Właściciel
Jak na zawołanie, którego nie było, otrzymał od Barda butelkę rumu.
Wziął sznurek i ogółem wszystko, aby przygotować się do ochrzszczenia statku. Później zaś rozbił butelkę o jego burtę lub dziób, mówiąc przy tym:
- Od teraz zwać się będziesz "Grad." - powiedział, nawiązując przy tym do gradu torped, jakimi okręt będzie mógł zasypać każdego wroga. A przynajmniej w teorii.
Właściciel
Po wszystkim odbyły się wiwaty i oklaski. No cóż, pora ruszać Gradem.
Ta... Da radę gdzieś załadować "Gawrona" i przy okazji w miarę łatwo spuszczać go stamtąd do wody?
Właściciel
Bard się zastanowił.
-Można spróbować używać go jako trochę większej łódki, wtedy powinien być z boku okrętu.
//To w sumie nie było pytanie do niego, ale okej.//
- Tak zrobię, a później wykombinuję coś lepszego... Mam sentyment do tej łajby.
Właściciel
//Inaczej wymusiłbym zadanie tego pytania komuś.
-W pełni to rozumiem.
Pokiwał głową i sprawdził godzinę.
- Nie powinieneś iść do swojego pancernika? Wiesz, w razie ataku wszystkie ręce na pokład i tak dalej.
Właściciel
Uśmiechnął się.
-Spokojnie, chciałem tylko dotrzymać towarzystwa. Do zobaczenia później.
Odwrócił się i lekkim krokiem, jak to miał w zwyczaju, ruszył do swojej załogi.
W takim razie zajął się wydawaniem rozkazów, głównie ładowania dupsk na fregatę, załadowania "Gawrona" i tak dalej. Przy okazji przywołał do siebie pierwszego oficera.
Właściciel
Zjawił się jego pierwszy oficer, więc przynajmniej ważne stanowiska będą tylko z zaufanymi ludźmi.
Właśnie takie obsadzenie załogą mu polecił, jednocześnie kazał mieć nowych w miarę możliwości na oku. A później sruuu!, wychodzą z portu.
Właściciel
///Masz pełne prawo dodać temat z własnym okrętem, jeżeli chcesz.
//Jeszcze nie, nie wypływam gdzieś poza Kanał, chcę wciąż udział w obronie czy innym pie**olniku. Jak popłynę dalej to chętnie.//
Właściciel
//Spoko//
Wypłynęli z portu jak rasowi piraci, dzięki czemu na wodał Kanału zawitał nowy okręt.
Jakieś inne okręty? W sensie, że mobilizacja albo coś w ten deseń?
Właściciel
Nie stwarzali pozorów, że coś się szykuje, ale widać było, że wiele tutaj przypłynęło specjalnie na tę okazję.
W takim razie znowu sprawdził godzinę.
Właściciel
Do godziny W zostało pół godziny.
Przygotował się mentalnie (nie, nie zalał w trupa), sprawdził okręt i załogę, wyszukał najlepsze miejsce do prowadzenia obserwacji i w ten czy inny sposób zajmował sobie czas czymś pożytecznym.
Właściciel
Do godziny W zostały dokładnie trzy minuty. Nie trzeba chyba dodawać, że napięcie było już tak wysokie wśród członków załogi, że można je było kroić nożem?
//To znaczy że szefostwo piratów ogłosiło to wszystkim jak leci czy jak?//
Nie trzeba, to dość oczywiste. Niemniej, czekał i w myślach odliczał te trzy minuty.
Właściciel
//No, jeżeli kapitan widocznie na coś oczekuje...///
Minęły, jednakże nic się nie stało. Fałszywy alarm?
Z jednej strony dobrze, z drugiej nie... OHS miało w zwyczaju się spóźniać?
Właściciel
No, niezbyt. Jednakże chwilę później jakieś dwa kilometry dalej coś eksplodowało. I też odezwało się radio.
-Wodospad tonie! Sabotaż! Postawić wszystko w stan najwyższej gotowości!
