Jukliw

Avatar pan_hejter
Usiadł gdzieś w rogu by nikomu nie przeszkadzać i zaczął się podreperowywać. I sprawdzać co byłoby mu potrzebne do pełnej naprawy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O ile elementy poszycia mogłeś zdobyć w miarę łatwo, podobnie jak mniejsze części, przeczesując pustynię w poszukiwaniu szczątków po jakiejś bitwie, to problemem były co bardziej zaawansowane podzespoły, bez których nigdy nie osiągniesz skuteczności rzędu stu procent.

Avatar pan_hejter
Westchnął - Ehh jakbym chciał mieć sprawność człowieka to bym nie zmieniał ciała. - Włączył systemy analizujące i obserwował ludzi, starał się wspomagając nimi poduczyć języka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Słońce zaszło szybciej, niż się spodziewałeś, ale tego czasu nie możesz uznać za zmarnowany, teraz chociaż możesz potwierdzić i zaprzeczyć w ich języku oraz powiedzieć kilka innych, podstawowych zwrotów.

Avatar pan_hejter
Rozejrzał się za wodzem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kątem oka dostrzegłeś go gdzieś za swym namiotem, gdzie z kilkoma dzikusami i szamanem zapewne organizował Tobie ten cały rytuał.

Avatar pan_hejter
Cóż mu pozostało jak czekać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie na długo, bo kilku tubylców w końcu zaczęło dawać Ci znaki, że czas już nadszedł, i wzywać do przyjścia na miejsce odbywania się rytuału.

Avatar pan_hejter
Poszedł tam.
//Głupio się czuje odpisując tak mało\\

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Czasem po prostu nie da się napisać czegoś rozbudowanego.//
Trafiłeś na wielkie ognisko rozpalone przez szamana, który to odprawiał nad nim jakiś rytuał przy akompaniamencie pieśni i tańca kilku miejscowych. Był też wóz, odziany w skórę zabitego przez Ciebie Dewbacka, oraz dwa totemy z ociosanego kamienia, które rozstawione były po bokach ogniska. Wódz powiedział coś, a tubylcy, którzy mieli Cię przyprowadzić, dołączyli do reszty, tańcząc i śpiewając razem z nimi. Zaś wódz skinął na Ciebie, abyś podszedł, a później klęknął przed nim.

Avatar pan_hejter
Podszedł doń i uklęknął.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mówił coś, choć nie miałeś bladego pojęcia co, a w tym czasie szaman zakończył inkantację i wymalował Ci twarz jakimiś farbkami.
- Nałóż na siebie skórę Dewbacka. - powiedział, a później za pomocą swych czarów, tudzież prawdziwej Magii w postaci Magii Powietrza, zdmuchnął ognisko. Tańczący dotąd mężczyźni odsunęli się o kilka kroków.
- Ostatnia próba: Przejdź gołymi stopami po rozżarzonych węgielkach, a będziesz członkiem tego klanu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przyszło Ci to z większą łatwością niż innym ludziom, więc tutaj rytuał chyba się zakończył, acz otrzymałeś od wodza archaiczny muszkiet laserowy i jeszcze bardziej przestarzałą dzidę z wielkim grotem. Choć broń sama w sobie nie była zbyt przydatna, to mogła Ci się przydać - jej grot nie był wykonany z drewna lub kamienia, ale metalu... Czyżby poszycia statku kosmicznego?

Avatar pan_hejter
Podziękował mu skinieniem głowy i odszedł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pozostali również się rozeszli, a z racji później pory życie w obozie zaczęło powoli ustawać.

Avatar pan_hejter
Sam odszedł gdzieś daleko by mieć wszystko na oku i przeszedł w tryb czuwania

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic ciekawego się nie działo, więc w tej samej pozycji dotrwałeś do ranka.

Avatar pan_hejter
Gdy miał troche czasu, wziął swoją skóre i spróbował zrobić z niej coś na kształt szaty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Możesz zrobić z tego co najwyżej prostą pelerynę, bo na nic więcej się nie nada.

Avatar pan_hejter
Więc zostawił to w spokoju i poczekał na coś ciekawego

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic, ale zauważyłeś, że idzie do Ciebie szaman... Może on będzie mieć dla Ciebie jakieś zadanie lub coś w tym guście?

