//Wysyp gównianych PBF'ów to norma w ostatnich czasach, jak to dobrze mieć najdłużej żyjącą grupę tego typu i móc mówić, że "Kurłaaa, kiedyś to było."//
Właściciel
//Jak to dobrze odkryć grupy przed wysypem ch*jowych PBF'ów i samemu założyć jeden przeciętny//
Właściciel
Kube
Giovanni z ekipą po sprzeczkach ze strażą odnośnie trebusza dotarł do Jerozolimy
Judi
Podobno bogaty kupiec z Polski
Doskonale. Wysyłał żołnierzy w poszukiwaniu kwatery, a sam zaczął rozglądać się za zleceniami.
Właściciel
Tutaj było ich bardzo dużo. Od ochrony karawany za 1000 złota, przez zdobycie Arabskiego garnizonu za 15000 złota, do zgłoszeń na drugą krucjatę w stronę Damaszku za 40000 złota
Sprawdził wszystkie trzy, szukając wszelkiej maści szczegółów.
Joanna
-Muszę się go pozbyć.
Właściciel
Kuba:
Karawana była karawaną złotnika, trzeba ochronić go w drodze z Jerozolimy do Trypolisu, gdzie odbierze sztabki, a potem z powrotem do Jerozolimy, do mennicy. Należy zgłosić się pod bramami, ma być rozpoznawalny
Arabski garnizon, oddalony o 150 km od Jerozolimy, nie jest chroniony przed machinami oblężniczymi. Przypuszczalne siły: 500 średnio uzbrojonych Arabów, w tym 100 łuczników. Po nagrodę zgłosić się u strażników przy bramie, oni wyślą posłańca który to sprawdzi, a następnie wręczą nagrodę
Zgłoszenia na krucjatę były bardzo okrojone, wiadoma była tylko data i cel. Miała się odbyć za 70 dni, celem był Damaszek.
Judi
//Zacznij pisać czynności. To nie Akademia, ani Night of Eternity.//
Joanna
Zaczęła myśleć nad osobą którą by mogła wynająć do pozbycia się konkurenta.
Atak na garnizon byłby dobrym pomysłem, ale najpierw trzeba byłoby zwiększyć swoje siły. Dlatego też zaczął szukać innych najemników, chętnych na to zadanie, łupem podzieliby się po równo.
//Nie chcę ich włączyć do swojej ekipy, jak w Askalonie, tylko znaleźć inne grupy, z którymi razem pójdziemy walczyć z Arabami, podzielimy się łupem i rozejdziemy w mniej lub bardziej przyjaznych relacjach.//
Właściciel
Judi
Prawdopodobnie dobrym pomysłem byłby najemnik
Kuba
//Przyjęto//
No cóż, mogłeś czekać tu aż ktoś chętny na to samo zadanie zajdzie, lub szukać najemników po ciemnych uliczkach
Joanna
Myślała nad najemnikiem, ale chciała się pozbyć konkurencji raz na zawsze. Postanowiła wynająć płatnego zabójcę.
Nie miał zamiaru trwonić na stanie tu jak słup soli, więc wybrał opcję numer dwa i to ją zrealizował.
Właściciel
//W połowie robienia tury ojciec się wpieprzył i zamknął kartę//
Judi
//To praktycznie jedno i to samo//
Żeby znaleźć płatnego zabójcę trzeba wiedzieć gdzie szukać. Ty nie wiedziałaś
Kuba
Ty natomiast dobrze wiesz gdzie kogo szukać, po chwili stanąłeś więc przed większą grupką najemników
-Czego?
Burknął największy z nich
Joanna
Przygląda się najemnikom. -To chyba to.
//Jakbyś pisał z kimś upośledzonym, nie Antek?//
- Nie wiem czy panowie wiedzą, ale kroi się niezłe zlecenie, bo na aż piętnaście tysięcy sztuk złota, czyli całkiem przyzwoitą sumkę. Aby ją dostać, należy zdobyć arabski garnizon sto pięćdziesiąt kilometrów stąd. Załogę stanowi pół tysiąca zbrojnych, w tym setka łuczników. Nie mają zbyt wielkich szans przeciw machinom, a ja mam trebusz z obsługą, ale zbyt mało reszty żołnierzy, żeby zdobyć garnizon, więc proponuję połączyć nasze siły i uczciwie podzielić się zarobionym łupem. Co Wy na to?
Właściciel
//Zastanawiam się, i to poważnie nad agresywnością tych najemników u Judi.//
Kuba
- Musimy się naradzić.
Odwrócił się plecami do Ciebie i coś szeptał, po czym z powrotem stanął twarzą w twarz z tobą
- Zgadzamy się
Judi
Patrzenie nie załatwi sprawy
Joanna
Przeliczyła pieniądze i myślała nad kwotą jaką da najemnikom.