I się rozpoczęło, niektóre okręty również zaczęły wybuchać przez jakieś ładunki wybuchowe, a niektóre okręty wywiesiły charakterystyczną białą flagę z napisem "O.H.S.". Rozpoczęła się największa bitwa morska w Kanale, jaką widział świat. I tylko jedna strona ją przeżyje.
Jakby się tak zastanowić to jeszcze żyje, więc nie ma tu żadnych ładunków wybuchowych. No, chyba. Rozejrzał się jakie okręty OHS są w jego zasięgu.
Właściciel
Na jego szczęście tylko kutry, które nie zauważając fregaty za sobą, ostrzeliwały pancernik "Lutotopia".
Marnowanie na nich torped było marnotrawstwem, więc nakazał zdjąć je za pomocą działa, jednocześnie wypatrując jakiegoś większego celu, żeby posłać mu cylindryczny, podłużny prezencik.
// Zią, masz jeszcze VLSy oraz wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych z samonaprowadzaniem. Nie tylko torpedy ;) //
Właściciel
Jeżeli szukał czegoś większego, to mógł uderzyć w Niszczyciela "Mobi".
Tak też zrobił, najpierw wydając rozkaz posłania w jego kierunku jednej rakiety przeciwokrętowej, a jeśli to nie dało efektu - dwóch torped.
Właściciel
Uszkodził go, to pewne, ale ten się zbliżał i go ostrzeliwał.
No to znów rakieta i dwie torpedy, do skutku, a jeśli ten ponownie nie nadejdzie, to obrócić się i z działa go.
Właściciel
Zdążył raz wystrzelić, ale udało się go zatopić z niemałą pomocą artylerii.
Odhaczony. Następny cel w zasięgu broni i wzroku?
Właściciel
Bombowce. I to nie bez jaj, gdyż naprawdę zaczęły się pojawiać. Chyba oczywiste, do kogo należą?
Ta, oczywiste. Jakieś leciały w kierunku jego fregaty?
Właściciel
Chyba nie zamierzały prowadzić precyzyjnego ostrzału.
W takim razie przekazał operatorom CIWS'ów, że mają do nich strzelać, gdyby podleciały za blisko, oraz zestrzeliwać zrzucone przez nich bomby i torpedy, a sam rozejrzał się za najbliższymi wrogimi okrętami.
// CIWSy to w pełni automatyczne systemy obrony bezpośredniej, które strzelają we wszystko co stanowi zagrożenie. Tam nie masz obsługi tylko zintegrowane czujniki, systemy celownicze i samą broń w celu zmaksymalizowania efektu szybkiej zmiany celu i reagowania na zagrożenia. //
//Wiem, czytałem o tym. Ale ktoś tym chyba musi sterować, nie? W sensie jakiś gość zza konsoli.//
// W takim przypadku się w pełni zgadzam. //
Właściciel
Dwa bombowce zestrzelone, jednakże koniecznie trzeba wspomnieć o tym, że one nie są do walki z wami, a służą do zbombardowania miasta.
No to nieciekawie. Niemniej, kazał kontynuować ogień, może uda się zestrzelić jeszcze kilka. No i może inni też na to wpadną... Jak tam z tymi innymi wrażymi okrętami, za którymi rozgląda się już od dłuższej chwili?
Właściciel
Kolejny bombowiec zestrzelony, spadając uderzył w kanonierkę wroga. Dobra nowina to też fakt, że miasto miało własny sprzęt przeciwlotniczy, przez co zaczęli sprawnie je niszczyć. Tymczasem do ciebie podbiegł jeden z marynarzy.
-KAPITANIE!
//Vaderos, ja na serio chcę zniszczyć jeszcze jakiś okręt.//
- Mów. - rzucił krótko, od razu próbując sobie przypomnieć czy to ktoś z jego pierwotnej załogi czy ten nowy.
Właściciel
-PAAATRZ!
Wskazał kierunek wschodni,z którego w waszym kierunku z pełną prędkością płynął niszczyciel. Płonął w większej części, więc pewnie kapitan okrętu zdecydował, że jeszcze pośle na dno jakiegoś przeciwnika.
//Ej no, chciałem odegrać mema .-.///
//Jakiego?//
Kazał dobić go jedną torpedą i jedną rakietą oraz, tak profilaktycznie, wyminąć.