Właściciel
-Nie, z mojej strony to wszystko.
- W takim razie do zobaczenia.
No to ruszył swoje dupsko, zabrał Skiesa i zaczął szukać załogantów, spraszając wszystkich na "Gawrona," by tam naświetlić im sytuację.
Właściciel
Udało się ich wszystkich znaleźć w ciągu 25 minut. Chyba nowy rekord.
- Szykuje się grubsza akcja, ale "Gawron" nie weźmie w niej udziału. Potrzeba mi tak z pięciu ochotników, którzy zostaną tutaj, dopóki nie wrócę. Są jacyś chętni?
Właściciel
Zgłosił się Oficer, Kuk i trzech innych.
- No dobra, jakbym nie wrócił to pierwszy oficer przejmuje dowodzenie (bo uznajmy, że to on zgłosił się na ochotnika). Do pozostałych: Płyniecie razem ze mną. Otóż Cedrik "Bard" Temendes zaproponował mi wspólną robotę, atak na taki jeden konwój. Ma niezłą obsadę, więc nie ma sensu płynąć tam "Gawronem." Jak się uda to może dostaniemy coś z łupów, ale ważniejsze, że na pewno trafi się nam nowy okręt i to kalibru niszczyciela.
Właściciel
Załoga przywitała to okrzykiem radości, zrozumienia i ekscytacji. Dodatkowo wzmianka o Bardzie pomogła, wszak wielu go znało.
- Mamy jeszcze około półtorej godziny do wypłynięcia, tak więc rozejść się.
Właściciel
Rozeszli się. Teraz pozostaje kwestia: Co przez ten czas będzie robił Jack Szrama?
A Jack Szrama bez większych wstępów wrócił do baru, by obalić flaszkę lub dwie rumu.
Właściciel
I dostał, czego chciał. Dwie flaszki rumu, plus opróżnianie ich w pojedynkę... minęło pół godziny.
W tę godzinę postanowił sprawdzić jaką mają broń w zbrojowni oraz rozdać jej większość tym, którzy idą razem z nim na misję, choć nie zapomniał też o tych, co zostają.
Właściciel
Kuba
I w ten sposób minęło 55 minut. Teraz warto znaleźć statek Cedrika.
No to zebrał ludzi, wydał im broń i ruszył z nimi na poszukiwania.
Właściciel
Udało się go zlokalizować. Bard postanowił czekać w porcie, co mogło różnie świadczyć.
-Jack, pozwolę ci wybrać. Wolisz być w okręcie podwodnym, czy na moim Pancerniku?
- Podwodniak ze mnie żaden, więc wybieram drugą opcję.
Właściciel
Kuba
-Więc zapraszam na pokład.
Cedrick ruszył w kierunku pancernika.
A on ze Skiesem i załogą za nim.
Właściciel
Dotarliście do lekko zmodyfikowanego Pancernika "Piękne Ostrze".
-Zapraszam na pokład!
Skoro ich zaprosił, to nie wypada nie wejść.
Właściciel
//Zmiana tematu, czy ciągniemy to w tym?
//A gdzie byłby wtedy ten drugi temat?//
//W sumie chyba lepiej kontynuować tam.//
Właściciel
///A więc wypatruj tematu Pancernik "Piękne Ostrze". Tradycyjnie ty zaczynasz.
Wrócili, w glorii chwały, ładowniami pełnymi skarbów oraz obietnicą nieuchronnego melanżu.
Właściciel
Wszystko było oczywiste, w międzyczasie Bard skontaktował się z kimś z Miasta. A więc będzie popijawa.
No cóż, to pora czekać i robić w myślach listę potrzebnych alkoholi. Na pierwszym miejscu był zdecydowanie rum. Na drugim... też chyba rum. Trzecie miejsce? Czyżby to był rum?
Właściciel
Trochę zje*ał, bo koniak też jest.
No... Czekał, aż dopłyną.
Właściciel
Dopłynęli do portu. Oni rzucali liny, a tamci rzucali rum.
No to czekał aż dobiją, pociągając sobie przy okazji z flaszki.
Właściciel
Dobili, niektórzy już zeszkoczyli na drewniane elementy portu.
On również, ze swym Skiesem, lecz nie pobiegł od razu, ale czekał na resztę. No i przy okazji przypatrywał się swemu łupowi, jakim był zdobyczny niszczyciel, teraz mógł zacząć bawić się w piractwo na serio.
Właściciel
Lekko ucierpiał podczas walk, jednak jak Bard stwierdził: Mam tutaj znajomego Polaka, wyklepie to.
No i fajnie. Nic tylko teraz czekać, aż dobije do nadbrzeża i wybrać się na rekonesans.
W takim razie przeszedł się po niszczycielu, oceniając przede wszystkim ładowność i uzbrojenie.
Właściciel
Nie wszedł, bo został przetransportowany do doku naprawczego. Ten to zawsze zamknięty dla tych, którzy mechanikami nie są.
No to pora się zasłużenie urżnąć.
Właściciel
I to zrobił. Obudził się jakiś czas później, w beczce.
Najpierw warto ocenić czy jest w niej coś poza nim oraz jak tam ekwipunek i cała reszta.