Wtedy Martin przemyślał, że skoro go tu zamknęli to po coś jest im potrzebny a to oznacza, że ktoś powinien w się pojawić. Mężczyzna usiadł na krzesło i czekał
Czekałeś dość długo, lecz, w końcu, wszedł ten sam oficer, ze swoimi Anpu. Teraz mogłeś mu się dopiero przyjrzeć dokładnie...
Dobrze zbudowany, z zarostem na twarzy, niebieskim okiem i opaską w miejsce lewego, choć widać było jego bliznę. Przy pasie nosił zdobiony nóż i rewolwer. Plakietka na jego piersi wskazywała na komandora, a było też nazwisko: "Iwanowicz."
- Chyba wpadłem panu w oko, że tu siedzę już kilka godzin... O co chodzi?
Niezrażony aluzją dotyczącą jego częściowej ślepoty okrążył się i stanął naprzeciwko.
- Wyrok już zapadł. - rzekł spokojnie, choć nie palił się by dodać coś więcej.
- Za co? Gdzie? Jak? ...mogę wiedzieć o co tu chodzi bo już mnie to wszystko denerwuje - powiedział znużony mężczyzna.
- Dziś wieczorem stanie pan przed plutonem egzekucyjnym. - wyjaśnił, jakby nie słysząc Twojej wypowiedzi, i odszedł.
Mężczyzna czekał na wieczór z myślą, że dowie się o co w tym wszystkim chodzi.
Wieczór nadszedł dość szybko, dwaj Anpu wywlekli Cię na z pokoju przesłuchań na mały dziedziniec. Tam ustawiono Cię pod ścianą, naprzeciwko pięciu Szaraków z karabinami DC-15, celujących w Twoją pierś.
Poza plutonem egzekucyjnym zliczyłeś około trzydziestu innych Szaraków, trzykrotnie mniej Skoczków, pięć Hydr i dwóch Anpu. Twego znajomego oficera nie widać.
- To pomyłka! - krzyczał Martin.
Oficjalnie ktoś powinien zapytać czy nie chcesz opaski na oczy. Niestety, tylko Cię dodatkowo skuli i trzymali pod ścianą.
- Przygotować broń! - krzyknął dowódca plutonu, a do Twoich uszu dobiegł szczęk odbezpieczanych karabinów laserowych.
- Cel! - dodał, a Ty mogłeś niemal wyczuć, jak wszystkie z niech celują w Twoją klatkę piersiową, lub głowę.
- Ognia! - warknął i usłyszałeś strzały. Jednak nie pięć oddanych z DC, ale jeden, przypominający kulę zielonego światła, który wbił się w środek plutonu, zmieniając całą piątkę w bezkształtną masę pancerzy, szczątek karabinów, kończyn i wnętrzności.
Anpu zaczęli węszyć podejrzliwe dobywając swoich Elektrycznych Ostrzy, a pozostałe Szaraki i Skoczki zaczęły rozglądać się po okolicy. Jedynie Hydry wyglądały na spokojne.
Powiedziałeś to, ale nikt nie zwrócił na to uwagi, gdyż kolejne, białe kule światła, zaczęły masakrować zgromadzonych na dziedzińcu Szaraków, Skoczków i Hydry, jedynie Anpu zdążyli się ukryć.
Martin słysząc co się dzieje wokół postanowił się skryć.
Nie miałeś za bardzo gdzie, choć ostrzał nie był prowadzony do Ciebie.
Martin był w szoku, nie wiedział co robić. Złapał więc powietrze w usta i trzymał je nie próbując oddychać. Ten wyczyn zakończył się jego śmiercią. Udusił się.
~ KONIEC
//To raczej ja decyduję, czy się udusił czy nie. Ogółem, rzecz biorąc, to prędzej straciłby przytomność. Zresztą, wystarczyło powiedzieć, że nie grasz.//