-TYle i ja sama zrozumiałam... Ale tylko spróbuj go tknąć, zrobić mu krzywdę, to...-zczęła tupać nogą, czyli jeszcze chwila, a ktoś pożęgna się z głową.
Właściciel
-Po co miałbym mu coś złego zrobić? Jaki miałbym w tym cel? Jeszcze nie mam powodu aby go zabić.
Zaczęła lekko warczęć.
-Wnosisz się do domu bez pytania, panoszysz, jakbyś był królem... I jaki mmasz cel, by swoje córki zanosić do Midgardu... Ty zawsze masz cel... I kto naprawdę jest naszą matką?
Właściciel
-Cel był taki aby w razie wygnania mnie z Asgardu, wy miałyście być bezpieczne, gdybym zginął wy byście nawet mnie nie żałowały. Wasza matka, cóż, jest uniwersum gdzie na przykład Stark jest kobietą i ja też. Tamtejsza Loki jest.
Coś policzyła.
-Aja, czyli jestem Loki, zgadza się? Bo na logikę, skoro połowa genów pochodzi od Lokiego, a druga połowa od Loki, to też jestem Loki, tak?
Właściciel
-Tak trochę niezbyt, bo wtedy byłem w postaci zwykłego człowieka, tak samo ona. Więc po części tak, po części zwykłym człowiekiem.
Właściciel
-W połowie jesteś zwykłym człowiekiem, alr i tak masz najważniejszą z mocy. Iluzję. Jeśli ten mały jest naprawdę twoim synem, też ma moc iluzji.
-Sama go rodziłam, więc...
Właściciel
-Czyli prawdopodobnie za kilka lat zaczną się objawiać jego moce.
-Nie wiadomo...-wiedziała o tym, że nie może używać wasnych, bo zostały zbalokowane przez siostrę...
Właściciel
-Zablokowane mocy?
Zrobił kilka ruchów ręką przy czym pojawiło się na tej ręce światło, którym rzucił w ciebie. Czujesz jakby coś do ciebie wróciło.
Warknęła.
-Czy mógłbyś nie czytać mi w umyśle?- ale postanowiła coś sprawdzić. Popatrzyła się na swoją własnąrękę, po czym... A niech jej tam wyrosną szpony.
Właściciel
Jeb. I so szpony. No może poza tą metalową ręką. Na niej nic się nie stało.
Szpony zniknęły, a ona się uśmiechnęła.
O tak siostrzyczko... Teraz możey się zabawić..
Właściciel
-Mam nadzieję że przydadzą ci się moje prezenty.
Zniknął.
Przez chwilę jeszcze wpatrywała się w miejsce, w którym stał Loki, po czym odwrócła się do Heindrich i uklękła.
-Wszystko dobrze?
-Ktoś... dosyć ważny... A powiedz... Dlaczego nie krzyczałeś?
Właściciel
-Miło wyglądał. Gdzie się schował?
Uśmiechnęła się.
-Gdzieś poszedł...
Właściciel
-I dlacego miałaś pazury jak ten pan z telewizji?
Chyba chodzi o Wolverina.
Pstryknęła go w nosek.
-Dowiesz się w swoim czasie.
Właściciel
-Ał.
Rzucił w ciebie pluszowym krokodylem. To jedna z jego ulubionych zabaw. Rzucanie pluszakami.
Właściciel
Rzucił w ciebie dwoma pluszowymi kangurami.
Właściciel
Wtedy przeszedł do broni ostatecznej zagłady. Pluszowa hydra.
Chwyciła ją w locie, po czym ją odrzuciła.
-I jak?
Właściciel
Odbił ją rzucając w nią w locie homarem pluszowym.
Zaśmiała się.
-No, wystarczy... Posprzątaj...
Właściciel
-Neeee
Zaczyna się uśmiechać
Właściciel
-Dobrze....
Zaczął niechętnie sprzątać zabawki.
-Posprzątaj, inaczej nie zabiorę Cię na wycieczkę do Legolandii.
-Kiedyś. A teraz sprzątaj.
Właściciel
I posprzątał.
//Ona ma łączność z Hydrą?//
//Tak, obustronną. Ale najczęściej odbiera meldunki "siedź na dupie i się nie wychylaj" i zakazano jej wysyłać sygnały.
Pochwaliła go i poszła do kuchni. Zgłodniała.
//Tak, ma podobny stosunek jak Vanetina.
Właściciel
Dziś jednak stało się coś dziwnego. Dostałaś inny rozkaz niż zwykle.
-Jutro ma się odbywać parada w Warszawie na 3 maja. Ma być na niej Cesarzowa. Bardzo by było szkoda gdyby coś wybuchło...
-Warszawa... Chwila, jest 2 maja? Matko, jak ten czas szybko leci...- zastanowiła się. Nie potrafiłaby zabić swojej siostry... Ale wysadzić coś to inna sprawa...
Właściciel
-Nie chcemy opóźnień. Hail Hydra.
Właściciel
Pozostaje zostawić dziecko z jego "ojcem" i wyjechać do Warszawy.
Właściciel
Słyszysz jak ktoś chodzi po garażu. To wiesz już gdzie jest.
Poszła tam... Co on odwala...