-Utrzyma tylko jeden artefakt czy da radę też kilka? I czy w końcu dokonałeś Puryfikacji czy ten amulet starczy?
Zapytał dla pewności.
Właściciel
- Dobrze, więc jutro może pan liczyć na Czarnego Orła, czempiona naszej stajni.
rzekł z zapałem właściciel
Właściciel
Alkair
- Powinno wystarczy, aby zwiększyć ilość podtrzymywanych artefaktów dokupujesz u kapłana odpowiednią blaszkę i będzie podwyższony limit.
-Teraz mów mi jak z tego korzystać, bo nadal nie rzekłeś. I jakie ma teraz efekty?
Właściciel
- Zależnie od tego co zagrasz albo zaczniesz siać pożądliwość w sercach okolicznych ludzi, albo zaczniesz ich ogłuszać. Gra się na tym jak an zwykłej lutni.
-Aha...Dziękuję.
Założył naszyjnik, przypiął lutnię do pleców, poprawił cały ekwipunek, sprawdził czy ma wszystkie pieniądze (110 orłów) i całość posiadanych przez siebie rzeczy. Schował sakwę do spodni, Zacisnął prawą łapę na sztylecie czasu i ruszył do biedniejszej dzielnicy w poszukiwaniu Tańszej karczmy.
//Co polecasz teraz zrobić?//
Właściciel
// nie wiem, raczej karczmy nie znajdziesz, a sypianie w przytułku to ryzyko że ktoś ci te sto orłów podpie**oli, albo że zarazisz się jakimś gównem od biedaków. //
//W wielkim Szarym Borze, jedyna Karczma to Sangwiczane ogrody?//
Spojrzał w niebo by określić czas. Zaczął szwędać się po mieście.
- Skoro konie będą gotowe jutro, to może wrócimy już do karczmy?- Zwrócił się do Magnusa.
Właściciel
//Najsłynniejsza i raczej prestiżowa. A w faktycznym rozrachunku są trzy jednak jedna znana jest ze współpracy z gildią złodziei, a druga z wysokich cen. //
Właściciel
// A panowie żadnego sprzętu, żadnych miksur, nic nie kupujecie na drogę ? //
SiMmoNneRr
- Cholera... Dopiero jutro..? - Zwrócił się do nowego towarzysza z grymasem na twarzy. - Cholera... Czeka mnie bezsenna noc... Cholera! - Chrząknął na tyle głośno, aby nie spłoszyć zwierzyny, ale wyrzucić z siebie złe emocje. - No, może wytrzymam... He he...
Właściciel
Minął was pewien człowiek, którego widzieliście w karczmie z wampirką
- A wy panowie nie kupujecie żadnego ekwipunku na jutrzejszą drogę ? To niebezpieczny trakt, może nawet was jakieś sporawe bydle napaść...
Wyszedł więc z karczmy, kierując się za towarzyszką.
SiMmoNneRr
- Ekwipunek..? Cóż, może i by się coś tam przydało... Dobrze więc, koledzy, odwiedzimy jeszcze jeden sklep. - Zwrócił się więc do kompanów. Kierował się w stronę wspomnianego przez siebie marketu z eliksirami i miksturami, w którym zwykł kupować zaopatrzenie. - Chodźmy.
Ruszył więc za Magnusem. Co miał do gadania? On prawdopodobnie więcej przeżył to i doświadczony. Starał się też zapamiętać lokalizację owego sklepu, gdyby był tu kolejny raz to znajomość położenia tego sklepu mogłaby mu pomóc.
Właściciel
No i w piątkę spotkaliście się w sklepie "mikstura na każdą okazję". Był to wielki zakład alchemiczno-farmacyjny, gdzie na każdej z pułek stały setki mikstur wszelakiego typu oraz innych środków alchemicznych mogących jakoś pomóc w dalszej przygodzie, za lada pokrytą szkłem stała kobieta w kitlu medycznym i zapytała się was
-Co państwo potrzebują ?
O, czyli oni też chcieli kupić mikstury, tylko pytanie, gdzie się podział ten liczący? Najwyraźniej ma inne sprawy, lub już się przygotował.
- Witam, Chciałbym nabyć mikstury leczące, i z maną. Znajdą się jakieś?
Właściciel
- Jest ich od groma, podaj konkretny rozmiar jaki chcesz butelek oraz ich ilość.
- Hmmm... małe życia i średnie z maną. Gdzieś z trzy tych pierwszych i pięć drugich..
SiMmoNneRr
- Małe eliksiry życia w liczbie trzech, małe mikstury many również w liczbie trzech, mały eliksir siły. Powinno wystarczyć na podróż. - Rzekł do ekspedientki pewien siebie i wyników wyprawy. Bo co mogłoby pójść nie tak z taką ilością mikstur? No właśnie...
- Wziąłbym dwie małe życia, średnią życie, i małe many w liczbie czterech.
Właściciel
- wiec tak, razem 8 malych zycia, jedna srednia, 7 malych many i 5 duzych, do tego 1 mały siły ?
Czekajcie...
- 8 razy po 10 plus 25 plus 7 razy 15 plus 5 razy 30 i jeszcze jedna 35... to tak życia za 105, many za 255 i siła 35, razem panowie płacicie 395 orłów.
- A za mój przydział? Wolałbym tak zapłacić, niż za całość.
Właściciel
- w takim razie utne panu znizke grupową... czyli 3x po 10 i 5x 40 = razem 230 orłów
- Tak drogo?
Zapłacił więc, mając nadzieję, że będzie warto.
- Ile pieniędzy Ci zostało Magnusie? Skoro ona odjęła od nas jego zakupy to powinno mnie stać na mikstury dla nas dwóch.- Zwrócił się do kiciusia.
SiMmoNneRr
- Dokładnie dwieście pięćdziesiąt pięć Orłów... No cóż, raczej zbiednieję, aniżeli się wzbogacę... No mniejsza, jeśli dobrze liczę, koszta moich zakupów wynoszą wynoszą sto Orłów. - Wyciągnął kwotę z sakwy i położył ją na ladzie.
Właściciel
- 5X10 + 25 + 35 + 7x15 = 215 orłów panowie razem
rzekła ekspedientka aptekarka do was
- Jeśli to za nas dwóch to zapłacę- zwrócił się i do Magnusa i do aptekarki.
Gdyby dostał towar, to by wyszedł.
//Jak rozumiem, nie ma on torby, tak? Mogę dopisać, czy musi kupić?
Właściciel
Aptekarka załadowała torbę z miksturami dla Eniara
A po tym przygotowała skrzynkę z zamówieniami Magnusa i Edwarda położyła oba pakunki na ladzie
Wyszedł więc i zaczął kierować się do karczmy, oczywiście otworzyłby Lilieth drzwi, chyba że znowu by go porwała. Sprawdził też jak jest na zewnątrz.
SiMmoNneRr
- Oh, dziękuję, druhu. - Momentalnie zabrał swoje pieniądze, zabrał również swoje zapakowane mikstury. Wyprawa, zdaje się, będzie udana. No i raczej Magnus wyjdzie z tego na plusie... Prognozy są bardzo, bardzo dobre...
Skoro Magnus się zgodził to wyjął ze swojej sakwy 215 Orłów i położył na ladzie. Skoro kociak dźwiga ich mikstury i ruszył w stronę karczmy.
Właściciel
Wiec jako iż było już późno szliście w ostatnich promieniach słońca do karczmy i tylko sam Sevtr raczy wiedzieć, co przyniesie wam nadchodząca podróż.
No i szedł tak dalej rozglądając się po okolicy.
Właściciel
Zobaczyłeś jak jakieś dwa typki biją typka leźącego na ziemi. Co robisz ?
-Arkhet każe karać winnych.
Szepnął pod nosem, wyjął dwa brązowe sztylety i zaszarżował na jednego z wrogów. Zabierze im później golda i karze sobie zapłacić temu typkowi. Plan idealny.
Właściciel
No to rzut na szybkość
Dwa rzuty na siłe jak wejdzie 1-2 kolejne rzuty na siłe
Po wyjściu, rozejrzał się za kotem.
//Szybkość: 9, rzut 6
percepcja: 10, rzut: 19
//Szybkość- wykulałem 8, mam 9
Na siłe 1- Wykulałem 9, mam 9
Na siłę 2- Wykulałem 3, mam 9
//Szybkość:
Posiada: 4
Wynik: 1
Percepcja:
Posiada:8
Wynik: 5//
Po opuszczeniu Karczmy zaczął szukać wzrokiem Magnusa.
SiMmoNneRr
Suma 1. - 1
Suma 2. - 6
Nekomata szedł przed siebie we wcześniej ustalone miejsce. Aż krew mu buzowała na samą myśl o zadaniu... Dreptał szybciutko, aby móc wypełnić wolę swojej Bogini.
Właściciel
Zobaczyłeś jak koteł pobiegł w stronę karawany z diabelską prędkością i zniknął z twojego zasięgu wzroku za jednym z zakrętów...
Ty zaś pobiegłeś za Magnusem, poczułeś jakby energię astralną przyspieszającą twe ruchy, udało ci się go dogonić i zauważyłeś jak jego oczy świecą krwawym blaskiem
Magnus tymczasem nie zauważył kiedy Valris obdarzyła go diabelską prędkością, w efekcie zaświeciły mu się oczy na krwisty czerwony kolor i uciekł przed Eniare... jednakże Edward z pomocą Alexa, który zesłał mu nieco astralnej energii co pozwoliło na mocne przyspieszenie, wówczas ten cię dogonił...
Alkair tymczasem dokonał szybkiej i zręcznej asasynacji uciąwszy sztyletami łeb jednemu z napastników poprzez szarżę, wyglądało to spektakularnie, a krew jednego ze zbójców tryskała z jego uciętej głowy oraz szyi tak, iż po chwili cała ulica zalała się kałużą krwi. Co robisz z drugiem ? Atakujesz, straszysz, przeganiasz ? Co robisz ?
Poszedł więc tam. W sumie to nie zamierzał za bardzo za nim biec, co głównie go namierzyć. Przy okazji zobaczył, czy Lil' z nim idzie.
SiMmoNneRr
"No nic, jednej pchełki nie zgubię... W sumie może się przysłużyć..." - Pomyślał brnąc dalej przed siebie. Czasu było mało, miał nadzieję, że karawana jeszcze nie ruszyła... Prędko!
Skoro ten nie zamierzał się zatrzymać, to Edward także gonił go dalej. Jaka szkoda że Alex musi leczyć swoje rany akurat teraz. No ale nic, może jego pomoc w bieganiu będzie wystarczająca?
Właściciel
Lil biegła po dachach wzdłuż trasy w swojej lisiej formie...
A wy tymczasem dotarliście do Slumsów