//no spoko, śmiesznie
Paniczne zaczął atakować oraz się bronić.
Właściciel
Janek
Udało się, ale został przez kogoś popchnięty do przodu.
-Walcz!
Kuba
Najpierw udało się sparować miecze, jednakże konstrukcja broni drugiego sprawiła, że zjechał i ciął go w dłoń, przez co opuścił broń.
Mhroczny
Udało się odebrać mu broń.
Makaron
Udało się, upadł. Jednakże nadal żył.
W takim razie skończył tę walkę, a że nieszczęśnik sporo się już nacierpiał, to spróbował pozbyć się go jednym, czystym i jak najbardziej bezbolesnym ciosem.
Zrobił cios za głowy dając w niego całą swoja siłę
Ponownie wykonal kopniecie w tarcze, tym razem w kleczacego przeciwnika. Gdy ten padl na ziemie, sprobowal dzgnac go w klatke piersiowa.
Próbował zablokować, kopnąć i zaatakować, co prawda jego ataki były słabe gdyż nie umiał dobrze walczyć mieczem, ale zawsze coś.
Właściciel
Kuba
Ciężko będzie to zrobić bez miecza. Uderzył cię bokiem miecza.
Mhroczny
Uderzyłeś go bokiem miecza.
Janek
Tylko w kogo?
Makaron
Zabity, to pewne.
//zabić czy nie...
Rozglądał się za następnym przeciwnikiem
Właściciel
Makaron
Ten, z którym walczył?
Wrocil do poprzedniego przeciwnika, ktory zajety byl jakimis przepychankami. Podchodzac do niego od tylu cial z lewej, celujac w kark
Teraz czas na ostatni cios, wymierzył mu atak w głowę.
No to blokował, a później wymierzył stary, dobry prawy sierpowy, kiedy się tego najmniej spodziewał.
Właściciel
Janek
Zablokował uderzenie.
Makaron
Zablokował uderzenie.
Mhroczny
Tarcza wroga zrobiła swoja, a on sam rąbnął cię dosyć mocno w twarz, definitywnie łamiąc noc.
Kuba
Cios zablokowany, nos złamany.
Wykorzystujac fakt, ze przeciwnik nie mial miecza, postanwil zablokowac jego tarcze uderzeniem swojej i ciac w kolano
//Sierpowym to raczej wybija się ząbki i nokautuje, a prostym łamie nosy, ale niech będzie.//
Więc teraz spróbował odebrać mu broń, tudzież znów go zdzielić.
-Agh-Krzyknął-Ty okrutniku, złamałeś mi nos- Po czym próbował go ciąć po kolanach.
Właściciel
Mhroczny vs Kuba
Prawda jest taka, że stary bokser został ścięty, więc był w gorszej sytuacji. Jednakże krwotok z nosa tutejszego odpowiednika araba też nie pomagał.
Makaron
///Kocham czekać na innych//
Mogło to się udać, ale ktoś z boku sparował twój cios i chwycił cię za gardło. Cholera, nowy przeciwnik był duży, a na dodatek cisnął cię tam, gdzie było cholernie gorąco.
//W jakim sensie "ścięty"? Bo nawet nie mają miecza mam tarczę, więc raczej zablokowałbym jego cios, nie?//
//A konkretniej? Jaka rana?//
//próbowałem Ci odciąć nogi/uszkodzić je cięciem więc raczej rana cięta//
//Ja pie**olę... Dzięki, serio bym ku*wa nie wpadł na to, że po cięciu powstaje rana cięta, wiesz? Mam na myśli jak głęboka to jest rana i gdzie jest... Ech...//
//Dostanę odpowiedź szybciej niż jednostki, Vader?//
//sam nie wiem jak głęboka jest, wiemy to samo//
//Pytam się jego, nie Ciebie, więc skoro nic nie wiesz, to po kiego się wcinasz?//
Trzeba więc go będzie pokonać szybkością i inteligencją. Wykorzystując fakt, że nie dobył jeszcze swojej broni, Jürgen ciął go w dłoń, próbując odciąć palce.
Właściciel
//Niezbyt głęboka, w końcu nie jesteś babą, tylko staruchem - pseudospartanem.///
Makaron
Był za daleko, w końcu nim rzucił.
/myślałem, że bardziej odciągnął, w końcu rzucić chłopem ponad 100kg?
Zaczął do niego powoli podchodzić, szukając słabych punktów
Właściciel
//To ktoś więcej, niż pseudoarabska morda.//
No cóż, całe dwa metry, buławy w ręcach i dodatkowo odziany w żelazną zbroję.
Osłonił się tarczą przed jego ciosami, aby znów mu coś rozkwasić, nim się spostrzeże, a najlepiej to będzie pozbawić go przytomności.
Właściciel
Mhroczny
Przeciwnik sparował.
Kuba
Sparowałeś, ale żeby zaatakować? Trochę za mało czasu.
No to teraz zaatakował, aby dopiero później przejść do defensywy.
//hełm?
Żelazna zbroja w tym upale? Cholera, wystarczy go zmęczyć
Podszedł bliżej i gdy ten się na niegi zamachnął odskoczył. Zaczął go szybko obchodzić, żeby zobaczyć czy ma jakieś wiązania zbroi lub coś podobnego na plecach
//*Hełm, bo wątpię, żeby na łbie całe miasto nosił.//
//zawsze mi się ku*wa myli
Właściciel
Mhroczny, Kuba
No ale tak na serio, to weź któryś zabij drugiego w końcu.
Makaron
Czy na plecach? No, możliwe. Trudno określić, gdyż podniósł jakąś tarczę i zamontował ją na plecach. Warto uderzać go pod pachami.
Trzeba więc zmusić go, do podniesienia rąk. Czyli prawdopodobnie obrony głowy. Ruchem tarczy zasymulował uderzenie i przygotował miecz na podniesienie ręki
Właściciel
Mhroczny, Kuba
Może jaśniej?
Makaron
No cóż, on uderzył w tarczę. Bolało.
Ch** ku*wa zasłania się tarczą, a gdy ten zaatakuje, napi**dala go ile wlezie, żeby w końcu stracił przytomność, zginął czy inna cholera.
Postanowił więc go zmęczyć. Szybkimi posunięciami zaczął go okrąż, uderzać płaską stroną miecza i czekać na jego błąd, równocześnie będąc gotowym do uniku
Próbuje się bronić, ale jest słaby w walce mieczem więc pewnie umrze.
Właściciel
Kuba
Odrąbałeś mu ostatnią rękę.
Mhroczny
Teraz z pewnością.
Makaron
No cóż, znowu zaszarżował i zdołał go pochwycić. Teraz jeszcze nim rzucił, tym razem gdzieś dalej od centrum walki.
Dobił go, tak z litości i w ogóle.
Dosłownie umiera.
//co mam robić?
Jürgen postanowil na razie nie wracac do nowego kolegi. Zaczal dzgac mieczem najblizszego przeciwnika, jednoczesnie trzymajac tercze w kierunku drugiego w swoim polu widzenia.