Avatar pan_hejter
Przywitał go skinieniem głowy

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Myślę, że miałbym dla Ciebie coś, na czym moglibyśmy obaj skorzystać. - powiedział bez zbędnych wstępów. - Zainteresowany?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Słyszałem, że miejscowi wspominali kilka dni temu o wielkim, dymiącym ptaku, który spadł z nieba na pustynię, jakieś pięćdziesiąt kilometrów stąd. Jak się pewnie domyślasz, chodzi o jakiś statek kosmiczny, więc jeśli się do niego wybierzesz i zdobędziesz to, co będzie nadawać się do użytku lub mieć jakąkolwiek wartość, to na pewno skorzystamy. Właściwie to sam miałem się tam udać, ale wiek już nie ten, a na drodze do statku nie ma żadnych oaz, prowadzi przez całkowitą pustynię, a do tego pełno tam potworów i wojujących ze wszystkimi plemion.

Avatar pan_hejter
- Możesz mi załatwić coś co strzela nieco lepiej niż to? - Wskazał na muszkiet.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie, dopóki jakoś się nie wykażesz, na przykład przez tę misję, nowoczesnej broni laserowej jest tu tyle, co nic, ma ją wódz i kilku jego najbardziej zaufanych przybocznych, reszta musi polegać na muszkietach laserowych, garłaczach laserowych oraz broni białej i miotającej.

Avatar pan_hejter
- Będzie ciężko z tym uzbrojeniem, dałbyś rade załatwić mi jakąś szate, żeby z daleke nie było widać, że jestem robotem. W sumie i maska by się przydała -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Szatę znajdę bez problemów, gorzej może być z maską, nie są one powszechne w tej części planety. - odpowiedział i odszedł, po chwili wracając z prostym ubraniem miejscowych w kamuflujących barwach piasku i kamieni.

Avatar pan_hejter
Okrył się tym, zasłaniając swoje ciało - Nie chcę natknąć się na jakichś łowców robotów i zostać porwany. A co do tego statku, to w którą stronę się doń dostanę? I jak mam się nie zgubić w pustyni. Jakiś konpas tudzież busola by się przydały -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mam wszystko u siebie. Kiedy chcesz wyruszyć?

Avatar pan_hejter
Wzruszył ramionami - Mógłbym i od razu -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i wrócił do siebie, aby po kilku minutach przynieść Ci kompas, bo najwidoczniej busoli nie miał.
- Idź na północny zachód przez cały czas, to najkrótsza droga. Ale po dwudziestu kilometrach trafisz na kilka oaz, gdzie z pewnością będą czaić się inni nomadzi, więc możesz je ominąć poprzez zrobienie łuku, ale dołożysz sobie w ten sposób kilkanaście kilometrów. - wyjaśnił szaman i wskazał Ci odpowiedni kierunek.

Avatar pan_hejter
- Postaram się - Wziął wszystko i poszedł w wskazanym kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko zostawiłeś za bezkresnymi wydmami obozowe namioty i wkroczyłeś na pustynię, gdzie jak okiem sięgnąć ciągnęło się morze piasku...

Avatar pan_hejter
Szedł zgodnie ze wskazówkami szamana i kompasem, od czasu do czasu obserwując teren wokół.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Teren zmieniał się niewiele, dopóki nie dostrzegłeś tych kilku punkcików na horyzoncie, które były oazami. Teraz pytanie: Ruszysz naprzód, aby jak najszybciej dotrzeć do wraku, czy może postawisz na dłuższą i bezpieczniejszą drogę, okrążając je?

Avatar pan_hejter
Okrążył je, w końcu nie przeszkadzał mu marsz bez wody.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gdy zostało Ci jakieś sześć lub siedem kilometrów do końca drogi, skąd doskonale widziałeś już obłoki tłustego, czarnego dymu ciągnące się w niebo z miejsca katastrofy, usłyszałeś wystrzał z broni laserowej, a po chwili skwierczący pocisk przeleciał ledwie kilka centymetrów od Twojej głowy.

Avatar pan_hejter
Odskoczył natychmiast i spojrzał w kierunku z którego padł strzał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Za Tobą, a konkretniej z lufy muszkietu laserowego, którego dzierżył jeden z trzech dzikusów na Dewbackach. Pozostali szczęśliwie byli uzbrojeni tylko w broń białą, ale ten, który strzelał wcześniej, ponownie zrobił użytek ze swojej broni.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku