Konto usunięte
Naskoczył na niego z dachu, jednocześnie wbijając mu broń w szyje.
Właściciel
FD_God:
Spojrzeli po sobie, gdy wspomniałeś o Mrocznym Elfie, ale nikt nic nie powiedział.
- Widziałem jednego. - przemówił wreszcie strażnik. - Na obrzeżach Dzielnicy, niedaleko wejścia do Przemysłowej. Uważaj. Kręcą się tam Orkowie i Orko-Wilki.
Murzyn:
Cóż, efekt był raczej wiadomy: Padł martwy, tym razem na pewno.
-Ja pie**olę... Szykuje się pracowity dzień... No, ale dziękuję za ostrzeżenie.- Skinął do nich głową, po czym udał się w stronę wskazaną mu przez milicjanta, rzecz jasna jak zawsze - metodą dachów.
Właściciel
Dzięki takiej metodzie ominąłeś kilka grup Nieumarłych i patrol rzeczonych Orków.
Postanowił zatem z góry w miarę ostrożnie rozglądać się za drowami, w końcu jakieś się tu kręcą. Chociaż jest większe prawdopodobieństwo na to, że to jego obserwują.
Właściciel
Póki co, to żadnego nie dostrzegłeś.
Nie zamierzał poprzestawać, możliwie też liczył, że to oni znajdą jego. Przede wszystkim i tak starał się unikać orków.
Właściciel
Szło Ci to zadziwiająco dobrze, ale nagle poczułeś nieprzyjemny chłód, gdy ktoś przyłożył Ci ostrze do pleców. Równie niepokojący był odgłos kilku ładowanych kusz.
-Jak to mówią... Nie szukaj drowów, to one znajdą ciebie... Od razu mówię, że przybywam z drobną prośbą.
Właściciel
- A czegóż Ty możesz od nas chcieć? - zapytał mężczyzna, sądząc po głosie.
- I skąd pewność, że tę prośbę spełnimy? - dodała kobieta.
-Ponieważ wierzę, że w głębi serca jesteście dobrymi osobami... Nie no, chcę jedynie zrobić jedno ulepszenie do swojej broni, a krasnoludzki inżynier polecił mi właśnie waszą rasę, ponieważ się w tej dziedzinie specjalizujecie.
Właściciel
- Specjalizujemy się w wielu rzeczach. - odparła kobieta.
-Tym lepiej dla mnie. Ja jednak tym razem proszę tylko, o dodanie kuszy do mojego karwasza na lewej ręce, ułatwi mi to robotę.
Właściciel
- Moglibyśmy to zrobić...
-No i te słowa wskazują, że czegoś chcecie... No to co tam chcecie ode mnie?
Właściciel
- Nie zrobimy tego za darmo. Musisz zapłacić. Twoja wola, czym dokładnie.
-Preferuję złotem, chyba, że cena będzie wyjątkowo wygórowana...
Właściciel
- Złoto może być. Albo też pomoc.
-No to pierw podaj cenę, wtedy w pełni pomyślę nad tym co wybiorę.
Właściciel
- Za sto pięćdziesiąt sztuk złota będziesz mieć to jeszcze dziś, i to z bełtami w cenie.
-Ech... Wyjątkowo szybka ta wasza obsługa... No, ale dobra. Niech będzie ta cena. Ile dojdzie bełtów do takiej kuszy?
-Na jakiś czas mi nawet tyle wystarczy, będę i tak nimi ostrożnie dysponował.
Właściciel
- Za opłatą, możemy robić nowe.
-Skorzystam z oferty jak skończą się te obecne, no to oddaję wam pod udoskonalenie swój karwasz.- Powiedział rozpinając skórzane pasy na dolnej części karwaszu, po czym wystawił go w mniej więcej ich stronę.
Właściciel
Jeden z Drowów go zabrał, a ostrze zniknęło z Twoich pleców. Mroczne Elfy pewnie też.
-Ciekawe jak mam się teraz zgłosić po odbiór...- Rozejrzał się za jakąś kartką, może jakaś walała się w okolicy.
Właściciel
Kartki nie było, ale na skraju dachu naprzeciwko ktoś siedział.
Zatem przyjrzał się nieco tej osobie nieco do niej podchodząc do końca swojego dachu.
-Wiadomo kiedy będę mógł zapłacić za tę usługę?
Właściciel
- Tutaj i jeszcze dziś. - odpowiedziała osoba i ściągnęła kaptur. Była to typowa Drowka: O mahoniowej skórze, czerwonych oczach, długich, białych włosach, czarnym stroju, z biczem, sztyletami i jataganem oraz o zadziwiającej urodzie, kształtnej sylwetce i sporych krągłościach. Wszystko pięknie, poza tym, że pewnie zabiłaby Cię, zanim być się spostrzegł.
-O tyle dobrze... Czemu tutaj w ogóle zostałaś? Miałaś mi przekazać tą informację?
Właściciel
- Oraz dopilnować, żebyś się tu zbytnio nie kręcił.
-Raczej nie uda mi się odnaleźć żadnej waszej podziemnej metropolii, w dodatku i tak przybyłem tylko po kuszę. Przynajmniej spędzę ten czas w doborowym towarzystwie.
Właściciel
Prychnęła, słysząc komplement.
- Jak nas znalazłeś?
-Przecież was nie znalazłem, to wy znaleźliście mnie. Natomiast próbowałem was odszukać, ponieważ tylko wy tak dobrze znacie się na kuszach.
Właściciel
- Bardziej chodzi o to, skąd wiedziałeś, w jakiej Dzielnicy szukać.
-Ach, tego to już dowiedziałem się od kilku osób. Pierw polecił mnie wam kupiec ze Starej Dzielnicy, a potem to już tylko spytałem kilka osób, że widzieli drowy w tej okolicy.
Właściciel
Pokiwała głową, usatysfakcjonowana, że dowiedziała się, tego, czego chciała, lecz nie mówiła już nic więcej.
-Mam małe pytanie dotyczące waszej rasy... Czy są u was jacyś brzydcy przedstawiciele? Za każdym razem jak widzę elfkę czy drowkę(Lub inną odpowiednią nazwę dla kobiety drowa) to nie mogę odjąć od nich wzroku.
Właściciel
//Tak, Drowka to poprawne określenie.//
Zaśmiała się cicho.
- Cóż, ja nigdy nie spotkałam nikogo brzydkiego pośród nas. Może mniej urodziwych, ale nie brzydkich. Wygląda na to, że nasza rasa ma w genach piękno, tak jak Krasnoludy zamiłowanie do alkoholu.
-I brodate kobiety jak to się w żartach mówi.- Zarechotał krótko. Cóż, ludzie jednak nic takiego nie posiadają...
Właściciel
- Ludzie też są wyjątkowi. - powiedziała, a później wzruszyła ramionami. - Na swój sposób.
-Przede wszystkim w tym, że jest ich pełno... W sumie można to też podpiąć pod balans, bo nie są w niczym szczególnie wyróżniający się, ale też idzie im lepiej w sprawach, w których inne rasy gorzej wypadają.
Właściciel
Najwidoczniej zgadzała się z tym, więc pokiwała głową. Ale więcej nie mówiła.
-Jak wy tam u siebie stoicie z alkoholem? Lepiej niż u nas czy może wolicie pić to co produkują u nas?
Właściciel
- A więc nigdy nie słyszałeś o winach Mrocznych Elfów?
-Nie, ale teraz narobiłaś mi ochotę, by się go napić.- Uśmiechnął się w stronę kobiety.
Właściciel
- W naszych karczmach właściwie pijamy tylko to.
-Możesz opisać chociaż jakoś tego smak? Mocne to czy co?
Właściciel
- Kapkę mocniejsze od Waszego wina.