Konto usunięte
To może ścieżka na południe.
Fisto
Mistycyzm jest często naprawdę dobrą przykrywką, zwładza że nikt nie chce zobaczyć w swym szamanie wilka. W każdym razie postanowił sprawdzić ślady magiczne. Sprawdził, czy w okolicy jest jakiś duch
Właściciel
Bulwa:
- To ciekawe, że znasz moją kulturę lepiej, niż ja sam. - prychnął Mivvot. - Zresztą, nie jestem wojownikiem, pytaj się takich, oni na pewno będą bardziej chętni na taką eskapadę.
Kebab:
Z tym, że idąc w tym kierunku wróciłbyś do siebie, a ścieżka prowadziła z zachodu na wschód, ewentualnie odwrotnie.
Fisto:
Niestety, żadnego. Ale śladów uprawiania Magii było tu sporo, których słaba aura była właśnie w miejscach, które młodzieniec tak starannie starał się zamaskować.
-Twoja strata.
Odrzekł szukając czegoś co mogłoby wyglądać na koszary
Fisto
Przyjrzał się im dokładnie. Był w stanie zidentyfikować tą aurę, rozpoznać magię, która ją wywołała? Lub znaleźć za jej pomocą tego, kto jej używał?
Konto usunięte
No to na wschód, zawsze na wschód.
//Czas się wypełnił, lecz mam świadomość,
Że nie czas by wygasł mój ród
Koła pociągu stukają wiadomość:
Na wschód, na wschód, na wschód...
Żurawi skrzydła nad głową łopocą,
A ja granicę sforsowałem nocą,
Strzał chybił więc jednak wydarzył się cud,
Fale pluskając niosą wiadomość:
Na wschód, na wschód, na wschód...//
Właściciel
Ether:
//A żebyś chociaż w swoim temacie napisał w jednej wiadomości tyle słów, ile liczy połowa tego wiersza, a nie się tu produkujesz.//
Kebab:
Po jakimś czasie trafiłeś na rozwidlenie ścieżki, z czego od tej na prawo słyszałeś też strumień lub inną rzekę, a tak Ci się przynajmniej wydawało.
Fisto:
Niezbyt, czułeś co najwyżej, że to na pewno nie jest Szamanizm, a jeśli już, to jakieś zupełnie nieznane Ci aspekty tej Magii. Jednakże wyczułeś też słaby trop aury tego Maga, niezbyt wyraźny, bo i stary, ale to zawsze coś.
Bulwa:
//Przeczytałem "twoja stara" i poczułem się zażenowany.//
Musisz pamiętać, że to nie Crianna, te istoty nie są na takim poziomie zaawansowania jak ludzie, a więc nie mają koszar, tak samo jak armii w ścisłym znaczeniu tego słowa.
Ku*wa... Dlaczego nie mogą być koczownikami. Zapytał losową elfkę.
-Gdzie mieszkają wasi wojownicy?
Powiedział z przerażającą chrypą.
Konto usunięte
Gdzie rzeka, tam ludzie lub inne humanoidy. Czas iść wzdłuż niej.
Fisto
Spróbował podążyć tym tropem szybko, tak daleko jak był w stanie
Właściciel
Bulwa:
- Są na polowaniu, tych którzy zostali rozpoznasz po tym, że jako jedynie mają broń. - powiedziała z prostotą i odeszła do swoich spraw.
Kebab:
Twoje przypuszczenia okazały się słuszne, bo po ledwie kilku minutach marszu dostrzegłeś grupę Mivvotów nad tym samym brzegiem rzeki, którym się poruszałeś, zajętych łowieniem ryb, praniem odzienia i tym podobnymi. Jak na razie Cię nie dostrzegli.
Fisto:
O dziwo, nie musiałeś wędrować daleko, bo ledwie na sąsiednią polanę, gdzie to zobaczyłeś pozostałości po wypalonym jakiś czas temu ognisku. Tutaj trop się urwał.
Konto usunięte
Jeśli dobrze pamiętam, to Mivvoci są dość przyjaźnie nastawieni, chyba że coś się zmieniło przez te dobre kilkadziesiąt lat.
Fisto
Gramy w podchody, wspaniale. Rozejrzał się uważnie, szukając jakiś śladów gdzie udał się dalej chłopak
Ciul, poszedł do swojego konia, wsiadł na niego i ruszył dalej, przed siebie
Właściciel
Kebab:
Problem jest taki, że teraz jesteś Upadłym, ale może faktycznie, dla nich to będzie niewielka różnica?
Fisto:
Zarówno śladów aury, jak i tych zwykłych, brak.
Bulwa:
Im dalej wędrowałeś, tym mniej było drzew, a więc najpewniej przeczyłeś słynnemu przysłowiu i kierowałeś się na skraj lasu.
Ch**, nie lubił gąszczów, tym bardziej z jakimiś je**nymi pacyfistami. Jechał dalej
Konto usunięte
Raz kozie śmierć. Podszedł kilka kroków do nich i zapytał. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale moglibyście mi powiedzieć, gdzie jest najbliższy sklep lub wioska?