Wyciągnął dłoń, aby sfinalizować umowę, jednocześnie patrząc ilu ich jest, jak są wyposażeni, czy wyglądają bardziej na weteranów, gołowąsów czy coś pomiędzy i tak dalej.
Właściciel
Kuba
Było ich dwudziestu w większości starzy wyjadacze z dobrym pancerzem, jednak było z dwóch cienkich gołowąsów, prawdopodobnie zastępstwo dla poległych w ostatniej akcji
Judi
//Nic nie zrobię za Ciebie. Nie podam ceny, nie podejdę, nie zostanę zgw... ekhem, nie zwerbuję najemników///
Joanna
Założyła płaszcz i podeszła do najemników. -Mam ofertę.
Niewiele...
- Spotkamy się o zmierzchu przed bramą, aby uzgodnić ostatnie szczegóły. - powiedział i ruszył na poszukiwanie kolejnej grupy, żegnając się z tą.
Właściciel
Judi
Najemnicy spoglądali na ciebie spode łba. Trafiłaś do złej dzielnicy.
//Czas na rzut monetą. Dam znać jak poszło//
Kuba
Tutaj wszystko było skończone, zero innych grup najemników w tej części miasta
Więc udał się do innej części.
Właściciel
W innej części natomiast było dosyć dużo gołowąsów, choć wyhaczyłeś grupkę starych wyjadaczy. Z 13 ich tam było, ale trzeba by było podejść bliżej
Właściciel
//Czekam na odpis. Poza tym nie rzucałem monetą. Zastanawiałem się czy umrzesz czy nie za utrudnianie mi życia//
Joanna
-Zapłacę pięć tysięcy sztuk złota.
Właściciel
//No i tyle w temacie Joanny. Ktoś coś mówił o jej zarobkach czy pieniądzach już zdobytych? Nie.//
Jeden z najemników szepnął coś i zarechotał. W następnej sekundzie dwóch goryli zablokowało jedyne wyjście z uliczki, a ten sam co rechotał powiedział
- A skąd ty masz takie sumy ślicznotko?
Wszyscy zarechotali równo
Joanna
-Majątek ojca magnata.
Właściciel
-Oo! Ucieka z burdelu i jeszcze taki kit nam wciska! Panowie, wyciśnijmy z niej kłamstwa!
Po chwili //Admini patrzą, nie mogę opisać//
Joanna
W obronie nacięła jednego nożykiem, z kieszeni wyleciał worek ze złotem.
Właściciel
No cóż, nie masz już nożyka. I głowy, która została Ci oderwana. Trzask kości był ostatnią rzeczą jaką zajerestrowała
//To mg zrobić inną postać?//
Właściciel
//Nawet musisz. Ale z taką grą jak teraz będzie dużo wpisów do Fosy.//
//Fu. Dopiero teraz zauważyłam że zamiast Jadwiga pisałam Joanna. Kill me plz//
//Wiesz, jakbym to podsumował, Antek? Problem z głowy. Dosłownie.//
Trzynastu weteranów, ale ilu żółtodziobów? W takiej misji każda para rąk się liczy, a ktoś w końcu musi robić za mięso armatnie.
Właściciel
//Czekałem na błąd. Bez litości//
Żółtodziobów było czterdziestu siedmiu
Sześćdziesiąt osób, to już coś. Nie przedłużając, z każdym przywódcą grupki zagadał tak, jak wcześniej do tych pierwszych.
Właściciel
Żółtodzioby oczywiście zgrywały twardych, jednak ty umiesz poznać doświadczonego najemnika. Po załatwieniu wszystkich formalności miałeś kolejnych sześćdziesiąt osób do ataku
Kontynuował poszukiwania, jeszcze jedna taka grupa i po sprawie.
Właściciel
Tym razem trafiłeś pechowo. Piątka dryblasów zamiatała dziewczę bez głowy do rynsztoku. Nie zainteresowali się tobą. Na razie
//Uu, odniesienia do niedawno zmarłych postaci//
//Idealny crossover nie istnie...//
Ominął ich szerokim łukiem i ruszył na poszukiwania innych.
Właściciel
//Jebłem. I to niejednokrotnie//
No cóż, skończyli się w uliczkach. Zostało coś na wzór mięsa armatniego z targu, bądź uliczki centrum
Właściciel
Oczywiście tam było absolutne mięso armatnie, nic ponad to. Drodzy niewolnicy lub tani "najemnicy". W obydwu przypadkach trzymający miecz za ostrze
Ilu tych drugich by się uzbierało?