojnie, z wprawą w zachowaniu w stosunku do duchów -Słyszycie mnie? Kim jesteście?-
Właściciel
Kebab:
Nie możesz się regenerować, takie koleje losu Upadłego: Jesteś martwy, ale można Cię zabić, choć nie jest to zbyt proste. Naprawienie kości może się udać, ale to dość czasochłonne i pracochłonne, więc po co zawracać sobie tym czaszkę, jeśli nie da żadnego efektu, może poza wizualnym?
Jurek:
- Ofiarami. - odparł starzec.
- Zamordowani. - dodał mężczyzna.
- Przez wilka. - uzupełniła kobieta.
- Bestię w skórze owcy. - zakończyły chóralnie dzieci.
-Niefortunny dobór słów- warknął pod nosem, po czym pełnym głosem zwrócił się do duchów -Kiedy to się stało? Czy zostaliście pomszczeni? I co to wszystko wspólnego ma z tym miejscem?
Konto usunięte
Się zobaczy. Jak nie uda się sposobami naturalnymi, to może kiedyś kupię jakąś magiczną miksturę.
Właściciel
Jurek:
- Celowy. - odparło widmo najstarszego ducha, jakby uśmiechając się pod nosem, choć nie mogłeś być tego pewien, nigdy nie widziałeś uśmiechającego się ducha.
- Niedaleko. W sąsiedniej wiosce.
- Gdyby tak było, nie odpowiedzielibyśmy na wezwanie: Pragniemy pomsty.
- On tu był.
Kebab:
Jest to jakiś plan, trzeba przyznać.
Konto usunięte
Przed kolejną wyprawą zajął się ogólnym sprzątaniem jaskini i struganiem strzał z drewna.
Właściciel
Niewiele było do posprzątania, ale każdy sposób na zajęcie sobie wieczności był dobry. Jeśli chodzi o strzały to w ciągu półtorej godziny zapełniłeś cały kołczan.
Konto usunięte
W sumie to mógłbym przyczepić kamienie to strzał, ale potrzebowałbym czegoś do mocowania lub klejenia, dajmy na to, taki karuk.
Właściciel
Więc złowienie ryb wydaje się nie takim głupim pomysłem. Albo wykorzystanie ścięgien jakichś zwierząt.
Konto usunięte
No to w drogę! Cel: Znajdź jezioro lub rzekę.
Właściciel
Niewielki strumień przepływał nieopodal Twojej jaskini, a idąc jego biegiem trafiłeś na średnich rozmiarów jezioro na polanie, niemalże na skraju samej Gwieździstej Puszczy.
Właściciel
//Yhym.//
Jezioro jak jezioro, jeziora nie widział?
-Co to wszystko ma wspólnego z chłopakiem i medalionem? -
Właściciel
Kebab:
Woda jest przejrzysta, ale mimo to nie wypatrzyłeś żadnych większych sztuk przy brzegu.
Jurek:
- Obu łączy nieokiełznana potęga i mroczna moc, która spowija tak jego, jak i ten przeklęty przedmiot. - wyjaśnił najstarszy duch, podczas gdy inne zaczęły się powoli rozmywać.
Konto usunięte
Gdybym miał dtnamit, to byłoby łatwiej. A miże zejdę na dno i zacznę udawać zwłoki?
-Co to za moc? Chłopak jest mordercą? Czy możesz zaprowadzić mnie do miejsca w którym on teraz przebywa- spytał szybko, starając się podtrzymywać zaklęcie. Bał się, że niedługo duchy odejdą na stałe
Właściciel
Kebab:
Niby dobry plan, ale trochę brakuje Ci mięska, na które skusiłyby się ryby.
Jurek:
- Znajdziesz go szybciej i bliżej niż myślisz. - odparł i zniknął, a gdy się rozmył, Ty zobaczyłeś na ścianie jaskini za nim jakiś napis, którego wcześniej nie zauważyłeś. Po chwili stało się jasne dlaczego: Wyrył go jeden z duchów. Nie był to tyle napis, co pojedyncze słowo, a i tak napawające lękiem: Sfora.
Konto usunięte
Wrócił sobie do tego truchła dzika. Daleka droga, ale może znajdzie tam choć skrawek mięsa.
Właściciel
Udało Ci odnaleźć to, co zostało z truchła, do którego dobrali się padlinożercy. Niewiele, ale wnętrzności, których nikt nie tknął, mogą się jeszcze do czegoś przydać.
Właściciel
Mając wszystko gotowe, nie zostało nic, jak tylko zabrać się do pracy.
Zaklął pod nosem, a jego kark przeszedł nagly lodowaty dreszcz. Wstał, opuszczając jaskinię, by przy dziennym świetle lepiej obejrzeć amulet
Właściciel
Zawieszony na rzemieniu, raczej niewielki, z jakiegoś czarnego minerału, okrągły i bez szczególnych zdobień, były tam jedynie jakieś zawiłe wzory, choć wątpliwe, żeby miały one jakiekolwiek większe znaczenie.
Schował medalion przy pasku i biegiem ruszył do swojej wioski, mając nadzieję, że zdąży
Właściciel
Zależy, przed czym chciałeś zdążyć, ale dostałeś się na miejsce po kilkunastu minutach szaleńczej gonitwy przez las.
Tego nie wiedział, po prostu przeczucie... Ruszył do domu niebezpiecznego chłopaka, nie zwalniając tempa