Właściciel
Bulwa:
//Zmiana tematu na Wielkie Równiny, możesz zacząć.//
Kebab:
Nie odpowiedzieli, jedynie wpatrywali się w Ciebie zdziwieni, przerażeni bądź zszokowani, ale też nie sięgnęli po broń lub nie uciekli, to można wziąć za dobrą monetę.
Konto usunięte
Odchylił swoją twarz w bok. - Przepraszam za przysporzenie wam niemiłych widoków, ale nic na to nie poradzę. Chciałbym jedynie wiedzieć, gdzie mogę coś kupić i nie będę wam już przeszkadzać. - Powiedział zakłopotany.
Właściciel
- Jaką mamy gwarancję, że Twoje zamiary są tak czyste, jak mówisz? - zapytał jeden z Mivvotów, występując o krok z reszty grupy i unosząc hardo podbródek, najwidoczniej Twoja uległa i kompromisowa postawa dodała mu odwagi, podobnie jak fakt, że będzie mógł opowiadać mocno podkoloryzowane historie o tym, jak to postawił się Upadłemu.
Konto usunięte
- A niby czemu miałbym robić coś nieczystego? Nie potrzebuję niczego, oprócz paru narzędzi, które przecież można tanio kupić.
Właściciel
- Jesteś w końcu Upadłym, skąd możemy wiedzieć, czy nagle Ci się nie odwidzi i nie zechcesz zniszczyć naszej wioski?
Konto usunięte
- Bo niszczenie wioski jest bezsensowne i nawet jak zdołasz zabić wszystkich mieszkańców to jedyne co otrzymasz to ruiny, jedzenie i wiele grzechów na sumieniu, a żadnej z tych rzeczy nie potrzebuję. W dodatku o upadłym barbarzyńcy palącym wioski i gw**cącym kobiety łopatką nie słyszałem.
Właściciel
Kilku Mivvotów z tyłu nawet zaśmiało się pod koniec Twojego wywodu, a ten, z którym rozmawiałeś wcześniej, w końcu skapitulował:
- No dobrze, to będzie jakieś trzy kilometry w tamtą stronę. - powiedział, wskazując Ci dłonią odpowiedni kierunek w lesie.
Konto usunięte
- Dzięki. Życzę miłego dnia. - Pożegnał się, po czym ruszył w tamtą stronę.
Właściciel
Dopóki nie zniknąłeś całkiem za linią drzew czułeś na sobie ich podejrzliwe spojrzenia... Niemniej, Mivvot nie kłamał i rzeczywiście dostrzegłeś wioskę złożoną z kilkudziesięciu prostych, drewnianych chat, oraz kilku innych budynków, z czego jeden mógł być siedzibą wodza czy też starszyzny, inny spichlerzem i tak dalej.
Konto usunięte
Przypatrzył się dokładniej konstrukcji chat, szczególną uwagę przykuł do sposobu łączenia kawałków drewna.
Właściciel
Nieliczne budynki połączone były gwoździami i tym podobnymi, najpewniej zakupionymi lub ukradzionymi ludziom, pozostałe musiały obejść się z bardziej klasycznymi metodami, takimi jak na przykład glina.
Konto usunięte
Poszukał jakiegoś mieszkańca wyglądającego na kupca.
Właściciel
Wszyscy wyglądali na jednakowych dzikusów.
Właściciel
Dobry pomysł, nic tylko wcielić go w życie.
Właściciel
//Pisz normalnie, jeśli chcesz, żebym uznawał Ci jakiekolwiek akcje.//
Konto usunięte
//Dobrze.//
Poszedł się zapytać przypadkowych osób o lokalizację miejscowego kupca.
Właściciel
Większość osób uciekała na Twój widok, omijała Cię szerokim łukiem lub czymś się wykręcała, ledwie jeden Mivvot zapewnił Cię, że nie ma tu nikogo takiego, co jednak nie znaczy, że nie możesz handlować.
Konto usunięte
Poszukał przynajmniej jednej osoby skłonnej do handlu.
Właściciel
//Bardziej miałem na myśli to, żebyś sam zaoferował swoje towary i/lub usługi, a dzięki temu ktoś się na pewno zleci.//
Konto usunięte
//Niestety nie mam na razie niczego na czym mógłbym owe usługi zareklamować.//
Zamiast tego szukał okazji do pomocy. Może być nawet zrywanie kwiatków.
Właściciel
//No to też by się nadało, właściwie to od początku miałem na myśli.//
- Szukasz roboty, hm? - zagadnął Cię jeden ze stojących do tej pory na uboczu Mivvotów. - Podjąłbyś się każdej pracy? I za jakie wynagrodzenie?
Konto usunięte
- Oczywiście. Potrzebuję narzędzi budowlanych, ale gotówkę też przyjmę.
Właściciel
- Mam trochę miedziaków, ale o jakich narzędziach mowa?
Konto usunięte
Młotek, gwoździe, piła, lina.
Właściciel
- Znalazłoby się. W takim razie masz ochotę na polowanie?
Właściciel
- Naprzykrzają nam się różne potwory, ale może zaczniesz od czegoś prostego? Wataha wilków, niedźwiedź i tak dalej, później może i Dubrak lub Wielki Jaszczur?
Konto usunięte
Połażę, pozabijam i wrócę. Tylko się trochę dozbroję.