//czyli do jakiej lokacji przejść?
Właściciel
Mhroczny
James Roven obudził się, choć ciężko nazwać, że spał. Praktycznie cały czas maszerował, przez to można już łatwo zaliczyć go do tych szczęściarzy, którzy potrafią spać chodząc.
Maszerował dalej, zastanawiając się gdzie jest i co się dzieje.
Właściciel
Mhroczny
No cóż, raczej nie w jakimś cywilizowanym kraju, gdyż wszyscy posiadali starożytną broń.
Janek
Ivan Hinowin obudził się. Leżał w piasku, jednakże nie pamiętał, żeby w Rosji były jakieś pustynie piaskowe.
Postanowił więc spytać się kogoś o co chodzi.
Właściciel
Mhroczny
Nikt nie odpowiedział, wszyscy skupili się na marszu.
Marsz wojskowy, to akurat z harcerstwa pamiętał, takie rzeczy chyba nie zmieniają się przez dekady.
Właściciel
Mhroczny, Bulwa.
W końcu po kolejnej godzinie marszu dowódca pozowlił się zatrzymać na odpoczynek.
Usiadł obok Filipa.
-Ile mniej więcej będziemy szli?
Zaczął wypytywać ludzi gdzie się znajdują, dlaczego.
Właściciel
Bulwa
-Oby jak najkrócej, nogi mnie bolą.
Janek
No tak, ale kogo? W końcu w oddali zauważył oddalających się żołnierzy. Byli tak samo ubrani jak on.
Mhroczny
Odpowiedzieli mu, że w Mettikkce, że tu się urodzili i że idą walczyć w imię jej dobra.
-Pi**a jesteś. Wiesz, może czy będziemy mogli zabrać ekwipunek trupów?
Zaczął szukać innych ludzi, którzy mogli by mu powiedzieć gdzie jest i jak się tu znalazł.
idzie do oddalających żołnierzy i pyta się gdzie jest
Właściciel
Bulwa
-Sam jesteś pi**a. A łupy to łupy, nic się w tym temacie nie zmienia.
Mhroczny
Może ten wielkolud, który wydaje się, że robi za dowódcę?
Janek
No cóż, miał szczęście, że do nich dotarł. Pytania jednak nie zadał, bo nie mógł. Ogólnie chyba nie mógł mówić.
-Pamiętaj, strzelaj w nogi. Wtedy nie zabijesz wroga, ale spacyfikujesz jego i kilku innych. Dwóch albo jednego, który go zaniesie do obozu, jednego medyka, który się nim będzie musiał zająć i jego samego.
Właściciel
Bulwa
-Zapamiętam.
Janek
W końcu oni się zatrzymali i rozsiadli, jak do odpoczynku.
Mhroczny
Ten z kimś rozmawiał, więc chyba niegrzecznie jest mu przerywać, a tym bardziej się nie kłonić.
sprawdza czy może już mowić
-Co będzie jak wygramy bitwę? Wracamy do stolicy czy głębiej we wroga?
Właściciel
Janek
Nie.
Bulwa
-Głębiej we wroga.
-Czyli z poznania jakieś fajniej dziewojki nici.
Szukał więc innego człowieka, który by mógł powiedzieć mu o co chodzi.
Właściciel
Bulwa
-Obecnie tak.
Mhroczny
KIlku takowych w okolicy było, lecz ciężko odróżnić, kto tu jaką funkcję pełni.
//Stosuj "-" i pisz dialogi, jak możesz.
-Nie ma żadnej foczki w koszarach?
Zapytał dla pewności.
//dobra
-Ej, ty tam-Powiedział do jednego z zakłopotanych mężczyzn który szedł do obozu- Gdzie się znajdujemy?
Właściciel
Bulwa
-Nie.
Janek
Udało się, a nawet został przez kogoś zaczepiony!
Mhroczny
No i kontakt.
//Panowie, to zostawiam pomiędzy wami, lecz ja będę komentował, gdyż postać Janka nie mówi.
-Kur.., Liczyć, że zostaniemy n dłużej w jakimś podbitym mieście.
Odrzekł po chwili
Właściciel
-Ambitne plany masz, widzę.
-Był taki okres w moim życiu, że praktycznie nie wychodziłem z łóżka i to nie dla tego, że lubię spać.
patrzy na tego który go zaczepił
Próbuje wyryć w piasku swoje imię
-Ivan, zapomniałeś języka w gębie?
Próbuje wyryć w piasku pióro i kartka
Właściciel
Mhroczny, bez "-" mogę tego nie uznać///
Mhroczny i Janek
Rozmowa została przerwana przez rozkaz do wymarszu.
Bulwa
-To ciekawe, wiesz?
A więc wyrusza dalej. //Przepraszam, zapomniałem "-"
Właściciel
Mhroczny
//Spoko.
Dowódca polecił połowie ruszyć na wschód, do tego sam przydzielił jakiegoś dowódcę. Dobra wiadomość - nadal idzie na północ, nie musi zmieniać kierunku.
-Ech... Kiedy w końcu zawalczymy...
Zaczął narzekać.
Skierował się na północ, może w końcu znajdzie się gdzieś indziej niż pustynia.
Właściciel
Bulwa
Miał okazję, jego część oddziału ruszyła na wschód.
Hejter
W końcu w oddali zauważyli obóz.
Mhroczny
Kiedyś z pewnością się to stanie.
Poszedł za nimi razem z Filipem.
-Zaje*iemy sku*wysynów!
Wkroczył do obozu. Cholera, źle to brzmi, zwłaszcza jak ich jakiś Adolf prowadzi...